Powrót króla po liftingu - czyli krótko o FIFA 14 na PS4 i XOne - Publicystyka

00
Bartosz "Królik" Królikowski

Mimo tego, że sezonowi piłkarskiemu coraz bliżej do końca i wielu kibiców już mniej więcej wie na co się szykować w ciągu najbliższych sezonowych miesięcy, piłkarska bitwa może zacząć się od nowa dzięki premierze odświeżonej wersji obecnie najlepszego symulatora piłkarskiego dostępnego  na rynku. Panie i Panowie, pozwólcie, że przedstawię wam FIFE 14 na nową generację konsol.

 

Zdecydowaną rewolucją w stosunku do tego co mogliśmy zobaczyć 26 września podczas premiery FIFY na PS3 oraz X360,  jest zupełnie nowy silnik Ignite, dzięki, któremu nasze elektroniczne panolki w klubowych koszulkach przestały się przewracać o własne nogi, odbijać od przeciwników jak od ściany, oraz przyjmować z uśmiechem potężne strzały Cristiano Ronaldo. Teraz każda kolizja jest inna i zależna od kilku czynników takich jak stosunek siły i szybkości biegu zawodników czy też warunków pogodowych. Również zachowanie samej piłki to zupełnie inna bajka. Teraz często widać, że nawet sami zawodnicy są zaskoczeni tym, że nadal mają ją przy nodze lub dostali ją w niewyjaśnionych okolicznościach po kilku rykoszetach.

 

 

Duży krok w kierunku realizmu widać także w kwestii oddawania strzałów, w next-genowejFIFIE bardzo rzadko możemy zobaczyć klasyczne „kapcie” jakie to często widzieliśmy na PS3 oraz X360. Po uderzeniu, piłka leci niezwykle dynamicznie i wyraźnie widać, który z zawodników posiada atomowy strzał z dystansu, a który jednak woli przedryblować obrońców i spokojnie uderzyć w róg bramki.

Warto wspomnieć także o grafice, która również dostała całkiem niezłego kopa. Dokładnie widać każdy szczegół wyglądu postaci, a strój każdej z nich pięknie brudzą się podczas rozgrywki. Wyraźnie widać kto się podczas meczu się zmęczył a kto nie, kto oberwał kilkukrotnie i nie odstawiał nogi w walce o piłkę, a kto wolał dbać o żel na swoich włosach i o to by się zbytnio nie spocić. Nawet samym kibicom coś się dostało, teraz każdy z nich jest oddzielną postacią na stadionie, która reaguje na boiskowe wydarzenia, tak więc możemy zauważyć jak wstają z krzykiem podczas podbramkowych sytuacji oraz jak niemal przeklinają sędziego gdy wyprasza z boiska ich ulubieńca. Następnym krokiem może być już tylko wszczynanie burd i nakładanie zakazów stadionowych.  Może to tylko szczegóły w porównaniu ze świetną mechaniką gry, ale potrafią naprawdę rozweselić i wywołać uczucie podziwu dla twórców z EA Sports, że oprócz realizmu na  boisku możemy także zobaczyć pełen realizm poza nim.

 

 

Na koniec może o tym co pozostało bez zmian. Tryby rozgrywki to dokładnie to samo co widzieliśmy wcześniej, wliczając w to interfejs, który pozostał identyczny – co zupełnie nie dziwi. Nie ma potrzeby zmieniać czegoś co funkcjonuje niemal idealnie i nikt tego zmieniać nie chce. Warto też wspomnieć o możliwości przeniesienia danych z PS3 oraz X360. Taka opcja na pewno ucieszy tych, którzy już „wymasterowali” swoje składy w trybach kariery oraz Ultimate Team.

Podsumowując, pomimo tego, że nie znajdziemy w next-genowej odsłonie FIFY 14 extra zawartości to i tak, dzięki zupełnie nowej mechanice oraz możliwościom graficznym PS4 i XOne, można powiedzieć, że panowie z EA Sports wykonali kawał świetnej roboty i stworzyli zupełnie nową jakość w tej serii.

O autorze
Bartosz "Królik" KrólikowskiBartosz "Królik" Królikowski
147 14
Gracz od dziecka. Gra na wszystkim o ile to nie Xbox. Traci pół życia na granie, a drugie pół na pokazywanie gier innym. Wydaje całe swoje pieniądze na pierdoły, a PS4 jest jego pierwszą samodzielnie zakupioną konsolą. Największa gwiazda w zespole.

0 Komentarzy

Dołącz do zespołu Gamedot

Jesteś graczem? Interesujesz się branżą gamingową? Chciałbyś pisać o tym co Cię interesuje?

Dołącz do redakcji gamedot.pl i dowiedz się co możesz zyskać. Prześlij nam próbny tekst i kilka słów o sobie na adres [email protected]