Na chwilę odłóżmy swoje pady. Wyłączmy Fifę i NBA. Lara Croft i jej ponętne kształty też mogą poczekać. Schowajcie pokedexy do kieszeni. Dzisiejszy dzień zasługuję na to, by poświęcić go wszelkiej maści ojcom – tym dobrym i tym złym. Oto nasze typy warte wspomnienia w Dniu Ojca:
Big Boss – Metal Gear Solid
Tata trochę hardkorowy. Jego uczucia „tacierzyńskie” są mocno ograniczone. Bezwzględny człowiek z misją.
Lee Everett – The Walking Dead
Dla równowagi po poprzednim tatusiu, czas na kogoś tak wspaniałego jak Lee Everett, który pokazuje, że ojcostwo trzeba mieć po prostu w sercu. Clementine miała dużo szczęścia trafiając właśnie na niego!
Big Daddy – Bioshock
Wszyscy już wiemy, że nie trzeba być biologicznym rodzicem dziecka by być dla niego dobrym ojcem. Big Daddy pokazuje, że nie trzeba być nawet człowiekiem. Chroni swoją małą towarzyszkę robiąc totalną masakrę ze wszystkich i wszystkiego, co stanie im na drodze.
James – Fallout 3
Pierwsza twarz, którą widzisz jako nowonarodzony. Jakby tego mało wita Cię imprezką i kubkiem czystej wody. Liam Neeson był idealnym głosem dla tego ojca.
John Marston – Red Dead Redemption
Człowiek, który uczył swojego syna jak przetrwać. Walczył dzielnie by wyzwolić swoją rodzinę. Można powiedzieć, ze udało mu się tego dokonać – w pewnym sensie.
Joel – The Last of Us
Jedna z najbardziej niesamowitych i heroicznych postaci. Jego oddanie nastoletniej Ellie pokazuje po raz kolejny, że ojcostwo to nie więzy krwi, ale wspólna walka – ta mała i duża.
3 Komentarze
Fajny pomysł na tekst, ale coś słabo wykorzystany - nie można było napisać więcej niż dwóch zdań na temat każdego 'ojca', serio? ;)
Obiecuje przy okazji Dnia Matki rozpisać się bardziej! :))
sytuacja czysto teoretyczna, jeśli miałbym wybierać kim miałby być mój tata to wybór wydaje mi się prosty. Powinien być prawdziwym twardzielem, strzelać do bandytów, pościgi, ujarzmianie mustangów itp. po za tym świetny klimat dzikiego zachodu w red dead redemption.