Gry stare ale jare #22 – Tomb Raider - Publicystyka

00
Filip 'Sirmann' Jankowski

Przygoda zawsze fascynuje. Szczególnie egzotyczna. Kino Nowej Przygody, z osławionymi Poszukiwaczami zaginionej Arki (1981) Stevena Spielberga oraz Miłością, szmaragdem i krokodylem (1985) Roberta Zemeckisa na czele, pozwalało przeżyć na wielkim i małym ekranie wspaniałe doznania związane z brawurową akcją i szczyptą humoru. Znany z tego pierwszego filmu Indiana Jones dzięki kreacji Harrisona Forda dostarczył nam bulwarowej wizji pracy archeologa.

 

Interaktywna rozrywka od zarania dziejów chwytała owe tematy. David Crane napisał w 1982 roku grę Pitfall!, w której przemierzało się dżunglę i omijało różnorodne pułapki, by odszukać pradawny artefakt. Oczywiste było, że pomysł zaczerpnięto z przeboju Spielberga. Swego czasu wielką popularnością cieszyła się również Montezuma's Revenge (1984) Roberta Jaegera, która wpuszczała graczy do mrocznych zakamarków grobowca zamordowanego przez Hiszpanów azteckiego władcy i nigdy stamtąd ich nie wypuszczała, bo kod po prostu był niepełny – także nijak nie dawało się jej ukończyć.

 

Od archeologa do archeolożki

Wszystkich bohaterów wymienionych wyżej filmów i gier łączyło to, że byli mężczyznami. Zresztą nadal cechą wielu współczesnych filmów przygodowych – weźmy chociażby Mumię czy Bibliotekarza – jest maskulinizm głównych postaci. Gdy trafi się jakaś kobieta, to pełni zazwyczaj rolę apetycznej przystawki, niekiedy na tyle irytującej, że aż staje w gardle (przypominacie sobie postać Willie Scott z Indiany Jonesa i świątyni zagłady?).

 

Owym przetartym szlakiem Indiany Jonesa zdawali się podążać pracownicy brytyjskiego studia Core Design. Rick Dangerous (1989) w ich wykonaniu to kolejna imitacja archeologa z szelmowskim półuśmiechem. Gdy w latach 90. zaczęła wzrastać moc obliczeniowa komputerów i konsol, Core Design postanowiło wyprodukować coś na kształt Ricka Dangerous, tyle że w pełnym trójwymiarze. Głównym bohaterem miał być doktor Henry Jones... i tu zaczęły się kłopoty. Osoby odpowiedzialne za Poszukiwaczy zaginionej Arki pogroziły rozprawą sądową ze względu na zbytnie podobieństwo do wiadomej postaci. Wówczas, żeby uciec od porównań do dzieła Spielberga, projektant Toby Gard wymyślił, że archeologiem przemierzającym egzotyczne krainy będzie kobieta.

 

Seksapil na 150%

Kobieta jako bohater? W tamtych czasach ten motyw nie był zbyt popularny, jeśli wziąć pod uwagę, że w takim Metroidzie główna postać ujawniła swą piękną tożsamość dopiero pod koniec gry, Brano więc pod uwagę różne pomysły, które mogłyby zadecydować o sukcesie komercyjnym projektu. Gard wymyślił ostatecznie latynoską piękność o talii osy, olimpijskiej sprawności i niezwykłej znajomości starożytnych artefaktów.

 

Ale nazwisko bohaterki – Laura Cruz – nie spodobało się szefostwu spółki Eidos Interactive odpowiedzialnej za wydanie gry. Było za mało brytyjskie. Toteż stanęło na tym, że postać dzieła, jakie nazywało się Tomb Raider, została ochrzczona Larą Croft. Wykształconą pannę arystokratycznego pochodzenia obdarzono talentem sprawności – potrafiła biegać, wspinać się, nurkować, pływać i toczyć się podczas wykonywania uników, no i oczywiście strzelać – ale też nieproporcjonalnie wielkim biustem. Legenda mówi, że podczas ustawiania objętości piersi panny Croft Toby Gard miał zwiększyć ich rozmiar o 50%, ale myszka się omsknęła i wyszło 150%, a efekt spotkał się w studiu z powszechną aprobatą.

 

Historia pewnej modelki

Tak narodziła się bohaterka niezwykle wpływowa dla popkultury, której zadaniem w pierwszej odsłonie wieloletniej serii było zdobycie artefaktu zwanego Scion i która musiała stoczyć walkę ze swoją zleceniodawczynią, równie zamożną Jacqueline Natla, pragnącą wykorzystać drogocenny przedmiot do własnych celów. Choć Lara w pierwszej odsłonie swoich przygód wyglądała bardzo groteskowo, zwłaszcza w przerywnikach filmowych – w których zakładała swe firmowe okulary – a technicznie gra nie prezentowała niczego odkrywczego (w końcu perspektywa trzeciej osoby pojawiła się wcześniej w Fade to Black Paula Cuisseta, a w pełni trójwymiarowy świat – w Descencie Michaela Kulasa i Matthew Toschloga), to Tomb Raiderowi towarzyszył znaczący rozgłos.

 

Czym był on umotywowany? Prawdopodobnie przyczyn należy szukać w stoisku Eidos prezentowanym podczas londyńskich targów European Computer Trade Show. Na znajdującym się tam motorze siedziała seksowna modelka przebrana w lateksowy, obcisły kostium, której akompaniowały trzy dziewczyny w białych koszulkach. Ta pani szybko przyciągnęła uwagę dziennikarzy i fotografów, którzy przy okazji zainteresowali się samą grą, w swoistym odruchu Pawłowa wyolbrzymiając zanadto "urodę" komputerowej Lary Croft.

 

Jak zdaje się twierdzić dziennikarz Piotr Mańkowski, to właśnie anonimowa modelka będąca częścią kampanii marketingowej Eidosu zadecydowała o popularności Tomb Raidera. O samej Larze Croft rozpisywały się różnej maści mainstreamowe media, ona sama stała się idolką tej brzydszej z płci, a gra odniosła wielki sukces komercyjny, sprzedając się w liczbie 7 milionów egzemplarzy. Powstały również dwa filmy pełnometrażowe z Angeliną Jolie w roli głównej.

 

Upadki i wzloty

Tomb Raider: Anniversary (2007)

Narodziła się kura znosząca złote jaja – Core Design z kolejnymi latami produkowało coraz gorsze części serii, aż do momentu, kiedy całkowicie zepsuło Larę w niesławnym Tomb Raider: Angel of Darkness (2003). Brytyjczycy nie poradzili sobie z własną legendą. Markę na nowo odbudowało amerykańskie studio Crystal Dynamics dziełem Tomb Raider: Legenda (2006), które uczyniło świat gry dużo ładniejszym, a samą Larę – bardziej zmysłową. Twórcy Legacy of Kain stopniowo czynili kultową bohaterkę bardziej realistyczną: w Tomb Raider: Underworld (2008) Lara nabrała bardziej ludzkich kształtów, a w reboocie serii z 2013 roku, całkowicie zrywającym z fabułą pierwowzoru, stała się wreszcie kobietą z krwi i kości, początkującą w swym zawodzie i narażoną na o wiele większe niebezpieczeństwa niż poprzednio. 

 

Nowy Tomb Raider jest okrutniejszy od oryginału, ale też sprawia wrażenie mniej sztucznego – wyraźnie stylizowany na produkcje stuida Naughty Dog, znanego z serii Uncharted, odniósł zasłużony sukces. A już szykuje się kolejna część serii, Rise of the Tomb Raider (2015). Sam pierwowzór został należycie odświeżony w 2007 roku, dzięki czemu bez obaw o oprawę graficzną można poznać fenomen roku 1996 i pogłówkować: czy na pewno na sukces gry wpłynęła tylko sama Lara?

O autorze
Filip 'Sirmann' JankowskiFilip 'Sirmann' Jankowski
317 5

Weteran gier o II wojnie światowej, wieloletni redaktor artykułów o rozrywce elektronicznej na Wikipedii, retrogracz. Miłośnik tego, co stare i na szczęście nie przestarzałe, oddany fan Europy Universalis.

0 Komentarzy

Dołącz do zespołu Gamedot

Jesteś graczem? Interesujesz się branżą gamingową? Chciałbyś pisać o tym co Cię interesuje?

Dołącz do redakcji gamedot.pl i dowiedz się co możesz zyskać. Prześlij nam próbny tekst i kilka słów o sobie na adres [email protected]