Zakochany w Rocket League - Felieton

53
Cascad

Ostatni raz siedząc w pracy myślałem o tym, by jak najszybciej wrócić do domu i chwycić za pada przy Wiedźmine 3, a wcześniej przy Bloodborne… ale wcześniej to naprawdę nie pamiętam co tak bardzo mnie wciągnęło jak obecnie Rocket League. I wygląda na to, że szybko mi nie przejdzie.

 

Jeżeli jesteś graczem i korzystasz z Internetu to na pewno natrafiłeś na newsy i recenzje tej gry. Pewnie jeśli jej jeszcze nie próbowałeś to myślisz sobie, że to „takie zabawne jeżdżenie samochodami i uderzenie w piłkę”. Otóż nie TO DUŻO POWAŻNIEJSZA SPRAWA.    

 

Tylko żeby to poczuć trzeba faktycznie pograć gdyż w pewien unikalny sposób Rocket League łączy ideę Pinballa z Micro Machines, dodając do nich żywy komponent online i rozgrywkę wciąż balansującą na granicy losowości i umiejętności. I właśnie w tym elemencie kryją się dwie największe zalety gry:

 

Rocket League wywołuje emocje

 

Początek każdego meczu to ustawienie piłki na środku boiska i obserwowanie jak samochody obu drużyn odpalają turbo, by się do niej dostać. Niektórzy wolą to odpuścić i pilnować bramki, inni wyskakują jak pryszcz przed imprezą, ale zawsze od pierwszej sekundy robi się kocioł. A potem jest tylko goręcej – tracisz bramkę bo nie doskoczyłeś do piłki, bo ktoś w ciebie wjechał, bo skończyło ci się turbo, bo kompani zawiedli… i dostajesz 4:0. Za dwie minuty kończy się mecz, ale poddają się tylko parówczaki, więc grasz dalej. Przeciwnik przysypia. Odrobina szczęścia na początku i strzelasz tuż po wznowieniu. Agresywny wyskok daje drugą bramkę, zespołowa akcja trzecią, a dzięki zebranemu wcześniej dopalaczowi wyprzedzasz na ostatniej prostej oponenta i ostatkiem sił wpychasz bezpańską piłkę do bramki; jest 4:4, dogrywka, złoty gol. Mija 10 sekund dodatkowego czasu i dostajesz bramkę na 5:4, przegrałeś. Takie jest Rocket League, pełne wielkich powrotów, upadków, wzlotów, akcji solowych, zespołowych, szczęścia, pogromów i remisów. I zawsze dajesz z siebie wszystko bo każdy ma na starcie identyczne szanse – jedyne czym różnią się wozy jest karoseria, nie osiągi. Właśnie to, że nie ma możliwości kupienia sobie lepszego wózka jest języczkiem u wagi, dzięki któremu chce się odpalać mecze w RL w nieskończoność.

 

Rocket League nie ma schematów

 

Mimo iż wszystko zachowuje się według określonej fizyki piłka w RL jest zwyczajnie szalona. Mocno skacze, wariuje wyżej niż ktokolwiek doskoczy i szaleje na bandach… co jest bardzo satysfakcjonujące. Dynamika spotkań łączy się tu cały czas z elementem losowości, bo chcąc odbić piłkę nie ma czasu na przygotowania gdyż najczęściej goni ją pięciu innych zawodników. Wywołuje to uczucie ciągłej gonitwy i „polowania” na moment, w którym nikt nam nie przeszkodzi (a nie zdarza się to często). Ile razy ktoś zepsuł mi idealne uderzenie tym, że przeleciał nade mną, uderzył mnie w zderzak czy też zwyczajnie staranował… oczywiście sam robiłem to innym tyle samo razy i nawet musząc gonić wynik każde wygrane starcie daje masę satysfakcji. Pojedyncze dotkniecie piłki też daje radochę, gdyż wiemy, że każdy gracz na planszy też się na to czaił, ale to my byliśmy szybsi. Dlatego mimo uczenia się wykonywania strzałów i szukania odpowiednich pozycji dalej wynik zależy nie od schematycznych działań, a od dostosowywania się do wciąż zmieniającej się sytuacji. Piękna sprawa. 

 

***

 


I właśnie dlatego od kiedy dałem się namówić na kolejne wykupienie PS Plus w sobotę koło południa (w sumie z nudów) zdążyłem tego samego dnia nabić dziesięć poziomów w Rocket League. Zwyczajnie nie mogłem się oderwać od tego prostego pomysłu na gameplay od firmy Psyonix. Świetna rzecz, na pewno wystarczy mi na długo.

 

 

O autorze
CascadCascad
3215 22

Prawdziwy entuzjasta gier, który uwielbia z nich szydzić, żartować i nakręcać się na kolejne premiery. Piszę dla was newsy, raporty, recenzje… lubię oryginalne pomysły, dziwactwa i cały czas jestem na czasie. 

5 Komentarzy

grey1984 8 lat temu

Taaaka giera, zakochałem się już w poprzedniej części Supersonic Acrobatic Rocket-Powered Battle-Cars (fajna nazwa co nie :P ) Wczoraj niestety nie mogłem połączyć się z serwerami SARPBC, czy to oznacza konieć wspracia dla poprzedniej części na PS3?

0 Odpowiedz
awatar
xyz (gość) 8 lat temu

z tego co wiem forum już jest wyłączone, więc raczej tak.

0 Odpowiedz
awatar
Pan Squid (gość) 8 lat temu

Grał ktoś w wersję na PC? Warto kupić?

0 Odpowiedz
Cascad 8 lat temu

o ile jest taka sama jak ta na PS4 (a z tego co wiem, jest) to pewnie

0 Odpowiedz
awatar
Pan Squid (gość) 8 lat temu

Ale 20 ojro?

0 Odpowiedz

Dołącz do zespołu Gamedot

Jesteś graczem? Interesujesz się branżą gamingową? Chciałbyś pisać o tym co Cię interesuje?

Dołącz do redakcji gamedot.pl i dowiedz się co możesz zyskać. Prześlij nam próbny tekst i kilka słów o sobie na adres [email protected]