Uczysz się programować i chcesz zrobić grę, chociaż na razie budżet nie za bardzo na to pozwala? Nie ma problemu. Dopóki tylko starczy ci zapału możesz korzystać z gotowych, darmowych silników. I nie chodzi tu o technologię drugiego sortu – swoje osiągnięcia udostępniają giganci z Unity, Epic (Unreal Engine 4) i Valve (Source 2). Koszt to okrągłe zero złotych/euro/dolarów/paciorków itd.
Jakim cudem coś nad czym na cały etat, na okrągło pracowało dziesiątki, jeśli nie setki, programistów może stać się ogólnodostępne dla amatorów z całego świata, nawet bez symbolicznej opłaty licencyjnej w stylu „pięć dolarów za miesiąc”? Chodzi o to, że czasy takiego myślenia już dawno przeminęły i giganci IT wiedzą, że najcenniejszą jednostką na świecie jest czas – dlatego ich początkowa inwestycja, która wygląda na darmową, w ciągu kilku miesięcy czy lat z pewnością im się zwróci.
Wszystko rozbija się royalties, czyli tantiemy. Dzisiejszy szesnastolatek, który po lekcjach zacznie poznawać przykładowo tajemnice silnika Unity gdy skończy szkołę średnią wypuści pewnie swój pierwszy projekt napisany właśnie na tej technologii. Ponieważ jest to dla niego zerowy koszt (pieniężny), a Unity wciąż się rozwija to w dorosłym życiu dalej będzie się szkolił w tym kierunku i poznawał nowe metody pracy w tym środowisku. Wkrótce stwierdzi, że opanowanie w tym samym stopniu innego silnika będzie zbyt czasochłonne, wypuści swój pierwszy projekt na którym sporo zarobi lub dołączy do firmy, która zajmuje się tworzeniem gier/aplikacji w Unity. Im więcej ich wyprodukuje, im więcej sprzeda, im będą lepsze tym więcej zarobią twórcy silnika pobierając procent od odnoszących sukces projektów. Błędy może za to robić każdy zupełnie za darmo – bardziej przyjaznych warunków się nie da zaoferować.
Zatrzymajmy się na chwilę na fragmencie „im będą lepsze”. Nie jest tajemnicą, że w przypadku produkcji software’u doświadczenie jest sprawą kluczową. I właśnie dlatego największe silniki są dostępne za darmo – jeżeli szkoły wezmą na tapetę Unreal Engine 4 i będą prowadzić zajęcia z jego obsługi (a teraz mogą to robić bez problemu) to szybciej pojawi się wykwalifikowana kadra znająca to środowisko. Co za tym idzie gry zbudowane na UE4 powinny powstawać szybciej/być coraz lepsze bo każdy może na własną rękę się zapoznać z tą technologią. Nawet przysłowiowy biedujący student jest w stanie robić gry na tej samej technologii na jakiej powstają nowe gry Valve’a 2 i wypuszczać na niej własne projekty. Pomogą mu one znaleźć pracę w branży i odnosić w niej sukcesy dzięki czemu pieniądze „wydane” na rozdanie Source 2 zwrócą się po wielokroć.
Powstawanie kolejnych silników, do których chętni mają darmowy dostęp to pokaz dalekowzroczności niektórych przedsiębiorstw i przykład, który powinien przenieść się również na inne gałęzie rynku. Twórcy gier dają jasno do zrozumienia, że liczy się dla nich tylko doświadczenie i idące za nim umiejętności, a możliwość ich zdobycia chcą dać każdemu chętnemu. Można nie mieć np. środków na edukację a wciąż z komputerem, Internetem i odpalonymi w tle samouczkami zrobić coś co zadziwi świat. A wtedy, kilka procent z każdego przełomowego tytułu pójdzie do kieszeni tych, którzy udostępnili technologię na jakiej powstawał. Anglicy mówią na to win-win situation i jest to określenie idealne. Ciekawe czy podobny model myślenia kiedykolwiek zadomowi się w Polsce.
2 Komentarze
*Ciekawe czy podobny model myślenia kiedykolwiek zadomowi się w Polsce. * - To Chrome od Techlandu nie jest darmowy? W sumie nie mogę teraz znaleźć informacji, ale organizują jakieś warsztaty, więc myślałam, że jest...
W Polsce obstawiam raczej myślenie a'la Adobe i M$ - abonamenty ;] Chociaż M$ przynajmniej nie ma wy...ane na uczniów/studentów