Ej, wiecie co? Batman: Arkham Knight to nie pierwszy przypadek tragedii, która spotkała graczy w dniu premiery. Takie rzeczy zdarzają się ostatnio bardzo często, o czym chcemy Wam przypomnieć. Oto lista 7 najgorszych premier gier spowodowanych wszelkiej maści problemami...
SimCity
Ta premiera była jedną wielką tragedią. Nie chodzi mi tu o okrojenie gry względem poprzedniczek, ale o problemy, które pojawiły się w dniu premiery. Origin miał problemy, same serwery gry właściwie leżały przez dłuższy czas. Jeśli ktoś już się zalogował do gry, to musiał liczyć się z tym, że straci zapisy gry lub będzie walczyć z popsutym silnikiem symulacji.
Watch_Dogs
Podobny problem spotkał też Ubisoft. Premiera Watch_Dogs była głośna nie tylko z powodu dużych graficznych uproszczeń, ale też z powodu problemu z serwerami. Ilość chcących się zalogować zmiotła Uplay z powierzchni ziemi, a gracze przez niemal 12 godzin byli na lodzie.
Diablo 3
Nawet Blizzard miał problemy i to nie był ich pierwszy raz. Tu też gracze tak tłumnie usiedli przy komputerach, że praktycznie każdy spotkał się z Errorem 3006 i 37, który pojawiał się w momencie kliknięcia przycisku „zaloguj”. To było coś. Najśmieszniejsze jest to, że niektórym od czasu do czasu udawało się dostać do gry, jednak bardzo szybko ich nagły entuzjazm stygł, gdy gra wyrzucała ich z sesji.
World of Warcraft
Czujecie to? Nawet największy tytan w świecie gier MMO miał kiepską premierę. Kolejki na serwery były dłuższe niż te za czasów PRL, a wiele funkcji nie działało jeszcze przez kilka dni. To był pierwszy raz, gdy Blizzard nie docenił graczy i spierniczył sprawę. Później było już znacznie lepiej.
Battlefield 4
Czwarta część Battlefielda też miała podobne problemy. Klient gry w dniu premiery padł, glitche, bugi były na porządku dziennym. Gracze byłi niesamowicie wkurzeni całą sytuacją, a EA postanowiło wyciągnąć wnioski ze słabej premiery. Efektem zaserwowanej chałtury były spore przełożenia premier gier od EA takich jak Bf: Hardline, Star Wars: Battlefront i Mirror's Edge.
Assassin's Creed: Unity
Ktoś może mi zarzucić, że na razie problemy z grami dotyczyły głównie kwestii serwerowych, a nie czysto technicznych i wewnętrznych w grze. Spokojnie, na to też znajdzie się przykład w postaci Assassin's Creed: Unity, którego bliżej przedstawiać nie muszę. Dziś gra śmiga całkiem ok, ale jad wstrzyknięty przez graczy w żyły Ubisoftu był porównywalny z tym, co dziś spotyka Batmana. Pamiętacie to?
Fallout: New Vegas
Praca studia Obsidian nad Falloutem też nie należała do najłatwiejszych. Pomimo dopracowania fabularnego majstersztyku, produkcja miała sporo problemów w dniu premiery, które były związane z pośpiechem i chęcią zdążenia na wyznaczony dzień premiery. Otrzymaliśmy w ten sposób produkt niedopracowany z latjącymi NPC, bugami graficznymi i naprawdę przerażającym obracaniem głowy innych postaci. Cholera, to było coś.
Te kilka premier sprawia, że należy trochę inaczej spojrzeć na premierę Arkham Knighta, gdyż powinniśmy być przygotowani na ewentualność problemów w dni wydania, ale z drugiej strony chyba jeszcze nigdy sprawa nie byłą tak poważna. Pozostaje nam zadać sobie wewnętrzne pytanie: Czy warto jarać się na dzień premiery? Wydaje mi się, że nie...
5 Komentarzy
A gdzie Batman??
Batman jest motywem przewodnim całego tekstu ;)
Jak spadłem z motorynki to tez mi sie głowa tak kręciła.
Na szczęście GTA V nie miało aż takich problemów, jedynym problemem było pobranie ważącego 5GB patcha z prędkością 2.3kb/s
Którego de facto można było bardzo łatwo rozwiązać :D