Valve zapowiedziało swoje gogle VR. Nad własnymi pracuje jeszcze Sony, Samsung i Facebook, kto wie kiedy z tym pomysłem wyskoczy Apple, a Microsoft idzie w hologramy. Jakby tego było mało w obwodzie jest jeszcze kilka firm (LG, chińscy giganci), które mogą sobie pozwolić na wypuszczenie własnego produktu w tym segmencie. Nic z tego jeszcze nie trafiło na rynek, mało kto mógł się tym pobawić dłużej niż 10 minut podczas targów elektroniki i coraz częściej wmawia się nam, że tak ma wyglądać przyszłość. Nie wydaje mi się.
Rynek, który nie zdążył się jeszcze ukształtować już wygląda na przesycony. Bądźmy szczerzy: konsol na rynku „domowym” jest trójka, w segmencie telewizorów liczy się Samsung i kilka innych firm, w telefonach rządzą dwie-trzy marki (nawet Sony sobie nie radzi, a Nokia umarła), a są to produkty, które wpisały się w nasze życie już dawno temu. Wśród dóbr luksusowych są na absolutnym szczycie piramidy masłowa konsumpcjonisty, bo bez nich zwyczajnie trudno wyobrazić sobie dzisiejszy świat. Tak jak bez komputera, którego wybór też się sprowadza do dwóch opcji „pecet czy Mac” – a tu nagle dostajemy cztery konkurujące (czyli niekompatybilne ze sobą) standardy czegoś tak niepotrzebnego jak gogle VR. I żaden jeszcze nie jest w sprzedaży. Gdzie tu logika?
Teoretycznie jest to magiczna technologia i chciałbym, by odniosła sukces ale nie w taki sposób. Bądźmy realistami – koszty są za duże i wszystko wskazuje na to, że 200 dolarów za taki gadżet to będzie absolutne minimum. I teraz gry, które przede wszystkim będą z nich korzystać, nagle podzielą się na te działające na Oculusie, na Morfeuszu, na Vive… totalnie bez sensu. Nic tak nie odstrasza klienta jak świadomość, że wyda sporą kwotę na elektroniczny gadżet, który niebawem może zostać zjedzony przez konkurencję. Bo to, że któreś gogle muszą rządzić jest pewne, tak samo jak to, że obecnie nie mamy zielonego pojęcia, które mają na to największą szansę. I szybko się tego nie dowiemy.
Sytuacja wygląda jak w starym polskim powiedzeniu: „każdy sobie rzepkę skrobie”. Choć do zgarnięcia jest ogromny rynek i ogromne pieniądze to jednak dotarcie do masowego odbiorcy z ofertą rozbitą na kilka drogich urządzeń, z których każde oferuje coś nieco innego będzie niesamowicie trudne (nie piszę, że nie możliwe – jedne z tych gogli pewnie coś ugrają). Nie wspominam już nawet o tym, że nosząc te sprzęty jesteśmy całkowicie odcięci od świata i w czasie partyjki we wciągający tytuł możemy zostać okradzeni we własnym mieszkaniu, przez pół godziny machając rękami koło włamywaczy wynoszących nasze oszczędności i gadżety… istnieją przecież jeszcze problemy dotyczące tego jaki wpływ będzie to miało na ludzki wzrok, co z promieniowaniem i ogólnymi kwestiami zdrowotnymi – trudno wyobrazić sobie przecież siedzenie z takim Oculusem przez trzy godziny bez przerwy…
Dlatego w idealnym świecie byłoby podobnie jak przy opracowywaniu napędów CD czy DVD – potentaci branży utworzyliby konsorcjum, stworzyli standard który będzie obowiązywał we wszystkich goglach VR i licencjonowali gotową technologię, która ze sobą współpracuje i jest opracowana tak, że stworzy coś spójnego i dobrego. Zamiast porozumienia ponad podziałami lepiej jednak pochłaniać miliony każdej korporacji i zmuszać je do konkurencji, która może doprowadzić do poważnych kłopotów niejednego producenta chcącego uszczknąć swój kawałek z tortu Virtual Reality. Tu potrzeba pracy zespołowej gigantów, bo chcą przepchnąć coś co nie jest nikomu potrzebne – gogle VR to nie telefony czy telewizory.
Obecnie nie widzę nic ekscytującego (a już na pewno nie wartego swej ceny) w tych zabawkach. Pewnie nie jestem w tym osamotniony, ale i tak producentom wypada życzyć szczęścia. Będzie im potrzebne gdy będą starać się wytłumaczyć światu, że to co zrobili jest warte zakupu.
19 Komentarzy
20- 1. pogrubiony tekst
20- 1. pogrubiony tekst
20- 1. pogrubiony tekst
20- 1. pogrubiony tekst
20- 1. pogrubiony tekst
20- 1. pogrubiony tekst
20- 1. pogrubiony tekst
20- 1. pogrubiony tekst
20- 1. pogrubiony tekst
20- 1. pogrubiony tekst
20- 1. pogrubiony tekst
20- 1. pogrubiony tekst
20- 1. pogrubiony tekst
20- 1. pogrubiony tekst
20- 1. pogrubiony tekst
20- 1. pogrubiony tekst
20- 1. pogrubiony tekst
20- 1. pogrubiony tekst
To będzie jak z telewizorami 3D. Fajny bajer do pokazania komuś na imprezie ale po 15 minutach pokaz możliwości sie wyczerpuje.