W dawnych czasach gry na Game Boyu czy SNES-ie obsługiwały save'y, dzięki malutkiej bateryjce wbudowanej w cartridge. Rozwiązanie to było idealne gdy sprzęty te faktycznie rządziły na rynku, jednak dziś raczej trudno już polegać na takiej "technologii" i większość baterii zwyczajnie padła.
Gracz kryjący się za nickiem Wanikun zbyt mocno kocha swój stan gry z Umihara Kawase (platformówka o dziewczynie w świecie pełnym... ryb - gra wyszła w 1994 tylko w Japonii), by pozwolić mu odejść w niebyt - dlatego od dwudziestu lat trzyma w swym pokoju włączonego SNES-a z tą grą:
ちなみに、20年以上SFCの電源を入れっぱなしにしてある初代 #海腹川背 は、稼働時間は 18万時間を突破しているものと思われます。 電源落とすとリプレイデータは消失します。たぶん pic.twitter.com/6ZJfLi997x
— Wanikun (@UMIHARAKawase) wrzesień 30, 2015
Wanikun trzyma tak swojego SNES-a od dwudziestu lat i jak sam twierdzi wyłączył go tylko raz gdy się przeprowadzał. Na szczęście bateria nie padła w tym czasie.
Co za poświęcenie dla swej ulubionej gry!
4 Komentarze
News już stary a na dodatek wcześniej już napisał go Orzeł.
...to historia o tym jak przez 20 lat nie zabrakło prądu.
Może jest na tyle bogaty, że trzyma go pod UPSem? :D
Już o tym pisaliście: https://gamedot.pl/news,snes-wlaczony-od-dwudziestu-lat-po-co-i-dlaczego