Społeczność League of Legends ma złą reputację, reputację obrażających wszystkich krzykaczy wychodzących z gry w czasie trwania meczu. Riot nie ustaje jednak w walce z łatką jaka przylgnęła do fanów LOL-a… choć zapanowanie nad 67 milionami graczy nie jest proste.
Dzięki nowemu systemowi zarządzania i polityki „antytoksycznej” wulgarne zachowanie występuje (albo raczej jest odnotowywane/raportowane) tylko w 2% meczy. Podobno 91,6% graczy zaraportowanych jako negatywni zmieniło swoje zachowanie już po jednej karze/ostrzeżeniu.
oficjalny film stworzony do walki z nienawiścią w League of Legens
Jeffrey Lin, główny projektant gry przyznał, że przez trzy lata zbierano dane o toksycznym zachowaniu graczy w LOL-a, by wypracować do nich jak najlepsze podejście. Podobno w 87% przypadków takie czyny wynikały z tego, że ludzie mieli po prostu zły dzień i normalnie zachowywali się inaczej. Te kilka wyzwisk, które z siebie wyrzucili było raczej wyjątkiem.
Riot opracował nawet system wychwytywania obraźliwych słów, dzięki któremu może szybko reagować i klasyfikować graczy jako „źle zachowujących się”, by… dobierać im za przeciwników tylko podobne osoby. Co ciekawe później powstał też zbiór wzorowych graczy. Wspomaga to oczywiście system raportowania innych zawodników obecny w League of Legends.
Szybkość reagowania i doświadczenie doprowadziły zatem Riot do punktu, w którym mogą chwalić się tym, że LOL jest grą przyjazną i bezpieczną. Kto by pomyślał?
źródło: eurogamer.net
1 Komentarz
Chcę to w Counter-Strike Global Offensive.