Głośna sprawa śmierci dwuletniego dziecka przez ostatni tydzień pojawia się na wszystkich portalach informacyjnych i nie tylko. Mała Lilia zmarła na skutek obrażeń czaszki, przypuszczalnie mogła zostać pobita przez partnera swojej matki, który jak się później okazało jest streamerem Tibii.
W internecie aż huczy na temat tego, co mogło się wydarzyć. Większość dowodów wskazuje na to, że coś w grze poszło nie tak, streamer stracił panowanie i mógł uderzyć dziewczynkę, która według informacji miała polecieć na drzwi. Media natychmiastowo podchwyciły temat i skupiły się na tym, że grał w gry. Co najdziwniejsze do szpitala wybrali się o dwa dni za późno, dziewczynka pomimo heroicznej walki ze strony lekarzy nie przeżyła. Mało, kto zwrócił uwagę na jego patologiczne zachowanie w czasie swoich transmisji na żywo - często pojawiał się alkohol i wulgaryzmy. Miejmy nadzieję, że prokuratura szybko ukaże winnego i dojdzie do rzetelnych wniosków broniących tego, że normalny gracz nigdy by czegoś takiego nie zrobił.
0 Komentarzy