Wii U trafiło na rynek w 2012 roku, praktycznie rok przed konkurencją w postaci Xboksa One i PlayStation 4. Mimo wielu miesięcy przewagi i niższej ceny sprzęt ten ma jednak mniejszą bazę użytkowników niż konkurencja i wydaje się umierać. Udowadnia to choćby to, że Nintendo zdecydowało się zakończyć produkcję tańszej wersji konsoli na rynek japoński (z wbudowanym 8GB pamięci). Podobny ruch prawdopodobnie przeniesie się też do USA i Europy…
Czemu warto się pochylić nad tą informacją? Bo skoro tańszej wersji sprzętu nikt nie chce to jest to naprawdę zły znak. Udowodniły to w poprzednich latach zarówno Sony jak i Microsoft. Przecież popularność „klocka” zbudowano m.in. na tym, że X360 miał wersję bez dysku i z przewodowym padem, sprzedawaną po niesamowicie przystępnej cenie. Rewelacyjne wyniki sprzedaży PS2 (157 milionów sprzedanych konsol!) były możliwe m.in. dzięki temu, że w pewnym momencie na rynku pojawiły się konsole odnawiane przez serwis Sony, tańsze niż zupełnie nowe jednostki.
W przypadku Wii U zasada ta jednak nie działa i zapotrzebowanie na ten sprzęt jest tak niskie, nawet w ojczyźnie Nintendo, że tańsza wersja zwyczajnie nikogo nie interesuje. Ci, którzy naprawdę chcą Wii U to prawdziwi fani, mogący trochę dołożyć do wersji z 32 GB pamięci.
Zaprzestanie produkcji wersji "basic" konsoli budzi jednak nadzieje na to, że w przyszłym roku Big N pokaże nową platformę, która wróci na dobre tory. Muszą to zrobić i znów zawojować rynek – przecież to dalej jest w ich zasięgu.
A Wii U już wypada chyba grzecznie podziękować…
źródło: kotaku
2 Komentarze
Nie znacie się, a wypowiadacie. Nintendo postanowiło porzucić wersję konsoli z 8gb, gdyż był mały popyt na nie, każdy wybierał wersję czarną z 32gb pamięci, która była o nie wiele droższa od białej. Poza tym Nintendo tworzy białą konsolę z 32gb pamięci, więc nie piszcie jakichś bzdur, że to koniec Wii U, bla bla...
Seven, eight, don't. No... It was Nine Ten Do.