W 2014 roku Lindsay Lohan, znana głównie ze swoich alkoholowo-narkotykowych eskapad (wcześniej aktorka), złożyła pozew przeciwko wydawcy GTA V – Take-Two Interactive. Chodziło o rzekome wykorzystanie jej wizerunku w materiałach promocyjnych gry bez jej zgody. O czym dokładnie mowa? Obadajcie poniższą grafikę porównawczą i zastanówcie się, czy Lindsay miała rację?
Zestawiając te dwie konkretne grafiki: tak, rzeczywiście jest kilka cech wspólnych. Jednak nie ma tutaj mowy o nielegalnym wykorzystaniu cudzego wizerunku. Nikt nie ma wykupionych praw do czerwonych strojów kąpielowych i pokazywania gestu victorii, a oprócz tego pani z grafiki w niczym nie przypomina Lindsay jeżeli chodzi o cechy wyglądu (ok, zgadza się kolor skóry). Po ponad dwóch latach do podobnych wniosków doszedł też sąd, który orzekł, że przecież nie użyto jej imienia i nazwiska, a GTA V to przecież gra wideo czyli dzieło fikcyjne, więc podchodzi pod amerykańską Pierwszą Poprawkę ["Kongres nie ustanowi (...) ustaw ograniczających wolność słowa lub prasy (…)"]. Zatem nici z dodatkowych kilku milionów zielonych dla Lindsay. Może czas wziąć się do pracy, a nie żerować na sukcesie innych?
Źródło: kotaku.com
3 Komentarze
Chyba trafiłem na pudelka a nie na gamedot.
to jedno i to samo od zawsze. A ostatnie zdanie z artykułu polecam całej redakcji z gameszrot; "Może czas wziąć się do pracy"
Jeżeli już cytujesz, to cytuj zgodnie z przyjętymi zasadami. Albo pełne zdanie, czyli "Może czas wziąć się do pracy, a nie żerować na sukcesie innych?", albo tylko odpowiadający Tobie fragment, ale z podkreśleniem, że jest wyrwany z kontekstu, czyli "Może czas wziąć się do pracy, (...)".