Informacja na temat kompatybilności modów z PC na XOne sprawiła, że ciarki przeszły mi po plecach, bo jest to pomysł nie tyle co fajny, a całkiem rewolucyjny. Z okazji tego wydarzenia dowiedzieliśmy się, jak mody będą sprawdzane i jak będzie wyglądał proces ich weryfikacji poprzez serwis Bethesda.net.
Wygląda na to, że twórcy pozwolą nam na „psucie” Fallouta 4 pewnymi zmianami w np. w fizyce gry, jednak nie pozwolą na pełne rozwinięcie skrzydeł (modyfikacje graficzne), co jest wymuszone ograniczeniami konsoli i zachowaniem spójności danych. W wypadku sporych modów gracz będzie poproszony o stworzenie kopii swojego zapisu gry.
W kwestii contentu Fallouta 4 twórcy wypowiedzieli się, że będą stosować te same zasady, co na Steam Workshop – jeśli coś jest nielegalne, to nie wyląduje w grze.
Wstępnie możecie też pożegnać się z portal gunami i rzeczami nawiązującymi do innych produkcji, gdyż w związku z używaniem czyjejś własności intelektualnej Microsoft może nie pozwolić na udostępnienie modyfikacji na XOne. O dziwo, kwestia ingerencji MS może nie dotyczyć modów erotycznych i porno, ale tu też należy spodziewać się pewnych ograniczeń.
Jak widać Bethesda stara się jak najmocniej nie ingerować w mody, które pojawią się w Falloucie, co przynajmniej na papierze brzmi całkiem spoko. Już niedługo zobaczymy, jak to wyjdzie w praktyce.
TL;DR
- będą kopie save'ów;
- nie będzie zawartości innych gier;
- może będą mody erotyczne, ale to nic pewnego;
- Microsoft będzie wybierać modyfikacje, które pojawią się na XOne;
- Na razie nic nie wiemy o modach na PS4.
źródło: IGN
0 Komentarzy