Skrót Warsaw Games Week (WGW) od początku kojarzył mi się ze skrótem pewnej, nieistniejącej już, organizacji wrestlingowej. Być może dlatego, że w obydwu przypadkach liczy się show. Po pierwszym dniu, trzeba przyznać, że to się organizatorom udało. Fakt ten dokładnie sprawdził nasz wysłannik Wojciech, który, uzbrojony w toster, strzelił kilka fotek, byście i Wy, najwspanialsi czytelnicy, mogli poczuć klimat na własnej skórze. I żeby był jasność: nikt w redakcji nie ogarnia, po co komukolwiek toster na WGW, ale - jak to mawiają - każdy ma swoje zboczenia.
RaijnTajemniczy mnich z Klasztoru Szaolin. Cielesny spadkobierca Kung-Fu Pandy. Dorastał w kurniku. Świadek wielu uprowadzeń braci po jajku. Czasem coś napisze.
Wykorzystujemy pliki cookies do prawidłowego działania strony, personalizowania treści, aby oferować funkcje społecznościowe i analizować ruch w sklepie. Szczegóły znajdziesz w naszej polityce prywatności. Czy zgadzasz się na wykorzystywanie plików cookies? OK
1 Komentarz
Świetne podpisy do zdjęć! Niech się Wojtek ujawni!