Ghost Recon: Wildlands to kolejna produkcja, która chce wykorzystać modę na sandboks. Warto zauważyć, że gra nie jest utożsamiana tylko i wyłącznie z kooperacyjną zabawą. Developer chce nam zaoferować swobodę – możliwość działania na własny rachunek. Możemy wypełniać jakieś misje jako samotny wilk, a następnie wrócić do zespołu z nowymi doświadczeniami. Oczywiście czteroosobowy co-op jest ważny, ale nikt nie wciska go nam na siłę.
Gracz musi przeanalizować pewne fakty. Musi mieć pewność, że może odłączyć się od teamu w danym momencie. Rzecz jasna chodzi tu o odpowiednie zaplanowanie naszych działań. Wszak pozostaje jeszcze kwestia powrotu do drużyny przed atakiem AI. To taki przykład...
Zawsze otrzymujemy szansę prowadzenia eksploracji terenu. Aczkolwiek działania oponenta mogą nas zmusić do skorzystania z mechaniki kooperacyjnej. Poziom wyzwania nie zostanie przeskalowany – dopasowany do samotnej wędrówki.
Dodatkowo nasze indywidualne akcje mogą negatywnie wpływać na resztę zespołu - Eric Couzian (Creative Director) zwraca uwagę na kwestię znaczącego osłabienia drużyny. Trzech ludzi musi poradzić sobie z misjami, jakie przewidziano dla czterech postaci. Co więcej, w dziele studia Ubisoft Paris warto postawić na dobrą komunikację i taktyczne zachowanie. Każdy gracz powinien wypełniać jakąś rolę.
Źródło: Examiner
0 Komentarzy