Ataki DDoS to zmora dzisiejszych czasów. Za sprawą bardzo prostego narzędzia, które można znaleźć chociażby w deep webie, można rozłożyć dowolny serwer na łopatki. Tego typu ataki nie są niestety obce graczom, wystarczy wspomnieć niesławną ekipę Lizard Squad, która nie raz uprzykrzyła nam życie atakując Playstation Network albo Xbox Live (zazwyczaj w okolicach Świąt, kiedy to właśnie ruch online byłby największy). Dzisiaj w Ameryce doszło do ataków na dostawcę internetowego, firmę Dyn, przez co wielu graczy nie mogło skorzystać z funkcji sieciowych takich gier jak Destiny czy FIFA 17. Na szczęście zazwyczaj tego typu ataki nie pozostawiają długofalowych skutków, więc sytuacja powinna unormować się lada dzień. Mapka terenów dotkniętych atakami wygląda następująco:
Czy domorośli hakerzy nigdy się nie nauczą, że za sprawą takich działań, zamiast przynosić jakiekolwiek korzyści, sprawiają że cierpią zwykli, niewinni ludzie? Ok, cierpienie to może tutaj za duże słowo, bo bez internetu można jakoś żyć (ale co to za życie?), jednak fakt pozostaje faktem. Celem ich ataków nie są maluczcy, a jednak oni padają ich ofiarą.
Źródło: gamespot.com
0 Komentarzy