Do niedawna Xbox One i Sony uniemożliwiały użycie wszystkich ośmiu rdzeni procesora - jeden przeznaczony był na działanie systemu operacyjnego, kolejny na dodatkowe osprzęty (np. Kinect), pozostawiając twórcom gier tylko sześć z nich do dyspozycji.
Sony i Microsoft zdecydowały się odblokować siódmy rdzeń, dzięki czemu twórcy będą mieli większe możliwości optymalizacyjne w swoich grach. Jedną z nich będzie Dying Light z dodatkiem The Following.
Tymon Smektała z Techlandu wypowiedział się w tej sprawie:
"Konsolowe Dying Light było stworzone do pracy na sześciu rdzeniach, bo tyle mieliśmy do dyspozycji, kiedy tworzyliśmy grę. Otwarcie siódmego rdzenia procesora na obydwu platformach da nam po prostu dobrą rezerwę mocy obliczeniowej.
Dostaliśmy właśnie pomocną dłoń przy obsłudze sytuacji intensywnych dla procesora. Ale biorąc pod uwagę, że Dying Light było tworzone bez dodatkowej mocy, oznacza to, że będziemy traktować dodatkowy rdzeń jako coś, co fajnie mieć, ale nie musimy na tym całkowicie polegać."
Tymon wypowiedział się także na temat tego, w jaki sposób zespół tworzący Dying Light chce wykorzystać dobrodziejstwa tzw. "cloud gamingu", czyli gier w chmurze.
"Nowe technologie zawsze przyjmujemy z otwartymi rękoma i za każdym razem, kiedy takie rzeczy się pojawiają, nasz zespół zaczyna pracować nad ich implementacją, by sprawdzić, czy możemy to wykorzystać.
Nie mogę powiedzieć, czy wprowadzimy to do Dying Light, bo to jest już istniejąca gra, która działa na wielu platformach. Ale w przyszłości z pewnością rozważymy potencjał tej technologii. Już teraz widzimy przykłady tytułów, które jej używają i widać wyraźnie, że otwiera to mnóstwo nowych możliwości."
Źródło: GamingBolt
0 Komentarzy