Przypomnijmy – Dragon Age: Inquisition to opowieść o wojnie między magami i Templariuszami, dziejąca się w krainie Thedas, którą zaczyna nawiedzać zło z innego wymiaru. Gracz jako przywódca Inkwizycji ma za zadanie przeciwstawić się wspólnemu wrogowi i doprowadzić do zaprzestania walk między podzielonymi rasami i rodami.
Prezentuje się to zatem podobnie do wyprawy Sheparda gromadzącego siły do walki ze Żniwiarzami. Jak jednak twierdzi producent gry, Cameron Lee:
„W Mass Effect od początku wiadomo o zagrożeniu, w Dragon Age: Inquisition zagrożenie pojawia się nagle, a wszystkie frakcje znajdują się w centrum zamieszania. Dzieje się to równocześnie, dookoła panuje chaos i nie raczej nie jest to zbieg okoliczności.”„Gracz musi więc dokonać dochodzenia, którego skutki są o wiele większe niż przekabacenie kogoś na swoją stronę. Jesteśmy tu nie tylko bohaterem, ale i głową całej organizacji – Inkwizycja ma przecież ogromny wpływ na wygląd świata.”„W Mass Effect zawierało się sojusze właściwie na niewielką skalę, w Dragon Age: Inquisition będziemy podejmować bardziej dramatyczne, mięsiste decyzje, które wpłyną także na odbiór całej Inkwizycji. To jakby różnica między byciem Jedi, założycielem zakonu Jedi.”
Mocne słowa, choć dla mnie nadal jest to tylko wariacja na temat przygody Sheparda. Oby jednak pełna gra udowodniła, że się mylę.
Premiera w trzecim kwartale tego roku, na PS4, XOne i PC. Czekacie?
źródło: vg247
0 Komentarzy