Rozgrywka sieciowa w najnowszej odsłonie marki Doom bez wątpienia wraca do korzeni trybu MP. Nie ma tu osłon terenowych czy wymyślnych interakcji. Postawiono na sprint, strzelanie, skoki i brutalne ataki przy bliższym kontakcie z oponentem. Każdy gracz otrzymuje jeden przedmiot specjalny (np. granat odłamkowy).
Inne szczegóły:
- Zabawa jest szybka i agresywna. Trzeba przeć do przodu, przejmować inicjatywę.
- Zmagania zaczynamy z dwoma pukawkami i przedmiotem specjalnym. Każdy respawn pozwala na wybranie nowego kompletu wyposażenia.
- Wbrew pozorom zmagania typu 4v4 wymagają taktycznego podejścia. Ponoć to cudowna zabawa w kotka i myszkę. Trzeba pamiętać, że mapy promują wertykalny gameplay. Środowisko może być naszym wrogiem/sprzymierzeńcem – widzimy tu masę ciekawych lokalizacji. Miejsc, które pozwolą zaskoczyć wroga.
- Power-upy mogą zdecydować o naszym zwycięstwie. Dlatego drużyny walczą o nie zażarcie (każdy gracz otrzymuje ich lokalizację – zaraz po ukazaniu się pentagramu) Dla przykładu The Revenant zamienia nas w demona, który zadaje naprawdę duże obrażenia. Tylko taktyczne, skoordynowane działanie pozwala uśmiercić takiego wroga. Członkowie teamu piekielnego stwora oczywiście wykorzystują zamieszanie na mapie.
- W grze nie uświadczymy regeneracji zdrowia. Trzeba zadbać o apteczki i pancerz (rzeczy rozrzucone po mapie).
Beta trybu MP została zaplanowana na wiosnę. Bethesda niedługo poszuka testerów dla wersji alpha.
Źródło: Gamesradar
0 Komentarzy