Pyrkon 2015 - Relacja - Relacja

23
Parsec

Jakiś czas temu redakcyjni towarzysze: Cascad i Memphis złożyli mi propozycję nie do odrzucenia niczym ojcowie chrzestni. Chłopaki poprosili mnie, bym podzielił się swoimi wrażeniami z tegorocznego Pyrkonu... I tak piszę i piszę, a końca nie widać.

 

Pyrkon 2015... Konwent, ale już nie konwent.

 

Jeszcze kilka lat temu festiwal poznańskiej Drugiej Ery był znany głównie w środowisku fanów fantastyki i innych związanych z nią bajerów. Ta sytuacja uległa drastycznej zmianie wraz z przeniesieniem imprezy na MTP – w ciągu kilku lat liczba uczestników zamieniła się z marnych 2-3 tysięcy na kilkadziesiąt. Właśnie dlatego mam problem z określeniem Pyrkonu jako konwentu, który z zasady raczej przyjmuje mniejszą skalę, podejmuje mniej kwestii. Dlatego proponuję, by następną edycję imprezy nazwać Pyrwalem – jako połączenie pyry z festiwalem...

 

Dobra, żarciki, żarcikami, ale trzeba przejść do jakichś konkretów. Zacznijmy od początku, od spraw czysto organizacyjnych...

 

Organizacja na plus...

 

Organizacyjnie za każdym razem Druga Era wprowadza coraz to fajniejsze nowinki w związku z imprezą. Tym razem, prócz możliwości kupienia biletów w kasie na dzień przed imprezą, fani pewniejsi swego przybycia mogli kupić bilet przez internet. Jak się okazało, moja przedsprzedażówka prócz identyfikatora zawierała parę ciekawych rzeczy nieobecnych w wersjach standardowych. Są to dwa całkiem zacne komiksy ze świata Gwiezdnych Wojen, kostki RPG i całkiem kozacki katalog z opisami tego, co na imprezie się znajdzie. I tak najpotrzebniejszy okazywał się wszechobecny informator, który był prosty, czytelny i łatwiejszy w obsłudze niż program na pyrkonowej stronce. Z oferty przedsprzedażowej nie skorzystało zbyt wielu ludzi, przez co niemal codziennie spotykałem się z gigantyczną kolejką ludzi czekających na bilet od strony ulicy Bukowskiej.

 

W ogóle organizacyjnie impreza wypadła znacznie lepiej od poprzednich. Pyrkon 2015 to nie tylko więcej hal i pawilonów wystawowych, ale też bardziej zhermetyzowana struktura imprezy, co doprowadziło do łatwiejszego do ogarnięcia tłumów.

 

Kwestia samych pawilonów to też ciekawa sprawa. Próba ogarnięcia dużej ilości ludzi przejawiała się tym, że wystawców wyrugowano na pierwszy pawilon od strony wejścia na imprezę. Dobrym posunięciem okazało się przeniesienie areny i wiosek do budynku 7, przez co liczba miejsc np. do oglądania zwiększyła się kilkukrotnie dzięki półotwartemu drugiemu poziomowi, na którym odbywała się cześć prelekcji. Niestety, wszelkie próby rozproszenia tłumów spełzły na niczym, gdyż w kulminacyjnych sobotnich godzinach nie było gdzie wcisnąć palca.

 

Ale nawet w przypadku takich tłumów organizatorzy dwoili się i troili, by zapewnić uczestnikom bezpieczeństwo. Patrole i ratownicy byli niemal na każdym kroku, przez co nie raz z prędkością światła udzielali pomocy osobom w różnym stanie psychicznym i zdrowotnym.

 

Pozytywnie oceniam także przeniesienie Pyrkonu na miesiąc później, przez co pogoda stała się znacznie bardziej przewidywalna niż poprzednio. Marzec był porą zdradziecką i tak edycja 2013 była mroźna jak na Syberii, a Pyrkon 2014 ciepły jak tegoroczny.

 

 

… ale też na minus

 

No właśnie, mimo usilnych starań organizatorów i tak zdarzyły się typowe dla konwentu wpadki: część punktów programu nie odbyła się lub zaczęła się wcześniej, ktoś odwołał swój przyjazd itd.

 

Również samo zhermetyzowanie imprezy okazało się mieczem obosiecznym, gdyż umiejscowienie wejść na MTP w dwóch skrajnych (w dodatku oddalonych od dworca) punktach nie należało do najfortunniejszych. Przydałoby się, gdyby wejście tuż obok stacji kolejowej było chociaż otwarte dla opuszczających festiwal w niedzielę, a takie możliwości, niestety nie było. Szkoda, jednak jest to pewnie kwestia dogadania się z władzami Targów.

 

Sponsorzy, wystawcy... Robicie to dobrze!

 

Na Pyrkonie obecni są wszelkiego rodzaju wystawcy i sponsorzy, którzy wiedzą, że impreza to już nie jakieś pitu-pitu, a dobra metoda do dotarcia do potencjalnego odbiorcy.

 

Istotnym dodatkiem do imprezy była obecność Cartoon Network, które promowało kreskówkę Pora na Przygodę. Zagranie było iście genialne, gdyż zapewniono dobrą zabawę nie tylko dla najmłodszych uczestników, ale też dla tych bardziej dojrzałych (przynajmniej fizycznie). Dzieciaki mogły bawić się w strefie dla maluchów, dając rodzicom chwilkę na odsapnięcie. Promocja PnP odbywała się również dzięki łażącym po całym terenie maskotkom i hostessom, którzy to pozowali do zdjęć, rozdawali maski bohaterów, koszulki, balony. Sami pluszowi Finn i Jake, a właściwie osoby, które weszły do kostiumów miał nie lada cierpliwość i kondycję. W paru momentach było widać, że ponad 25 stopni Celsjusza daje im się we znaki.

Innym dobrym pomysłem była kooperacja Merlina i Małpki Express, które stworzyły małą, choć istotną, oazę - strefę chillout w 7a. Parę gier planszowych, leżaki, pufy i stoły znacząco przyczyniły się do mojej iście beduińskiej regeneracji między meczącymi wędrówkami pomiędzy pawilonami. Atutem okazała się również całkiem przednia kawka.

 

Co do samych wystawców to nie mogli narzekać na nudę, gdyż ich hala targowa była non stop wypełniona ludźmi poruszającymi się w tempie emeryta z balkonikiem, co tylko napędzało sprzedaż. Tak w rękach rodu Parseców znalazła się kozacka książka Świat Lodu i Ognia z autografem jednego z ilustratorów.

 

Pyrsklepik dla zwyciezców konkursów był dobrze zaopatrzony prezentami od wystawców i za połowę nagrody za drugie miejsce zakupiłem trzy zupełnie nowe i dobrze wydane książki.

 

 

Gamedot.pl był również częścią pawilonu wystawców. Asortyment sklepu był całkiem pokaźny, gdyż nie przyjechaliśmy tu z byle czym. Na naszym stoisku znajdowały się fajne akcesoria związane z najpopularniejszymi grami, sprzęt gamingowy firmy NATEC, licencjonowane koszulki, kubki, a także używane gry. No właśnie, skoro mowa o używkach, to należy wspomnieć o tym, że chętnie je przyjmowaliśmy, dając wam w zamian gotówkę. Nic też nie stało na przeszkodzie, by wymienić grę na coś z naszego sklepiku. 

 

Pyrkonowicze mogli liczyć na 10% zniżki w momencie pokazania naszej specjalnej konwentowej grafiki na swoim smartfonie lub gdy odebrali kupon od krążącej po terenie imprezy Miss Fortune. Momentami było dosyć ciasno. 

 

Program Pyrkonu mógł być zawsze lepszy


Tegoroczny program był chyba najsłabszym aspektem mojej tegorocznej obecności na imprezie. Niestety, Druga Era buduje drogę, na której drogowskazy pojawiają się tylko raz. Innymi słowy, raczej rzadko spotkasz drugą taką samą prelekcję w ciągu kilku lat. Z jednej strony to fajna opcja, gdyż każdy może czerpać więcej z dużej różnorodności, jednak z drugiej strony pewne punkty powinny być na stałe wprowadzone w kalendarz imprezy, co ma miejsce w przypadku nudnego jak flaki z olejem wielkiego panelu youtuberów. Spotkanie było tak nudne, że spora część widzów po prostu opuściła pawilon ze sceną.

 

Ten brak punktów programu ukuł mnie niesamowicie mocno, gdyż brakowało mi czegoś więcej z Gwiezdnych Wojen, odrobinki więcej z Gry o Tron, dyskusji japońskich Gundamach... Pyrkon to świetny okres, by podsumować i przygotować prelekcje z aktualnościami, więc czemu się tego nie robi? Nie wiem.

A tak, tegoroczna impreza była wypełniona czasem wolnym bardziej niż edycje poprzednie, w których musiałem niejednokrotnie dokonywać ciężkiego wyboru prelekcji odbywających się w tym samym czasie.

 

Mimo wszystko panele, na których byłem, dzieliły się na te ciekawe i... nieciekawe. Zdecydowanie na plus oceniam spotkanie z Grzegorzem Mazurem z 11bit Studios, który w sposób typowo programistyczny podszedł do procesu tworzenia This World of Mine.

 

Cosplay!

 

Cosplayerzy to znacząca siła podczas tego typu konwentów. Pełno tu postaci z gier, seriali, filmów, czasem też znajdują się projekty autorskie związane z coraz popularniejszym steampunkiem. Każdy z nich na swój sposób jest spoko i daje do myślenia, ilu fanów jest zainteresowanych taką zabawą, która może pochłonąć od kilkudziesięciu do setek, jeśli nie tysięcy, złotych. Inwencja co poniektórych nie zna granic. Widziałem mikrofalówkę z pizzą, Nyan Cata, czy genialnie wykonane przebranie Garrusa Vakariana (zwycięzca tegorocznej Maskarady)... No po prostu miodzio.

 

 

Parę słów o wystawach

 

Wystawowo Pyrkon został standardowo zdominowany przez Lego, Star Wars i Star Trek, z których każda trzymała niebywale wysoki poziom. Pierwszym obrazem, który widzę, kiedy pomyślę o tych „małych dziełach sztuki” jest klockowy kawałek planszy z Heroes of Might and Magic 3. O matko, jakie to było genialne... Dzieciaki również pokochały klocki lego dzięki świetnym przykładom zastosowania Mindstormsów. Niejeden mały palec został pokąsany przez zęby kobry, a niemal każda para oczu patrzyła jak zahipnotyzowana na ułożenie kostki Rubika przez klockowego robota.

Novum okazała się wystawa smoków, które zaskakiwały swą skalą i genialnym wykonaniem.

 

 

 

 

Blok gier elektronicznych

 

Chyba jedno z większych kuriozów, które spotykam na Pyrkonie. Czasami zastanawiam się, co kieruję wystawcami sprzętu komputerowego, którzy prezentują się na imprezie fantastycznej. Trochę to bez sensu, jeśli spojrzymy na sprawę gier wideo jako zwykłego dodatku do głównego dania, jakim są prelekcje, cosplaye, spotkania ze znajomymi.

Pyrkonowi wystawcy zapewnili zabawę m.in. z GTA V, Mortal Kombat X, Tekken Tag Tournament, a także wiele, wiele innych. Dobrą zabawę zapewniały też gry retro, przy których miło mi było zobaczyć ojca uczącego swego młodego syna gry w Mario.

 

 

 

Janusze Fantastyki

 

Pyrkonową sobotę „uświetniła” obecność Janusza Korwina-Mikke i Przemysława Wiplera, którzy zupełnie przez przypadek wylądowali na festiwalu zaraz po wiecu w Poznaniu. Przyznam, że samą informacją o obecności JKM zostałem zszokowany i odrobinę zawiedziony. Organizatorzy postąpili źle, przyjmując propozycję przybycia Korwina na teren imprezy, gdyż festiwale fantastyki zawsze powinny być apolityczne i nie powinny promować żadnych polityków i partii zwłaszcza przed nadchodzącymi wyborami. Nie zrozumcie mnie źle, nie chce nikomu zakazywać przychodzenia na Pyrkon, ale taka zagrywka wykonana przez partię KORWiN była dosyć plugawa i niefajna. No, Korwinowi można wybaczyć, jeśli przyzna się do tego, że był przebrany za cyborga Ozjasza Goldberga.

 

Pyrkonowe podsumowanie

 

Veni, vidi, vici. Pyrkon się zakończył, a większość ludzi jest na pewno zadowolona z tegorocznej festiwalowej zabawy. Druga Era ma się z czego cieszyć, a osoby biorące udział w organizacji mogą liczyć na mój nic nie znaczący, ale serdeczny szacunek. Przed nimi jednak dużo pracy, a osiadanie na laurach byłoby najgorszym możliwym pomysłem.

Na przyszłorocznym Pyrkonie pojawię się na pewno, by po raz piąty bawić się ze znajomymi w rytmie fantasy. Zapraszam także Was, gdyż jest to wydarzenie wspaniałe, cudowne i jedyne w swoim rodzaju, ale tylko jeśli złapaliście bakcyla na jakiś temat związany z fantastyką. Jeśli chcielibyście się tam pojawić jako fani gier (i tylko gier), to sobie po prostu odpuśćcie, gdyż nie będzie to miejsce dla was.

 

TL;DR:

  • Pyrkon był spoko;
  • Dobrze się bawiłem;
  • Super cosplaye w szczególności ten Ozjasza Goldberga;
  • Program znośny;
  • Atmosfera cudowna;
  • Tłum ludzi;
  • Będę tam za rok;
O autorze
ParsecParsec
332 1
Miłość do gier PC-towych wyssał z mlekiem matki. Amator gier wszelakich, a w szczególności gier ekonomicznych i Guild Wars. Początkujący badacz kultury graczy komputerowych, ale tylko po godzinach i przy dobrym piwie.

2 Komentarze

jezus001 9 lat temu

Janusz KRUL Mikke wszedł normalnie jako uczestnik, jego przydupas odstał swoje w kolejce i zakupił normalną akredytację. Więc jak można go nie wpuścić? Właśnie wtedy była by to decyzja polityczna. Co do wejść, to jeśli w przyszłości wynajęte na konwent zostaną pawilony 4 i 3 to będą otwarte wszystkie wejścia. Decyzja MTP i raczej druga era nie ma tu za bardzo do gadania.

0 Odpowiedz
Parsec 9 lat temu

@jezus001

Nie zgodzę się. W tamtym roku nie było dostępu do pawilonów 3 i 4, liczba hal była mniejsza niż w tym roku, a jednak wejście wschodnie było otwarte. Zdecydowanie jest to kwestia dogadania się z MTP, czyli zarządcą obiektów Co do Korwina (żadnego Krula): Jasne, pojawił się na imprezie zupełnie przypadkowo, tak jak na IEM... Szanuję Twoją opinię, ale nie mogę się z nią zgodzić. Nie chcę się też wdawać w bezsensowne przepychanki polityczne. Wyraziłem swoją opinię na ten temat i tyle.

0 Odpowiedz

Dołącz do zespołu Gamedot

Jesteś graczem? Interesujesz się branżą gamingową? Chciałbyś pisać o tym co Cię interesuje?

Dołącz do redakcji gamedot.pl i dowiedz się co możesz zyskać. Prześlij nam próbny tekst i kilka słów o sobie na adres [email protected]