Wolfenstein: The New Order - Recenzje

71
ravn

Wolfensteina 3D zna chyba każdy gracz, stary czy młody – nie trzeba było nawet w niego grać, by o nim usłyszeć. Wolf był nie tylko jedną z pierwszych strzelanek w ogóle, ale i początkiem doskonałego cyklu gier*. Niestety, początkowe sukcesy (kontynuowane przez Return to Castle Wolfenstein oraz genialne multiplayerowe Enemy Territory) nie przełożyły się na rozwój serii, która po tych kilku tytułach przygasła, zastąpiona innymi markami, od MoH:AA poczynając, a na CoD kończąc. Jedynie Enemy Territory oparł się kilkuletniemu zapomnieniu (można w niego pykać nawet dzisiaj) – i nie powiem, bardzo z tego powodu ubolewałem, bo w natłoku „realistycznych” strzelanek zaczęło brakować mi wyżynania efektów hitlerowskich eksperymentów, mutantów itp. Kolejny Wolf (nazwany po prostu Wolfenstein) ukazał się dopiero w 2009 roku i przeszedł bez większego echa, czego do końca nie rozumiem – owszem, niektóre rozwiązania były średnie, ale soczystość strzelania była po prostu nieziemska! Blazkowicz jak zwykle kopał tyłki, broń miała power - szczególnie upodobałem sobie Mausera, który jednym strzałem potrafił pozbawić przeciwnika kończyny. Niestety, takie sobie przyjęcie znowu zabrały naszego protagonistę na dłuższy odpoczynek, trwający tym razem 5 lat. Kilka dni temu oczekiwanie dobiegło końca, B.J. powrócił - chwała czy chała?

Nowy Porządek

Wolfenstein: The New Order od samego początku rzuca nas w wir akcji. Jest rok 1946, II wojna nadal trwa. Jako B.J. Blazkowicz trafiamy w sam środek szturmu na siedzibę generała Trupiej Główki – początkowo na pokładzie samolotu. Akcja pędzi na złamanie karku, doprawiona wieloma efektownymi skryptami (które jednak nie dominują!),  katastrofa, roboty, machiny wojenne, szturm na gargantuiczną twierdzę, dylematy moralne – czego tu nie ma! Etap kończy się niedługo po spotkaniu samego Generała (starczy jedna jedyna konfrontacja, by go znienawidzić), Blazkowicz zapada w śpiączkę i… mamy rok 1960. B.J. wraca do świata żywych po wielu latach, w Polskim szpitalu (personel gada po „naszemu”!). Nazistowski koszmar rozlał się na cały świat, alianci przegrali, a pierwszą rzeczą którą dostrzegamy po pełnym przebudzeniu jest eksterminacja wszystkich pacjentów.B.J. po raz kolejny musi ruszyć do boju. Nie chcę zdradzać ani zdarzenia więcej – nowy Wolf zaskoczył mnie swoją fabułą, nadzwyczaj dojrzałą i realistyczną, pełną okrucieństwa. Oczywiście mrugnięcia okiem też pojawią się nie raz, nie dwa (Ahh ten „Die Kafer” i Das Blaue U-boot), przerysowanie widać od razu (nie przesadzone, idealnie wysmakowane), ale sama opowieść pozostaje nadzwyczaj poważna i wciągająca, mimo dużej dawki Sci-Fi. Duża w tym zasługa wykreowanych postaci, wśród których prym wiedzie wspomniany już Trupia Główka, odpychający i obrzydliwy (japę ma wyjątkowo paskudną!), a z drugiej... fascynujący. Najważniejsze, że nie jest to jedyny wyrazisty i odpychający Niemiec. Postaci pozytywne też są jak najbardziej w porządku, Polacy także się trafiają, a co więcej - zostaliśmy pokazani z należytym szacunkiem. Żeby tego było mało, aby poznać każdą postać (i całą fabułę), grę musimy ukończyć dwa razy, dokonując w pierwszym etapie różnych wyborów. Jak dla mnie twórcy się popisali!

Feuer!

Fabuła fabułą, ale w FPSach zawsze na pierwszym miejscu będzie gameplay. Obawiałem się, czy także w tej warstwie nowy Wolf da radę - nowoczesna zabawa w stylu CoDa raczej nie zdałaby tu egzaminu, natomiast nazbyt duże nagromadzenie staroszkolnych elementów tylko by denerwowało. I cholera, autorzy nie tylko wywiązali się ze swojego zadania, ale i stworzyli jedną z najlepszych strzelanin ostatnich lat! Od razu mówię - nie każdemu przypadnie ona do gustu (fani realizmu nie mają tu czego szukać), ale wielu powinna się spodobać. New Order idealnie łączy stare (np zbieranie apteczek) z nowym (mimo apteczek zdrowie częściowo się odnawia, maks. o 20pkt), praktycznie w każdej sferze. Spójrzmy chociażby na same projekty poziomów, którym daleko do dzisiejszej "korytarzowości" - owszem, są ograniczone, jednak zawierają całą masę sekretów (w tym znajdziek umożliwiających odblokowanie dodatkowych trybów!), umożliwiają zaatakowanie wrogów na kilka sposobów - część problemów można rozwiązać przy pomocy tłumika i noży, innym razem możemy wparować w środek walki z gnatem w każdej ręce. Strzelanie jest zrobione idealnie, broni nie ma wprawdzie dużo, ale każda z nich jest dopracowana i działa zupełnie inaczej - co więcej, możemy nosić naraz wszystkie giwery (tęskniłem nie raz za tym rozwiązaniem)! Jeśli tęskniliście za brutalnymi efektami tańczących po ekranie kul, to Wolf nie powinien Was zawieść, bo strzał z mocniejszej broni (tak samo jak w poprzedniku z 2009 roku) nadal potrafi dekapitować wroga, a granat rozerwać na strzępy. Starcia są niesamowicie dynamiczne, pozwalają korzystać z różnych opcji prowadzenia zabawy - wspomniane już atakowanie podwójnymi giwerami, wychylanie się zza węgła (ale mając tylko jedną spluwę), taktyczna eliminacja przeciwników (np. pierwszy strzał wykańcza oficera, by nie wezwał posiłków), częste przemieszczanie się od przeszkody do przeszkody (część nich błyskawicznie obraca się w drzazgi), także po to, by zebrać apteczki, pancerz i amunicję etc. Rozgrywka jest więc znacznie bogatsza niż w przypadku wielu konkurencyjnych FPSów, dzięki czemu nawet przy drugim podejściu nie czujemy znużenia czy wrażenia powtarzalności - a jest to o tyle ważne, że New Order jest zaskakująco długi (jak na obecne standardy), bowiem na jednokrotne ukończenie tytułu będziemy potrzebować około 12h.

Technicznie i graficznie

Największy problem mam z oceną strony technicznej. Z jednej strony Wolfenstein: The New Order wygląda bardzo dobrze, na mocnym sprzęcie śmiga aż miło, a z drugiej potrafi być niemal niegrywalny na nieco starszych komputerach. Na moim poprzednim komputerze potrafił przycinać na LOW w 720p, co było dla mnie sporym szokiem - Crysis 3 chodził znacznie lepiej, w wyższych detalach i rozdzielczości. Teraz, po zmianie komputera chodzi jak masełko w 1080p i Ultra detalach, dzięki czemu mogłem zobaczyć ten tytuł w pełnej krasie. Wygląda moim zdaniem co najmniej bardzo dobrze, nie jest oczywiście równie ładny jak niektóre inne strzelanki (chociażby wspomniany już Crysis 3), ale niedobory technologiczne nadrabia klimatem - ponurą wizją przyszłości, pełną brudu i kolorów (brzmi jak oksymoron, a mimo to prezentuje się genialnie), oraz mechanicznych abominacji spod dłuta Trupiej Główki. Summa summarum trudno mi jednak oskarżyć twórców o zaniedbanie optymalizacji, moim zdaniem jest to raczej wina skaszanionego pod tym względem silnika Id Tech 5, z którym problemy były już przy premierze RAGE, który także chodził na moim poprzednim piecu fatalnie. Ostatnią kwestią na którą zwróciłem uwagę są bugi - również typowe dla tego silnika, czyli np. migotanie lub za późne pokazywanie się tekstur. Mimo wszystko nie są one uciążliwe czy bardzo zauważalne (przynajmniej w moim przypadku), ale purystów mogą razić.

Das ist gut!

Wolfenstein: The New Order trafił w mój gust idealnie. Dawno już nie miałem okazji postrzelać do Niemców,  popykać w FPSa przygotowanego z myślą o trybie single (w New Order multi nie znajdziecie), z długą i przemyślaną kampanią pełną smaczków, genialnie wykreowanym światem oraz wciągającą mechaniką. Żeby tego było mało, nowy Wolf zachęca do ponownej rozgrywki i odkrywania sekretów w najlepszy możliwy sposób - oferując nowe doznania w kampanii oraz dodatkowe tryby (możemy odblokować między innymi kody lub tryb, w którym po każdej śmierci musimy zaczynać grę od początku - tylko dla hardkorów!). Spodziewam się, że nie każdemu ten tytuł przypadnie do gustu, niektórych wkurzy mocno średnia optymalizacja, ale większość z Was powinna być zadowolona, bo to kawał porządnej gry, w której nowości przeplatają się ze starą szkołą. Mein gott, nic tylko grać.  

 

* Warto przy tym pamiętać, że kilka lat wcześniej powstały jeszcze dwie inne gry z zamkiem Wolfenstein w tytule, ale od Wolfa 3D i jego następców różniły się praktycznie wszystkim.

 

Wolfenstein: The New Order

Ocena
9
Wasza ocena
8.2
Oceń grę
  • Plusy
  • Doskonała mechanika zabawy
  • Długa rozgrywka
  • Zachęca do ponownego przejścia
  • Soczyste strzelaniny
  • Wciągająca fabuła
  • Postaci - szczególnie Trupia Główka
  • Znowu możemy postrzelać do Nazistów
  • Minusy
  • Id Tech 5 bywa wkurzający
  • Na słabszych komputerach potrafi dać w kość
O autorze
ravnravn
54 0

Z klawiaturą i myszką na biurku, konsolką w kieszeni lub padem w ręce jestem niemal od zawsze. Zajarany setką różnych rzeczy. Gry doceniam za emocje, klimat i magiczne „to coś”.

7 Komentarzy

michalo08 9 lat temu

U mnie jest ten problem z wolno doczytującymi się teksturami. Podobno na każdych Radeonach tak się dzieje. :(

0 Odpowiedz
Sonny 9 lat temu

Polecam grę, miodna rozgrywka bardzo dobry klimat i satysfakcja z rozwalania faszystów ;D

0 Odpowiedz
lukas10 9 lat temu

,,Wolfensteina 3D zna chyba każdy gracz, stary czy młody – nie trzeba było nawet w niego grać, by o nim usłyszeć." - to chyba najlepiej obrazuje czym jest wolfenstein :)

0 Odpowiedz
surmak 9 lat temu

Ravn, zarzucę Tobie coś. Grałeś na PC i nie zrobiłeś ani jednego screena jako ilustracji do recenzji? Te obrazki widziałem już milion razy przed premierą.

W recenzjach warto by było pokazać coś "zzrzuconego" samodzielnie.

Poza tym ciekawa recenzja!

1 Odpowiedz
ravn 9 lat temu

Witaj, własne screeny mają wylądować jutro, w trakcie pisania recenzji padł prąd w mieszkaniu i to na kilka dni (jak na złość, bo inne testy mi się opóźniły przez to), a nie chciałem opóźniać publikacji tekstu ;).

0 Odpowiedz
Serwacy 9 lat temu

Ravn tak jak napisałeś. Za historię i postaci gra powinna dostac Oscara. Gram na konsoli więc przycięć raczej brak. gra na X360 wyglada 6 raz ylepiej niż Watch_dogs na PS4. Wiem wiem zaraz fanboj różnej m,aści zaczna krzyczeć że to inne gry. I faktycznie Watch_Dogs też wciąga, ale Wolf prezentuje się tak jak powinina wyglądac gra AAA w 2014 roku. p.s Zapomniałem podzieować za doradctwo w sprawie sprzętu . Nie pracujesz w którymś Gamedocie, wpadłbym uścisnąć piątkę.

0 Odpowiedz
ravn 9 lat temu

Witaj! Ciesze się, że recka się podoba. Co do Watch Dogs, faktycznie pod względem grafiki nie jest najlepiej (GTA V wygląda i działa znacznie przyjemniej), przynajmniej w porównaniu do zapowiedzi. Ale sama gra zła nie jest, o ile przymknie się oczy na niedociągnięcia. Co do sprzętu, to cieszę się, że mogłem pomóc ;). W sklepie bezpośrednio nie pracuję, bywam jedynie w sklepie na Opieńskiego (Tesco) w Poznaniu :D.

0 Odpowiedz

Dołącz do zespołu Gamedot

Jesteś graczem? Interesujesz się branżą gamingową? Chciałbyś pisać o tym co Cię interesuje?

Dołącz do redakcji gamedot.pl i dowiedz się co możesz zyskać. Prześlij nam próbny tekst i kilka słów o sobie na adres [email protected]