Rime należy do wąskiego nurtu oryginalnych pod wieloma względami platformówek. Czy w dobie wielu dużych konkurentów warto dać tej produkcji szansę?
W grze wcielamy się w młodego rozbitka próbującego wydostać się z wyspy skrywającej tajemniczy sekret. Naszym wiernym towarzyszem podróży staje się równie intrygujący lisek oraz epizodycznie dziwny, znikający jegomość w czerwonym płaszczu.
Choć fabuła w tego typu produkcjach nie jest najważniejszym elementem, to potrafiła skutecznie mnie w zadziwić, chociażby ukazując prawdę o głównym bohaterze i jego ojcu. Dodatkowo całość owiana jest taką magiczną aurą tajemniczości, którą musimy stopniowo odkrywać.
Niestety długość historii pozostawia sporo do życzenia, bowiem nawet przeciętnie wprawnemu graczowi jej ukończenie zajmie maksymalnie dzień.
Również samej rozgrywce brakuje jakiejkolwiek narracji przez co odczuwamy panującą na wyspie pustkę oraz ogarniającą wraz z przechodzeniem kolejnych etapów nudę.
Dostępne w grze zagadki logiczne stoją w mojej ocenie na średnim poziomie. Większość z nich polega na odnalezieniu odpowiedniej ścieżki bądź uruchomieniu danych punktów przez co nie sprawią zbyt wielu trudności wymagającym fanom łamigłówek.
Co warto pochwalić w omawianym tytule, to dość rozległy świat. Dodatkowo wszystkie plansze odblokowane są od samego początku, więc poruszamy się po nich bez skrępowania. Warto zaznaczyć, iż eksploracja to jeden z istotniejszych elementów owej gry.
Niestety twórcom nie przyszło do głowy dodać jakiś nawet skromnych walk z bossami, a szkoda, bo znacznie urozmaiciło by to nudnawą rozgrywkę.
Oprawę graficzną zaliczę do jednego z mocniejszych aspektów testowanej produkcji. Grafikę wykonano w bardzo przyjemnej, ręcznej stylistyce, przypominającej wydanego w 2008 roku Prince of Persia. Zwiedzane przez nas lokacje są bardzo urocze, utrzymane nie tylko w kolorowych tonacjach, ale także w tych nieco ciemniejszych.
Zaraz po premierze pojawiły się problemy z optymalizacją gry. Oczywiście większość osób winę zwaliła na słynne zabezpieczenie Denuvo, którego notabene użycie w tak małej pozycji było co najmniej dziwne. Fakt faktem klatkowania były niemiłosierne nawet na mocniejszych konfiguracjach. Twórcy zgodnie z obietnicą daną społeczeństwu (w przypadku złamania DRM) usunęli uciążliwy program w aktualizacji i płynność wróciła na właściwe tory.
Rime zaliczę do prostych logicznych i niestety pustych platformówek, ale za to bez jakiejkolwiek brutalności w sam raz dla młodszego odbiorcy, którą pomimo niedoskonałości warto zakupić w jakimś tanim bundlu.
0 Komentarzy