NBA 2K16 - Recenzje

04
mpiwo

Visual Concepts w końcu nadgoniło za prawdziwą ligą. Poprzednia część, choć grą wyśmienitą była, nie nadążała za trendami, które można od dwóch lat obserwować w NBA. W 2014 roku San Antonio Spurs wygrali mistrzostwo przez współpracę, dobre pozycjonowanie się na boisku, genialne podania i sprytne, niekonserwatywne zagrania. W 2015 roku Golden State Warriors wygrali mistrzostwo przez zaadaptowanie tej formuły, dodanie do niej ogromnej dozy młodości i energii oraz niesamowitej skuteczności rzutów za trzy. NBA 2k15 jeszcze nie wzięło pod uwagę tych trendów, najnowsza odsłona już tak.

 

 

Sprawia to, że NBA 2K16 jest grą trudniejszą do nauczenia się, i w ataku, i w obronie. Ograniczono superzdolności megagwiazd. LeBron James nie kończy już każdej akcji dunkiem, nawet kiedy na jego drodze stoi trzech obrońców. Tony Parker nie wkręca się jak małe tornado pod kosz w każdej sytuacji. Dwight Howard nie zbiera każdej możliwej piłki. Jeśli nie masz czystej pozycji do rzutu, jeśli odpowiednio szybko nie wykonasz zwodu, jeśli nie ustawiasz się dobrze pod koszem, to może cię powstrzymać nawet zawodnik z ławki Charlotte Hornets. Trzeba grać sprytniejszą koszykówkę, szukać zawodników na pustych pozycjach, wykorzystywać błędy w przejściu do obrony przeciwnika. Pomagają w tym małe usprawnienia, takie jak choćby sterowanie pick & rollami, których ustawianie nie zabiera już tak wiele czasu, jak w poprzedniej odsłonie. Najbardziej standardowa, i chyba najskuteczniejsza, zagrywka koszykarska jest teraz łatwa do rozpoczęcia, ale cięższa do skończenia. Atak stał się mniej siłowy, ale za to inteligentniejszy. No, chyba że gra się Cleveland Cavaliers, tam każda piłka i tak trafia do LeBrona.

 

 

Zmian dokonano też w obronie. Łatwiejsze jest blokowanie rzutów przeciwnika, co sprawiło, że część nawet wydawałoby się stuprocentowych akcji przy szybkiej kontrze kończy się spektakularnym blokiem. Nie każde podanie wykonane nawet przez bardzo dobrego zawodnika chodzi już jak po nitce. Jeśli między podającym a celem podania jest zawodnik, istnieje ogromne prawdopodobieństwo, że piłkę przejmie przeciwnik. Wkręcanie się w większe grupy obrońców też przestało mieć sens, jako że łatwo wtedy jest o stratę. Sprawia to, że podwajanie takich koszykarzy jak Kyrie Irving czy Tony Parker znanych z gry podkoszowej nabrało większego sensu. Generalnie wszystkie usprawnienia w sterowaniu zmierzają w stronę lepszej kontroli nad sportowcem i przebiegiem akcji.

 

 

W żadnym trybie wszystkie te zmiany nie są tak widoczne jak w myTeam. Wzorowany jest on na fifowskim Ultimate Team - zbieramy karty zawodników, tworzymy z nich składy i rozgrywamy mecze w drabinkach przeciwko sterowanym przez SI zespołom, stawiamy czoła konkretnym wyzwaniom lub też próbujemy sił przeciwko innym graczom. To w tym trybie tak naprawdę nauczymy się grać, ponieważ początkowe składy są po prostu słabe. Zanim uzbieramy jako takich koszykarzy, którzy odpowiadają naszemu stylowi gry minie sporo czasu, a nerwy zostaną nie raz, nie dwa nadszarpnięte. Po 6 meczu z rzędy przegranym przeciwko najgorszej drużynie ligi byłem gotowy zapomnieć o marzeniach zbudowaniu wymarzonego zespołu, ale kiedy już przeskoczymy przez ten pierwszy płotek, jest już odrobinkę łatwiej. Ułatwieniem jest dom aukcyjny, w którym inni gracze sprzedają przedmioty i karty - widać, że niektórzy po prostu chcą się pozbyć niechcianych sportowców i naprawdę dobrych koszykarzy można kupić za bezcen. Jeśli nauczymy się grać w myTeam, to znaczy, że nauczyliśmy się grać w NBA 2K16.

 

 

Wprowadzony już wcześniej fabularyzowany tryb myCareer został w tej odsłonie powierzony reżyserowi Spike'owi Lee, zagorzałemu kibicowi koszykarskiemu i wieloletniemu fanatykowi New York Knicks (którzy są beznadziejni, tak przy okazji). Niestety, nie wyszło to karierze na dobre i chyba sami twórcy zdają sobie z tego sprawę. Na samym początku i końcu opowiadanej fabuły możemy obejrzeć sesje motion capture aktorów uczestniczących w historii, jak gdyby Visual Concepts próbowało już na starcie zmanipulować odbiorem fabuły, pokazać, jak dużo poszło w to wysiłku i pieniędzy. Szkoda tylko, że sama opowieść o tym, jak koszykarz stworzony przez gracza, nazywany przez wszystkich Freq, trafia do NBA i co przeżywa podczas swojego pierwszego roku w lidze, jest po prostu nieciekawa. Dialogi poprowadzone są nieźle, to prawda, ale szyte grubymi nićmi postaci, nierealistyczne zachowania, przewidywalne wątki i po prostu nuda ostatecznie sprawiają, że człowiek jak najszybciej chce przejść do roku drugiego, kiedy to już nikt nie będzie próbował wmuszać w nas wtórnych historyjek.

 

 

Wtedy też możemy w końcu zanurzyć się w nowościach wprowadzonych w tej części. Główną z nich jest możliwość wybrania, co też chcemy zrobić w nieliczne dni wolne podczas sezonu zasadniczego, który składa się przecież z 82 meczów. Gracz może udać się na trening, popracować nad kontaktem z fanami, wypełnić kontrakty od sponsorów lub też spotkać się z jednym z dziesiątek ważnych ligowych graczy. Ta ostatnia opcja polega na budowaniu kontaktów z zawodnikami i działaczami, aby w końcu uzyskać jakieś nagrody, takie jak nowa umiejętność dla postaci, zastrzyk popularności lub karta danego koszykarza do trybu myTeam. Nie ma to może najmilszego założenia na świecie, bo ostatecznie wybieramy gracza, którego nagrody najbardziej nam odpowiadają i budujemy relację po to, aby otrzymywać za to frukta, ale cóż, jak mawiają komentatorzy najlepszej ligi koszykarskiej na świecie, takie jest NBA.

 

 

Jak recenzować grę, która w zasadzie nie ma żadnej konkurencji? Jaką ocenę wystawić kolejnej części serii, która usprawnia elementy poprzedniczki, wprowadza trochę zmian i ulepszeń? Odpowiedzi na te pytania są proste: oceniać grę bez kontekstu poprzednich części, bez myślenia o rynku. Liczy się tylko to, jak się przy tym utworze bawi. Jeśli jesteście fanami koszykówki, a w szczególności NBA, nie ma dla was lepszej gry. NBA 2K16 to setki godzin świetnej zabawy, czy podczas zwykłych meczów, czy podczas kierowania swoim własnym zawodnikiem, czy podczas gry sieciowej. Kolejna obowiązkowa pozycja koszykarska na półce.

NBA 2K16

Ocena
9
Wasza ocena
8.5
Oceń grę
  • Plusy
  • Wybór trybów dla każdego
  • Świetna oprawa graficzna
  • Precyzyjne sterowanie
  • Minusy
  • Znowu brak samouczków z prawdziwego zdarzenia
O autorze
mpiwompiwo
3 0

0 Komentarzy

Dołącz do zespołu Gamedot

Jesteś graczem? Interesujesz się branżą gamingową? Chciałbyś pisać o tym co Cię interesuje?

Dołącz do redakcji gamedot.pl i dowiedz się co możesz zyskać. Prześlij nam próbny tekst i kilka słów o sobie na adres [email protected]