Kiedy po raz pierwszy w życiu zetknąłem się ze światem Minecrafta poniósł mnie klasyczny stereotyp przez który odebrałem go jako grę dla dzieci. Z podobnym nastawieniem podchodziłem do drugiego sezonu produkcji o tym samym tytule od mistrzów przygodówek opartych na znanych licencjach – Telltale Games. Jak się ostatecznie okazało nie do końca słusznym.
Liczy się fabuła
Choć sezon drugi nie kontynuuje wątków rozpoczętych w poprzedniej części, to ponownie spotykamy większość znanych z niej postaci. Tym razem paczka przyjaciół powoli zaczyna się rozpadać poprzez zwyczajny brak czasu i skupieniu się na sprawach ważniejszych. Niestety pewnego pięknego dnia główny bohater wpakował się w nowe kłopoty znajdując tajemniczą rękawicę w której na dodatek utknęła jego dłoń.
Nie da się ukryć, iż zaserwowana opowieść odgrywa tutaj najbardziej kluczową rolę dzięki czemu całość wypadła niezwykle interesująco, a przeróżne perypetie występujących w opowiadaniu postaci ratujących planetę potrafią zaintrygować oraz zatrzymać przy komputerze na wiele godzin. Pod tymi względami autorzy spisali się bardzo dobrze, zachowując jednocześnie wierny klimat pierwowzoru.
Gra posiada system wyborów, który na tle konkurencji wypada dość blado i ubogo, bowiem podejmowanie przez nas kwestie w trakcie konwersacji z postaciami, czy innej interakcji średnio rzutują na przyszłość kreowanego świata Minecrafta (rzekłbym, że odczuwalne skutki są znikome).
Tym bardziej zadziwia dodanie funkcji Crowd Play pozwalającej za pomocą specjalnej aplikacji mobilnej wpływać na decyzje dokonywane przez losowego hosta. Teoretycznie fajna opcja pozwalająca w jakimś stopniu i za wyłączną zgodną wpływać na przebieg historii, aczkolwiek w tym wypadki nie sprawdza się to perfekcyjnie.
Dostępne w grze zagadki są w mojej opinii zbyt proste. Abstrahując od braku jakiejkolwiek różnorodności, większość z nich rozwiążemy bez jakiegokolwiek kłopotu. Rozumiem, że tytuł skierowano w znacznej mierze do najmłodszych odbiorców, ale nawet oni poradzą sobie bez problemu.
Na całe szczęście omawiana produkcja posiada nieco więcej możliwości niż pospolite rozwiązywanie łamigłówek. Mam tu namyśli przede wszystkim różnego rodzaju mini gierki w postaci pojedynków lub wymagających szybkiego użycia kombinacji dwóch klawiszy. Zawsze stanowi to jakieś małe urozmaicenie względem standardów wyznaczonych przez gatunek przygodówek.
Cały ten klockowy świat
Chyba największym znakiem rozpoznawczym uniwersum Minecrafta jest jego oprawa graficzna. W tej kwestii deweloper również stanął na wysokości powierzonemu mu zadania kopiując praktycznie wszystkie detale z oryginalnej produkcji. Więc jeśli ktoś uwielbia świat klocków grafika jak najbardziej przypadnie mu do gustu.
Osobny akapit warto poświęcić oprawie audio, bowiem głosu użyczyła dość znana ekipa akorów m.in. Patton Oswalt, Scott Porter, czy Ashley Johnson. Trzeba przyznać, iż spisali się oni bardzo dobrze, wczuwając się w powierzone im role.
Tym czasem dość zaskakującą decyzją rodzimego wydawcy była całkowita angielska lokalizacja. W efekcie czego otrzymaliśmy grę bez polskich napisów, co z pewnością zniechęci młodszych odbiorców nie władających w znacznym stopniu oryginalnym językiem.
Fani będą zadowoleni
Należy przyznać, iż Telltale Games po raz kolejny udało się w jakimś stopniu wykorzystać znaną markę oddając klimat wierny oryginałowi oraz serwując porządną warstwę fabularną, dzięki czemu z całą pewnością trafi w gusta zagorzałych maniaków uniwersum Minecrafta lub dzieciaków, którzy odczują frajdę eksplorując ten klockowy świat.
0 Komentarzy