Braterskie więzi są tak mocne, że żadna brzoza ani inna katastrofa nie jest w stanie ich rozerwać. Twórcy gier od dawna o tym wiedzą, dlatego niejednokrotnie mieliśmy już okazję doświadczać wzruszających historii z rodzeństwem w roli głównej. Zwykle jednak są to opowieści w których trup ściele się gęsto, gdzie relacje międzyludzkie i charaktery schodzą na dalszy plan. W Brothers: A Tale of Two Sons, jest inaczej, o czym miałem okazję się niedawno przekonać.
Kain i Abel?
Muszę przyznać, że Starbreeze popłynęło na nieznane sobie wody, tworząc ten tytuł. Ich wcześniejsze dzieła to głównie brutalne gry akcji, takie jak seria Kronik Riddicka, The Darkness czy Syndicate. W Brothers natomiast nie przemierzamy świata z giwerą w ręku. Wcielamy się za to w dwóch braci, którzy wysłani zostają w niebezpieczną misję odnalezienia esencji drzewa życia, będącą jedynym remedium na śmiertelną chorobę ich ojca. O samych bohaterach wiemy tak naprawdę bardzo niewiele – postaci w świecie gry porozumiewają się niezrozumiałym językiem. Jest to zresztą jedno z głównych wyzwań postawionych przed graczem, ponieważ tylko poprzez obserwację otoczenia oraz działań niesfornego rodzeństwa jesteśmy w stanie poznać charaktery głównych bohaterów. Właśnie, sama fabuła jest tutaj drugorzędna, ponieważ pierwsze skrzypce gra tutaj możliwość zżycia się z chłopcami i łączącą ich więzią. Z tego też powodu jest to tytuł dla ludzi wrażliwych na takie niuanse i gotowych całkowicie zaangażować swoje emocje. Wydaje mi się, że największym grzechem wobec tej produkcji mogłoby być potraktowanie jej jak niezobowiązującego zbioru prostych łamigłówek.
Romulus i Remus?
Odkładając całą otoczkę emocjonalną na bok, warto również wspomnieć o samej mechanice. Twórcy postanowili podkręcić nieco poziom trudności przez fakt, że sterować musimy dwoma bohaterami naraz – osobny zestaw klawiszy został przewidziany dla młodszego jak i starszego brata. Zostało to zresztą bardzo dobrze zaimplementowane, przyjdzie nam się zmierzyć z całą masą zagadek wykorzystujących ten system. Nie zdradzając szczegółów powiem, że przynajmniej kilka razy zostałem mile zaskoczony przez postawione przede mną wyzwania. Starbreeze zadbało tutaj o odpowiedni balans, zadania wymagają od nas sporej dawki skupienia i koordynacji, ale nie są szczególnie frustrujące. Strona gry na platformie Steam wyraźnie informuje nas o konieczności posiadania kontrolera. Szkoda tylko, że gra po prostu nie wykrywa większości padów, o czym można poczytać chociażby na forach społeczności wcześniej wspomnianego Steama.
Pochwała należy się również oprawie audiowizualnej. Pomimo braku najnowocześniejszych efektów i raczej średniej jakości tekstur, twórcy przeszli samych siebie, kreując wiele różnorodnych, baśniowych lokacji. Czasu i sposobności na podziwianie ich artystycznego kunsztu mamy dużo, w grze znajdują się nawet ławki na których nasi bohaterowie mogą usiąść i odpocząć, napawając się widokami – jest to tylko niewiele znaczący smaczek, ale pokazuje, jak bardzo autorom zależało na odpowiednim odbiorze ich tytułu, niemal jak dzieła w muzeum czy galerii sztuki. Czasami miałem tylko wrażenie że animacja odrobinę kulała, a obiektom przydałoby się dodatkowe wygładzanie krawędzi. Niestety, nie mamy na to wpływu, ponieważ w grze brakuje jakichkolwiek opcji graficznych. Świetna muzyka zdecydowanie potęguje nasze przeżycia, chociaż tak naprawdę ścieżka dźwiękowa nie jest zbyt bogata – diabeł tkwi w użyciu motywów w odpowiednich momentach. Nawet w wymyślonym przez twórców języku odnaleźć można pewien urok, a wszelakie odgłosy i dźwięki otoczenia nie odstają od reszty oprawy.
Mario i Luigi?
Oceniając Brothers: A Tale of Two Sons, musiałem wziąć pod uwagę to, że pomimo swojej przystępności nie jest to produkcja dla każdego. Relacje między głównymi bohaterami oraz wywoływanie emocji u odbiorcy jest tutaj ważniejsze od dość prostej i szczątkowej fabuły. Można powiedzieć, że w większym stopniu jest to artystyczna podróż niż gra – jednak z uwagi na dość interesującą mechanikę rozgrywki, połączenie to wypada bardzo pozytywnie. Szkoda tylko, że całość jest bardzo krótka – niecałe 4 godziny gry pozostawiają pewien niedosyt. Pomimo tego oraz pewnych problemów technicznych, jest to tytuł zdecydowanie godny polecenia.
0 Komentarzy