Gry stare ale jare #1: Saboteur - Publicystyka

10
Filip 'Sirmann' Jankowski

"Jesteś świetnie wyszkolonym w sztukach walki najemnikiem. Zostałeś zatrudniony, aby dokonać infiltracji budynku sił bezpieczeństwa, imitującego hurtownię. Musisz skraść dyskietkę zawierającą imiona przywódców rebeliantów, zanim informacja o nich zostanie przesłana do odległych kwater bezpieczeństwa"

 

Tymi oto słowami wita nas przygodowa gra akcji Saboteur (Sabotażysta) z roku 1985. Otwierająca ją efektowna grafika przedstawia wojownika ninja dziierżącego w ręku shuriken i jakby uciekającego przed wybuchem. Już sam wyczerpujący wstęp objaśnia, czego dotyczy sama gra. Zadaniem gracza jest przedrzeć się przez pomieszczenia magazynu, dokonać wyżej opisanego aktu sabotażu, uciec na dach budynku i odlecieć znajdującym się tam śmigłowcem.

 

Problem stanowi jednak nie tylko upływający czas, ale także czyhający na gracza strażnicy, rozmieszczona na sufitach broń automatyczna. a nawet... psy. Czworonogi są bodaj największym zagrożeniem dla protagonisty – głównie z tego względu, że nie da się ich zabić, jedynie ominąć. Czyżby reakcja autorska na raban, jaki wywołali obrońcy praw zwierząt w USA (i nie tylko) po rzezi koni w filmie Wrota niebios Michaela Cimino?

 

 

Strażników natomiast daje się unieszkodliwić zarówno za pomocą shurikena, jak i za sprawą zebranych po drodze przedmiotów – cegieł, noży itp. Oczywiście w rachubę wchodzi też zastosowanie klasycznej pięści tudzież nogi. Do niektórych pomieszczeń dostęp zaś można uzyskać tylko poprzez dezaktywację blokady drzwi.

 

Saboteur powstał w brytyjskim studiu Durell Software. Projektant tejże gry, Clive Townsend, stworzył już wcześniej coś bardzo podobnego. W niewydanej niestety Death Pit (Kopalnia śmierci) gracz przemierzał podziemia, omijając węże i nietoperze, w poszukiwaniu szatabek złota. Czas był ograniczony ze względu na wyczerpujący się tlen, w dodatku gracz miał pasek energii, którego nie można było całkowicie zużyć.

 

 

Saboteur Townsend zastosował podobny mechanizm. Gracza pogania nieustannie tykający zegar, pasek energii również istnieje (regeneruje się jednak automastycznie, czym dzieło Townsenda daleko wyprzedziło konsolowe Halo 2). Ale otoczenie zostało zaprojektowane ciekawiej: napotykamy po drodze na pomieszczenia oświetlone i nieoświetlone (renderowane odpowiednio w kolorze żółtym i niebieskim), widoczne są też liczne beczki oraz wyroby ceramiczne.

 

Saboteur stanowi ciekawy mariaż wschodniej tradycji sztuk walki z motywami zimnej wojny (strażnicy wyglądają jak komisarze NKWD). Akcja dzieje się w szybkim tempie, a choć rozgrywka jest mało wyrafinowana, to kilka mechanizmów zastosowanych w grze Townsenda (regeneracja przez odpoczynek, jedno życie bohatera) przyjęło się na dobre w ramach gatunku. O randze nieco zapomnianego brytyjskiego tytułu świadczy pojawienie się sequela z podtytułem Avenging Angel (Anioł zemsty), w którym protagonistą była kobieta ninja (sic!), a wielokrotne próby stworzenia trzeciej części spaliły na panewce, choć swoje edycje wykonali miłośnicy SaboeturaSzkoda, że wydany 24 lata później Saboteur z EA nie ma praktycznie nic wspólnego ze stareńkim przebojem studia Durell. Nadzieją napawa natomiast fakt, iż Spirit Entertainment Group zamierza wykonać reebot klasyka.

 

Testowałem wersję na ZX Spectrum, którą możecie poznać poprzez wejście tutaj. Poniżej załączam wideo przedstawiające wersję na Commodore 64, która jest nieco mniej widowiskowa, ale zawiera czystszą ścieżkę dźwiękową.

 

 

Autor: Filip 'Sirmann' Jankowski 

 

Weteran gier o II wojnie światowej, wieloletni redaktor artykułów o rozrywce elektronicznej na Wikipedii (czas się przyznać...), retrogracz. Dla niego przygoda z konsolami skończyła się na PlayStation, co nie oznacza, że zamieszkuje w informatycznej pustelni. Chce za to z niej wyciągnąć zwolenników wysłania gier na Księżyc, albo przynajmniej ich samych tam wysłać. Miłośnik tego, co stare i na szczęście nie przestarzałe, oddany fan Europy Universalis.

O autorze
Filip 'Sirmann' JankowskiFilip 'Sirmann' Jankowski
317 5

Weteran gier o II wojnie światowej, wieloletni redaktor artykułów o rozrywce elektronicznej na Wikipedii, retrogracz. Miłośnik tego, co stare i na szczęście nie przestarzałe, oddany fan Europy Universalis.

1 Komentarz

Tomash49 10 lat temu

Fajny temat na serie artykułów;) może przypomnieć o czymś ciekawym z przeszłości:)

0 Odpowiedz

Dołącz do zespołu Gamedot

Jesteś graczem? Interesujesz się branżą gamingową? Chciałbyś pisać o tym co Cię interesuje?

Dołącz do redakcji gamedot.pl i dowiedz się co możesz zyskać. Prześlij nam próbny tekst i kilka słów o sobie na adres [email protected]