Destiny 2 - wrażenia z wersji beta - Publicystyka

02
YASIU

19 dla wybranych, a 21 lipca dla wszystkich, czyli beta jednej z bardziej oczekiwanych produkcji bieżącego roku Destiny 2 wystartowała pełną parą i zebrała masę różnych, niekoniecznie przychylnych opinii. Czy zasłużenie? 

 

Mocny początek

Ważące 12,83GB pliki pobrałem stosunkowo szybko. Na start mamy do wyboru 3 typy postaci: łowcy, czarodzieja oraz tytana. Wielka szkoda, że programiści zmuszają nas z każdym wyborem nowej postaci do przechodzenia prologu. Toteż skupiłem się przede wszystkim na łowcy. 

 

 

Trzeba przyznać scenarzyści rozpoczęli historię od dość mocnego tąpnięcia, bowiem nasz dom zostaje zaatakowany przez liczne siły Czerwonego Legionu, którym przewodzi Ghaul. Pierwsza dostępna misja polega właśnie na obronie oraz ucieczce z planety. Ciężko doszukać się tutaj jakiejś większej głębi, albowiem postawiono na totalną rozpierduchę wszystkiego dookoła, a przewijająca się ilość oponentów na metr kwadratowy zdecydowanie przekracza dopuszczalne normy.

Choć wbrew obietnicom danym przed startem bety długość pierwszego zadania przynajmniej w moim mniemaniu należy do krótkich, a sam filmik końcowy pozostawia wielki niedosyt, to jednocześnie pokazuje, iż mamy na co czekać pod względem zaserwowanej opowieści. Przyznam – zapowiada się niezwykle wciągająco i tak naprawdę tylko ona może uratować tę grę w przeciwieństwie do multiplayera. 

 

Irytujące multi?

Multiplayera, który na obecny moment wygląda dość mizernie. W ramach testów każdej z postaci domyślnie ustawiono 20 level i niestety nie bardzo go widać, albowiem lista dostępnych broni, czy innych dodatków została skrócona do absolutnego minimum. 

 

 

Do naszej dyspozycji oddano kilka rodzajów pukawek m.in. kinetyczną (karabin pulsacyjny, pistolet maszynowy), czy zwykłe pistolety w tym siejący postrach na bliższe dystanse rewolwer.

Fajną opcją jest system rozwoju zarówno każdej z oferowanych broni o lepszy celownik lub teoretycznie większą stabilność uchwyt, jak i dające lepszą osłonę bohaterowi pancerze i hełmy. 

Reasumując choć owy rozwój postaci nie należy do jakiś super zaawansowanych, to jest wystarczający dla tego typu produkcji. 

Niestety stabilność broni mówiąc wprost leży i kwiczy martwym bykiem. Po prawdzie nie zaliczam się do grona pro playerów w strzelankach, a już zwłaszcza na padzie, ale nawet im celne trafienie w kogokolwiek może sprawić nie lada trudność. W wielu wypadkach odrzut broni nawet po ustawieniu teoretycznie wspomagającego uchwytu powodował przegrane pojedynki z przeciwnikami. 

 

 

Balans postaci również nie pomaga tej całej sytuacji. Ja grając Łowcą zmuszony byłem do czajenia się po kątach, gdyż w bezpośrednim spotkaniu padałem jak mucha. Inaczej sytuacja wygląda z 

W testowej wersji zaimpletowano dwa tryby wieloosobowe – klasyczne podkładanie bomb oraz zdobywanie punktów albo ich obrona. W obu wypadkach maksymalna ilość graczy na serwerze może wynosić 8 osób. Nie wiem, czy w przyszłości zostanie to zmienione oraz jakie jeszcze zostaną dodane opcje, ale ta liczba jest jak dla mnie nie wystarczająca – 12 vs 12 było by w sam raz.

Ostatnim elementem jaki znajdziemy w grze jest kooperacyjne zadanie dla trzech osób. Na tym polu również zapowiada się ciekawie pod warunkiem sporej ilości udostępnionych w przyszłości w ramach DLC misji. 

 

Głupota oponentów

Sztuczna inteligencja postaci w Destiny 2 została zaprojektowana przeciętnie. Podstawowa grupa zwana potocznie mięsem armatnim nie potrafi zrobić chociażby zwykłych uników, a leci wprost na linie strzału. Ci bardziej zaawansowani i odporniejsi na ciosy stanowią nieco cięższe wyzwanie dla mniej wprawnych graczy z racji sprytnego chowania za wszelkiej maści osłonami.

Dubbing w grach to rzecz krytykowana przez szerokie grono osób, ale ja stanowię chyba ten jedyny wyjątek któremu sporo lokalizacji przypadła do gustu. Nie inaczej jest tutaj, gdzie dystrybutor zaoferuje pełną polonizację wraz z głosami rodzimych aktorów, które nie ranią uszu.

 

 

Wizualnie omawiany produkt stanowi dobry poziom, ale musicie mieć na uwadze, iż w rzeczywistości jest tak naprawdę kalka tego co widzieliśmy w pierwszej odsłonie. Nie znaczy, to złej jakości – w żadnym wypadku. Pokazuje wyłącznie, że przez te około trzy lata gra nie straciła wiele w kwestii technicznej i może stawać przeciwko wielu obecnym konkurentom. 

 

Będzie rozczarowanie?

Bardzo mi przykro pisać takie stwierdzenie, lecz Destiny 2 póki co zapowiada się jako klasyczny przeciętniak, którego uratować może jedynie ciekawie wyglądająca warstwa fabularna, a nie multi. Lecz, czy to wystarczy w kontekście gorącej, branżowej jesieni? Czas pokaże.

O autorze
YASIUYASIU
1721 0

0 Komentarzy

Dołącz do zespołu Gamedot

Jesteś graczem? Interesujesz się branżą gamingową? Chciałbyś pisać o tym co Cię interesuje?

Dołącz do redakcji gamedot.pl i dowiedz się co możesz zyskać. Prześlij nam próbny tekst i kilka słów o sobie na adres [email protected]