• Strona główna
  • Kim był satoru iwata i jak odmienił branżę gier – sylwetka mistrza

Kim był Satoru Iwata i jak odmienił branżę gier – sylwetka mistrza - Felieton

55
Cascad

Kiedy świat obiegła smutna wiadomość o tym, że nie żyje Satoru Iwata trudno było mi znaleźć dla siebie miejsce. Jego odejście było nagłe i bardzo bolesne. Wizjoner, który przeszedł niemal całe swe życie ramię w ramię z Nintendo, pokonując drogę od gracza i developera 3rd party aż do prezesa firmy zmienił świat gier. Pokazał też, że ta branża wciąż należy do niepoprawnych marzycieli i za to mu serdecznie dziękuję.

 

Urodzony w 6 grudnia 1959 roku, w Sapporo, Satoru Iwata był pasjonatem gier i zaczął je tworzyć w czasach, w których nie było nawet takiego zawodu – istniało tylko hobby. W liceum, na przerobionym na własną rękę kalkulatorze firmy HP udało mu się stworzyć prymitywną wersję bejzbola, w którą na przerwach zagrywali się jego koledzy, lata przed ideą powstania konsol przenośnych. Młody Satoru połknął bakcyla i chcąc rozwijać swoją pasję zaczął studia na tokijskiej polibudzie – był wtedy 1978 rok, cztery lata później dołączył już do HAL Laboratory (jako piąty pracownik firmy), w którym na dobre zajął się programowaniem. I był w tym naprawdę rewelacyjny, o czym świadczy jeden z jego najsłynniejszych cytatów dotyczący kultowej gry RPG Earthbound, którą współtworzył razem ze studiem Ape:

 

„Możemy wciąż pracować nad Earthboundem, z tym co obecnie zmamy i skończyć projekt za dwa lata. Możecie też wyrzucić wszystko do kosza i pozwolić mi zrobić to od początku, by uzyskać lepszą grę w rok. Decyzja należy do was.”

 

Takim człowiekiem był Iwata (dla formalności, zdecydowano się mu się powierzyć ten projekt, co doprowadziło do wielkiego sukcesu Earthbounda). I na zawsze takim pozostał: programistą i pasjonatem w jednym, nawet nosząc już na stałe krawat i reprezentując Nintendo na całym świecie. Jego umiejętności udowodniło już wcześniejsze stworzenie arcade’owego przeboju Balloon Fight, dzięki któremu HAL na dobre zacieśniło więzi z Nintendo (gra trafiła na NES-a i szybko stała się klasykiem). Iwata pracował również nad tworzeniem tak gigantycznych przebojów jak Kirby, oraz wraz z Sakurai’em opracował pierwszą odsłonę Super Smash Bros na Nintendo 64 – to kolejna marka, bez której nie można sobie wyobrazić dziś konsol od Big N.

 

HP-65, kalkulator od którego wszystko się zaczęło

 

Do 2000 Iwata był już członkiem zarządu Nintendo, a w 2002 stał się pierwszym prezesem firmy nie będącym członkiem rodziny Yamauchich. Poza powyższymi osiągnieciami należy mu się szczególna uwaga za wiele kolejnych, dzięki którym zmienił Nintendo i całą branżę. Zdecydowałem się wybrać choćby kilka rzeczy, których dokonał w swym zdecydowanie zbyt krótkim życiu, zakończonym 11 lipca 2015, pan Satoru Iwata:

 

Został ojcem sukcesu Pokemon Gold & Silver

 

Nowa generacja Pokemonów zawsze wywołuje wielkie emocje, ale doskonałość wersji Gold i Silver jest bezdyskusyjna. To na pewno jedna z najlepszych i najbardziej przełomowych odsłon cyklu (moim zdaniem tuż za Red i Blue). Tylko jak udało się zrobić tę grę tak dobrze? Developerzy z Game Freak mieli sporo problemów z ogarnięciem nowej części na Game Boya Color i zmieścili na carcie z grą tylko jeden rejon – Johto. Co zrobił wtedy Iwata? Zakasał rękawy i własnoręcznie skompresował całą grę tak, że udało się zmieścić też drugi rejon – Kanto. Tak, jeden człowiek zrobił coś z czym nie radziła sobie reszta firmy i zadbał o to, by na rynek trafił możliwie najlepszy produkt. Czy się o tym mówiło? Nie, to nie w stylu Iwaty.

 

Wyszedł z Nintendo do ludzi

 

Japońskie koncerny mają problem z rywalizacją w opanowanym przez nowe media świecie, który woli „spontaniczne” reakcje od w pełni kontrolowanego przepływu wiadomości. Iwata postanowił więc zawalczyć ze skostniałym wizerunkiem Nintendo i jako najważniejsza osoba w firmie sam stawał przed kamerą, by komunikować światu jakie są plany firmy na najbliższe miesiące. Zawsze miły, w garniturze, bezpośrednio, po angielsku bez wspomagania się napisami pod filmem, komunikował z pasją co szykuje się na Wii U i 3DS-a. Poza tym, dla najbardziej zaangażowanych fanów gier prowadził cykl Iwata Asks, w którym przepytywał twórców największych gier z procesu ich powstawania i historii. Nikt tego nie robił z równie dużym zaangażowaniem i rozmachem.

 

Drukował pieniądze DS-em

 

Nintendo DS to pierwsze gigantyczne zwycięstwo Iwaty. Mimo iż Big N nigdy nie mogło narzekać na to jak radzą sobie ich handheldy to jednak po Game Boyu Advance Iwata zdecydował się zaryzykować. Gdy, jako wciąż młody szef tego niesamowitego przedsiębiorstwa, z wielu dostępnych prototypów wybrał właśnie ten klockowaty, z dwoma małymi ekranikami i rysikiem wielu mogło puknąć się w głowę… szybko okazało się jednak, że marka Game Boy została wyparta przez nowe dziecko Nintendo, które zniszczyło całą konkurencję sprzedając się w ponad 150 milionach egzemplarzy. Żarty o tym, że Nintendo DS drukuje pieniądze nie były więc ani trochę przesadzone.

 

Zawstydził Sony i Microsoft, zmuszając ich do naśladowania Wii

 

Ponad sto milionów sprzedanych Wii było niczym kop w twarz dla PS3 i X360. Iwata po raz kolejny doskonale przewidział czego potrzebuje rynek i po dwóch ogromnych porażkach w sektorze platform stacjonarnych (za które nie odpowiadał) – Nintendo 64 i GameCube -  wprowadził platformę, która nadrobiła ich straty z nawiązką. To był sprzęt, który chciały mieć w swym domu rodziny, idealny dla młodych graczy i do zabawy w multiplayerze przy jednym telewizorze. Piękna idea, która pokazała, że Nintendo nigdy nie można lekceważyć.

 

Obniżył sobie pensję

 

Na początku 2014 roku Iwata ogłosił, że w związku ze słabymi wynikami Nintendo obniży swoją własną pensję o połowę biorąc na siebie wszystko co złe w obecnej kondycji Big N. W sytuacji, w której inni zarządzaliby restrukturyzację, ukrywając pod tą nazwą zwolnienie ludzi, od których nie zależały słabe wyniki, Iwata po raz kolejny pokazał, że jest prawdziwym liderem.

 

Inspirował

 

Jego słynna przemowa na Game Developers Conference 2011 wciąż może stanowić wzór dla osób zajmujących się branżą. Jako szef głównej siły konsolowej, firmy-legendy, Iwata wystąpił przed ludźmi, którzy prawdopodobnie nigdy nie dorównają jego osiągnieciom i znów z wrodzoną skromnością opowiedział o tym jak ważny w tworzeniu gier jest przekaz. Jak bardzo trzeba myśleć o graczach, jak troszczyć się o to, by przeżywali jak najlepsze chwile z grami. Wypowiedział też wtedy jedno ze swych najsłynniejszych zdań:

 

„Na wizytówce jestem szefem korporacji. Mój umysł mówi mi, że jestem developerem. Moje serce twierdzi jednak, że jestem graczem.”

 

I dokładnie taki był Iwata. To postawa, którą widać we wszystkim co robił i co starał się osiągnąć – nawet jeśli po odbudowie Nintendo jaką przyniosły premiery DS-a, Wii i 3DS-a, przyszedł czas regresu symbolizowany przez Wii U… Należy przecież pamiętać, że to za rządów Iwaty zdecydowano się wkroczyć na rynek mobilny i wraz z firmą DeNa opracowywać gry na telefony i tablety. To dzięki nim Nintendo może znów błyszczeć jak przed laty, tylko już pod wodzą innego Prezesa.

 

...

 

O pracy i postawie Satoru Iwaty można jeszcze pisać i pisać, a wciąż nie odda to całej sprawiedliwości jego osiągnięciom. Osobiście uważam jednak, że największym dowodem jego geniuszu jest to jak prowadził Nintendo, uważnie dbając o to, by firma nie zmieniła się w kolejny brand robiący gry z taśmy, w tym samym stylu co wszyscy. I nawet jeśli często popełniał widoczne błędy to nie stracił po drodze nic z magii jaką miały w sobie produkty opatrzone logo Nintendo. A to najcenniejsza rzecz jaką miał.

 

Jego śmierć to wielki cios dla kreatywnej strony branży. Po takich marzycielach nie da się zapełnić pustki, można się tylko przyzwyczajać do świata, w którym ich już nie ma.

 

 

PS Zapraszam na tumbrla #thankyouiwata założonego przez kolegę Jakuba – zbiera on prace przygotowane przez fanów, by podziękować panu Iwacie za wszystkie wspaniałe wspomnienia jakie im zapewnił.

 

O autorze
CascadCascad
3215 22

Prawdziwy entuzjasta gier, który uwielbia z nich szydzić, żartować i nakręcać się na kolejne premiery. Piszę dla was newsy, raporty, recenzje… lubię oryginalne pomysły, dziwactwa i cały czas jestem na czasie. 

5 Komentarzy

Shamrock Holmes 8 lat temu

Świetny gość. Numer jaki wyciął Wii "wielkim konsolom" był naprawdę niezły.

0 Odpowiedz
awatar
micki (gość) 8 lat temu

Nudyyyyy... W połowie nie chciało mi sie tego czytać

0 Odpowiedz
Cascad 8 lat temu

a co własciwie się stało w połowie? : )

0 Odpowiedz
Shamrock Holmes 8 lat temu

Pierwsze zdania dotarły do mózgu :)

1 Odpowiedz
awatar
Kazz (gość) 8 lat temu

Świetny tekst!

0 Odpowiedz

Dołącz do zespołu Gamedot

Jesteś graczem? Interesujesz się branżą gamingową? Chciałbyś pisać o tym co Cię interesuje?

Dołącz do redakcji gamedot.pl i dowiedz się co możesz zyskać. Prześlij nam próbny tekst i kilka słów o sobie na adres [email protected]