Japonia nigdy nie przestanie mnie zadziwiać. W jednym z hoteli postanowiono zastąpić połowę załogi robotami i nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie fakt, że kogoś naprawdę srogo powaliło z pomysłami. Recepcjonistą w hotelu jest... ROBOT-DINOZAUR. Nie mylicie się. Co więcej, pan gad ma słodziaszną czapeczkę i zajmuje się obsługą gości w języku angielskim.
Spoko, to jeszcze nie wszystko. Hotel jest tak zaprojektowany, że inne roboty zajmą się zaprowadzeniem was do pokoju lub schowają wasz bagaż. Nic dziwnego, że przybytek nazywa się wprost idealnie w porównaniu do tego, co serwuje – Hen na Hoteru oznacza po prostu dziwny hotel.
Ten wspaniały twór japońskiej myśli technicznej znajduje się w Sasebo niedaleko Nagasaki. Co gorsza, mieści się na terenie paru rozrywki inspirowanym... dawną Holandią.
Moja reakcja może być tylko jedna:
0 Komentarzy