Pod koniec ubiegłego roku informowaliśmy o możliwym wpisaniu przez Światową Organizację Zdrowia gier na listę chorób uzależniających. Takiemu krokowi zdecydowanie sprzeciwiła się ESA (organizator targów E3).
Serwis GamesIndustry.biz postanowił wysłać zapytanie do WHO o powody tej decyzji, a odpowiedź jaką otrzymał jest raczej mało konkretna. Organizacja stwierdziła, iż istnieje wiele udokumentowanych przypadków klinicznych na istnienie takiego uzależnienia od wirtualnego świata. Dodatkowo napisali, że wraz ze wzrostem popularności internetu oprócz oczywistych korzyści takich jak powszechna wymiana informacji wzrosło ryzyko zwykłego uzależnienia się od niego.
To tyle. Wspomniana witryna wysyłała jeszcze trzy wiadomości z prośbą o przesłanie tych "udokumentowanych dowodów", ale na żadną z nich nie otrzymała odpowiedzi. Jakby tego było mało organizacja nie potrafiła sprecyzować co konkretnie oznacza uzależnienie od gier, czy innych mediów.
Warto zaznaczyć, że wśród problemów zdrowotnych wynikających z takowego uzależnienia wymienia się m.in. kłopoty mięsniowo-szkieletowe oraz zaburzenia słuchu i wzroku. Mowa też o konsekwencjach natury psychicznej - dziwne zachowania seksualne, spowolnienie rozwoju społecznego, agresja, depresja, czy nawet myśli samobójcze.
0 Komentarzy