Gra Mass Effect: Andromeda bez wątpienia wyrasta na pozycję obowiązkową dla fana gatunku RPG. Owszem, pierwiastek akcji jest naprawdę spory, aczkolwiek BioWare chce uszanować swoje dziedzictwo. Dlatego fabuła jest ważna, postacie są ważne. Korzenie role-play'a wbrew pozorom sięgają głęboko, a zespół z Montrealu korzysta z wielu pomysłów, które pierwotnie przewidziano dla pierwszych przygód Sheparda.
Aaryn Flynn w obszernym wywiadzie mówi właśnie o odkurzonych koncepcjach. BioWare analizuje dokumentację, jaka powstała przy dewelopingu ME1. Pewne rzeczy można zrobić dopiero teraz, bo budżet jest większy (EA chętniej sypie groszem); programiści korzystają z lepszego silnika graficznego, zaś dzisiejszy sprzęt – także ten konsolowy – oferuje większe zapasy mocy obliczeniowej.
Nie jest tak, że oprawa wizualna jest teraz czymś kluczowym. Historie można opowiadać za pośrednictwem skromniejszych środków. BioWare długo odcinało się od najnowocześniejszych patentów, masę rzeczy wykonywano ręcznie. Jednak teraz grupa developerska otwiera się na dobrodziejstwa współczesności. W dzisiejszych czasach nagrywanie sekwencji performance capture to już standard. W łatwiejszy sposób osiągniemy dopracowane, filmowe animacje. Choćby mimika twarzy wskoczy na nowy poziom. Tym samym postacie – ich prezentacja jest dokładniejsza. Rozmówca serwisu/magazynu Game Informer przypomina, że to właśnie postacie napędzają niesamowitą narrację. Te z Andromedy są wiarygodne, ciekawe i wyjątkowe...
Menadżer generalny dla całej grupy developerskiej BioWare zapewnia, że nowy Mass Effect będzie odpowiedzią na oczekiwania fanów. Programiści postarają się osiągnąć - w każdym elemencie - maksymalny rezultat, a obiecywane rzeczy zobaczymy w finalnym produkcie. Nikt nie opowiada o gruszkach na wierzbie. Trzeba zachować się odpowiedzialnie. Każdy chce zatroszczyć się o przetrwanie legendy gatunku RPG. Nawet BioWare może przegrać w konfrontacji z chłodną, biznesową kalkulacją. Mass Effect: Andromeda poznajemy bardzo powoli, ponieważ kanadyjska ekipa chce mieć pewność, że omawia rzeczywisty, zmaterializowany content. Gdy ten ma wysoką jakość, wtedy obroni się sam.
Nieformalny Mass Effect 4 to dzieło stosunkowo młodej ekipy. Ba, wielu programistów poznało przestrzeń community – znaczy zaczynało jako fan przygód Komandora Sheparda. Teraz fanowskie marzenia trafiają tam, gdzie wszystko nabiera kształtów, namacalnej formy. BioWare Montreal tworzy tytuł, w który z chęcią zagra każdy. Może dzięki niemu wrośnie liczba ludzi zakochanych w RPG-ach i fantastyce(?).
Zespół, który stworzył wcześniejszą trylogię (oddział w Edmonton) buduje świeżą markę. Spokojnie, ekipą z Montrealu kierują ludzie, jacy mimo wszystko pamiętają początki uniwersum Mass Effect. Ich praca, zaangażowanie zaowocowało awansem. Teraz wypełniają ważniejsze role – tym samym nie jedno marzenie uległo spełnieniu. Wracając jeszcze na moment do tajemniczego projektu: jego realizacja przebiega sprawnie, nawet EA było zaskoczone ilością elementów, jakie udało się wykonać. Pierwsze konkrety poznamy wtedy, kiedy nowy Mass Effect usatysfakcjonuje swoich fanów. Zapewne trzeba przeczekać publikację fabularnych dodatków, aktualizacji itd. Flynn może powiedzieć tylko, iż najważniejsza jest... historia, a zaraz po niej postacie :)
1 Komentarz
Taaak, pracowników mają zaiste wybornych, zwłaszcza tego rasistę nienawidzącego białych ludzi. Nie mam zamiaru sponsorować studia, które zatrudnia takie indywidua.