Około rok temu Valve po raz pierwszy zajęło stanowisko w sprawie skandalu z kupowaniem meczów w Counter-Strike: Global Offensive. Skandal rozbijał się o to, że jedna drużyna specjalnie przegrywała mecze, najczęściej w zamian za pewne korzyści finansowe.
Drużyny, którym udowodniono udział w takich procederach, dostawały bany "na czas nieokreślony" - zarówno w samej grze, jak i wszelkich eventów związanych z grami Valve.
Oto tłumaczenie oficjalnej notatki od Valve:
"W styczniu i lutym 2015 roku, powzięliśmy pewne środki po tym, jak odkryliśmy, że niewielkie zespoły profesjonalnych graczy CS:GO brały udział w kupowaniu meczów. Naszą decyzją było zbanowanie tych graczy na czas nieokreślony z wszelkich eventów, sponsorowanych przez Valve. Dla jasności - bany dla tych graczy są permanentne i gracze, którym udowodniono udział w kupowaniu meczów, będą zbanowani na zawsze.
Rzeczywistość jest taka, że wraz ze wzrostem popularności sceny turniejowej, pewna grupa osób szuka sposobów na oszustwa wobec swoich fanów. Będziemy kontynuować działania, które są wg nas niezbędne, by ochronić wartość rozrywkową, tworzoną przez profesjonalnych graczy CS:GO. To oznacza również całkowite zakończenie współpracy z osobami, które pokazały, że chcą dorabiać się na zaufaniu swoich fanów."
Jak na razie, drużyny, które zostały pozbawione możliwości uczestnictwa w wydarzeniach Valve, to hiszpański Epsilon i amerykański iBuyPower (nazwa adekwatna, prawda?). Możemy się jednak spodziewać, że śledzwo ze strony firmy wkrótce przyniesie jeszcze więcej owoców i mieć nadzieję, że dzięki takim akcjom nieuczciwi gracze pójdą po rozum do głowy.
Źródło: Kotaku
1 Komentarz
Zajęli by się dopracowaniem zabezpieczeń swoich serwerów, a nie bawią się Detektywa Rzodkiewkę...