Mini Metro - Recenzje

14
Orzeł

Sensu gry Mini Metro nie da się opisać krótko. Kiedy zadaję sobie w myślach pytanie, jak ją streścić, w moim umyśle rodzi się wodospad słów, którym próbuję przywieść na myśl projektowanie dróg i kolei w Cities: Skylines albo Transport Tycoonie...

 


Ale wam, drodzy czytelnicy, wcale nie tego potrzeba. Kliknęliście w końcu tytuł po to, by dowiedzieć się, czy Mini Metro jest czegoś warte. Z miłą chęcią rozwieję wasze wątpliwości.


To z pewnością nie jest gra, którą zechcecie kupić dziewczynie na Walentynki. Nie jest to gra, którą kupicie dla siebie, mając ochotę na wielką przygodę, taką na kilka tygodni.


Jak każda tego typu gra, Mini Metro jest bardzo niepozorne. Jest to raczej tytuł, który odnajdziecie gdzieś przez przypadek, zainteresujecie się, wygooglujecie twórców, zagracie sobie w szybkie demo, które w swej mądrości udostępnili na stronie i... po kilku rozgrywkach zaczniecie nabierać ochoty na więcej.

 

 

 


Szybko zorientujecie się, że planowanie linii podziemnych kolei wcale nie jest zajęciem lekkim i łatwym, choć rzeczywiście, przyjemnym. W Mini Metro nie obowiązują normalne zasady ekonomii, które nakazywałyby konstruować tak, by zyskać jak najwyższe dochody.


Naszym zadaniem jest zadbać o to, żeby każdy pasażer dostał się tam, gdzie potrzebuje - każdy z nich oznaczony jest ikonką o danym kształcie, który podpowiada nam, do jakiego typu stacji dany człowieczek chce dotrzeć. Jego podróż powinna odbyć się jak najszybciej, z jak najmniejszą, w miarę możliwości, liczbą przesiadek.


Oczywiście, gra narzuca graczowi szereg ograniczeń. Na początku mamy do dyspozycji tylko trzy linie i po jednym pociągu dla każdej z nich. W miarę rozwoju sytuacji na mapie otrzymujemy do dyspozycji kolejne pociągi, tunele (lub zamiennie: mosty) i trasy do wytyczania.

 

 


Czas odzwierciedla zegar i dni tygodnia, doba w grze trwa około 20 sekund "naszego czasu". W niedziele otrzymujemy nagrody za wytrwałość - każdy dzień bez wpadki jest na wagę złota. Kiedy na którymś przystanku zaczyna kotłować się zbyt wielu pasażerów, gra odlicza czas pozostały na rozwiązanie problemu. Jeżeli się spóźnimy, przystanek zostanie zamknięty i nastąpi Game Over. Niektóre sytuacje naprawdę potrafią spowodować wzrost napięcia, na przykład, kiedy pociąg w ostatnich sekundach podjeżdża na zapełnioną stację... :)

 


W Mini Metro bardzo łatwo jest się nieźle wkopać, jeżeli od samego początku nie rozdysponujemy dobrze naszych zasobów. Gra świetnie radzi sobie ze stawianiem graczowi coraz trudniejszych wyzwań. Poziomy w grze starają się odzwierciedlić duże miasta na świecie. Odblokowujemy je, osiągając odpowiednią liczbę przewiezionych osób, a każdy  kolejny to coraz większe siedlisko przeszkód, na które musimy poświęcać nasze tunele i mosty, a tych mamy zawsze za mało. Szkoda tylko, że tak przygotowanych mapek jest w sumie bardzo niewiele. Udało mi się ukończyć wszystkie po zaledwie dwóch godzinach spędzonych w grze.


Z kolei przystanki na mapie gra rozstawia całkowicie losowo i dość szybko rozpędza się z tworzeniem nowych. W czasie pojedynczej rozgrywki sytuacja na mapie potrafi kilkakrotnie wywrócić się do góry nogami, więc często zdarza się, że musimy całkowicie zmienić układ tras - przez co bardzo łatwo jest wpaść w kłopoty, jednak dzięki temu rozgrywka jest bardziej emocjonująca i nie pozwala nawet na chwilę zmrużyć oka, szczególnie, że gra uwielbia zapędzać gracza w kozi róg.

 

 

 


Gdy już zabraknie nam kolejnych poziomów do pokonywania, gra daje nam możliwość wzięcia udziału w wyzwaniu codziennym. Wybierana jest jedna mapa, na której grając, rywalizujemy z innymi graczami o miejsce w rankingu. Na szczyt listy trafi ten, komu uda się bez wpadki przewieźć jak największą ilość pasażerów. Mamy też do dyspozycji tryb "Bez końca", w którym nie musimy martwić się o przepełnione przystanki oraz tryb ekstremalny, który nie pozwala nam usuwać raz ułożonych tras.

 


To wszystko okraszone jest grafiką, którą ośmielę się nazwać ultraminimalistyczną. Mapa składa się z białego tła, wszelkie przeszkody oznaczone są bladym, jasnym kolorem. Trasy ustawiamy, stawiając na mapie grube, kolorowe kreski, wzdłuż których przewijają się prostokąty - nasze pociągi. Jak już wcześniej wspomniałem, pasażerowie i stacje reprezentowane są przez czarno-białe kształty. To sprawia, że gra wygląda nadzwyczajnie prosto, ale i elegancko, w dodatku bardzo łatwo się w tym wszystkim odnaleźć.


Podczas gry w tle cichutko brzmi sobie spokojna muzyka, wzbogacana niekiedy delikatnymi brzdąknięciami, kiedy ktoś wysiądzie na stacji albo wsiądzie do pociągu. 


Obszar rozgrywki cały czas rośnie, a gra subtelnie - niemal niezauważalnie - oddala kamerę, by pokryć coraz większy obszar mapy. Sterowanie jest bardzo proste i odbywa się tylko przy użyciu myszy. Trasy metra łączą się ze sobą bez najmniejszych problemów: wystarczy przeciągnąć linię kursorem nad odpowiednią stację.

 

 

 

 

Gra daje nam również narzędzie do robienia screenshotów oraz nagrywania i odtwarzania rozgrywanych map - jednak jest ono bardzo ograniczone, gdyż pokazuje jedynie, w jaki sposób zmieniały się układy tras i stacji. Na nagraniach brakuje informacji o tym, ilu pasażerów mieliśmy "zaliczonych" w danym momencie rozgrywki albo z jakim wynikiem udało nam się skończyć grę. 

 

 


Przy Mini Metro bawiłem się naprawdę przednio. Będę wracał do tej gry od czasu do czasu, kiedy będę miał ochotę na coś szybkiego, lekkiego i przyjemnego. To tytuł godny uwagi szczególnie dla fanów gier o planowaniu przestrzennym - jeżeli odnajdujesz frajdę w grach o budowaniu miast, z pewnością Mini Metro zadowoli Cię jako tytuł, który odpalisz, gdy będziesz miał czas i ochotę na kilka parominutowych rozgrywek. Z czystem sercem przyznaję jej ocenę 8 i pół.

Mini Metro

Ocena
8.5
Wasza ocena
9
Oceń grę
  • Plusy
  • Bardzo przyjemna rozgrywka
  • Mnóstwo stresujących sytuacji, które dostarczają emocji
  • Idealna na kilkuminutową rozrywkę
  • Elegancka, minimalistyczna oprawa graficzna
  • Minusy
  • Krótka gra, niewielka ilość poziomów
  • Mało funkcjonalne narzędzia do nagrywania rozgrywek
O autorze
OrzełOrzeł
312 1
Oto ja - domorosły webmaster, koder, przedsiębiorca, dziennikarz oraz wielbiciel gier muzycznych i myszoskoczków. Nocami marzę o tworzeniu gier, ale za dnia skupiam się na innych fajnych i ważnych rzeczach, dla odmiany możliwych do zrealizowania.

1 Komentarz

awatar
tlucz (gość) 8 lat temu

Szkoda, że jak na tak małą gierkę to jej cena jest dość wysoka - 10EUR na steamie. Poczekam na lepszą promocję, a może znajdzie się za jakiś czas w bundlu...

Na razie powalczę z Hexcells...

0 Odpowiedz

Dołącz do zespołu Gamedot

Jesteś graczem? Interesujesz się branżą gamingową? Chciałbyś pisać o tym co Cię interesuje?

Dołącz do redakcji gamedot.pl i dowiedz się co możesz zyskać. Prześlij nam próbny tekst i kilka słów o sobie na adres [email protected]