Filary Ziemi, to bardzo ważna książka rozgrywająca się w XII wieku w najgorszym okresie dla Wielkiej Brytanii zwanym Anarchią. Popularny producent gier przygodowych postanowił chwycić byka za rogi i zmierzyć się z owym tematem oferując produkcję opartą na tej właśnie powieści.
Intrygująco i wciągająco
W Pillars of the Earth wcielamy się w dwie postaci – mnicha Philipa, który nieoczekiwanie zostaje mianowany przeorem klasztoru w Klinsbgridge oraz Jacka – chłopca wychowywanego przez banitkę i jak się później okazuje utalentowanego budowniczego.
Po spaleniu znacznej części opactwa naszym podstawowym zadaniem pomimo wszechogarniającego widoku nędzy, rozpaczy i głodu staje się wybudowanie najpiękniejszej katedry jaką widziała Anglia, a tym samym danie obywatelom nadziei na lepsze jutro.
Całość została podzielona na 3 księgi przy czym pierwszą składającą się z 7 rozdziałów udostępniono w dniu premiery. Natomiast na resztę prawdopodobnie przyjdzie nam poczekać nieco dłużej, gdyż zastosowano tu popularny w ostatnim czasie Season Pass.
Moim zdaniem fabuła stanowi najjaśniejszy punkt programu, pomimo, iż nie grzeszy samym czasem trwania. Splatane przez los perypetie bohaterów w tym mnicha Philipa pakującego się mimowolnie w coraz większą intrygę królewsko-kościelną stanowią nie lada gratkę dla fanów wszelkich teorii spiskowych i szczerze żałuję, że urywano ją w najlepszym momencie, każąc wyczekiwać dalszego ciągu.
Gdzie te zagadki?
Zagadki dostępne w omawianej grze niestety dla mnie jako weterana wychowanego na serii o Sherlocku Holmesie, zostały zrobione na dość niskim poziomie. Do większości rzeczy dochodziłem bez jakiegokolwiek większego zastanowienia. Generalnie całość zdecydowanie za bardzo oparto o klasyczny schemat szukania oraz łączenia przedmiotów choć tych ostatnich interakcji również nie jest przesadnie dużo.
Zaskakującym posunięciem była implementacja prostego, ale zawsze systemu wyborów moralnych. Co prawda nie jest on taki jak chociażby w Mass Effect, ale jak na tak małą pozycję wystarczy. Podejmowane decyzje ograniczają się w zasadzie tylko do chęci niesienia pomocy losowym postaciom lub ich zganienia bądź pochwały. Całość dodatkowo utrudnia fakt ograniczonego czasu na podjęcie postanowienia.
Oprawę wizualną wykonano na w pełni ręcznie rysowanych grafikach wrzuconych w środowisko 2D. Zarówno lokacje jak i postaci prezentują bardzo wysoki poziom jakościowy. Z racji użytego motywu fabularnego, czyli ogarniającego mrozu większość miejsc stanowi ciemny, ciężki klimat.
Jedyne do czego mogę się przyczepić w tym aspekcie, to niestety do kiepskiej animacji postaci, której momentami wręcz nie zauważałem.
Do gustu przypadła mi skomponowana muzyka, wręcz idealnie wkomponowana w średniowieczne brytyjskie klimaty. Także duży plusik za dobór angielskich, a nie amerykańskich aktorów do podłożonych głosów.
Przygodówka roku?
The Pillars of the Earth oceniam mega pozytywnie. Interesujący obraz ogarniętej wojną oraz wszechobecnym ubóstwem Anglii, czy zawiła intryga na szczeblach bitwy o władzę, a także miła dla oka rysowana grafika są decydującymi argumentami, by móc śmiało polecić ten produkt. Pomimo pewnych wad takich jak kiepski pomysł w postaci dzielenia całości na zapewne płatne w przyszłości odcinki oraz banalne zagadki.
0 Komentarzy