Microsoft bez wątpienia chce łączyć konsolę Xbox One z nowymi, atrakcyjnymi możliwościami. Niech przykładem będzie tu wsteczna kompatybilność dla wybranych tytułów. Przy następcy X360 zrealizujemy koncepcje, jakie nie są dostępne dla konkurencyjnych platform – mówi o tym jeden z liderów amerykańskiej korporacji.
Cóż, Kudo Tsunoda ma rację – gigant z Redmond mocno uderzył w opromienioną sukcesami PS4. Sony niestety woli lansować streaming gier (zależny od dobrego łącza internetowego) i... remastery. Microsoft zdecydowanie zapunktowało u wielbicieli bardziej tradycyjnych - może nawet oczywistych - rozwiązań.
Co ciekawe, przedstawiciel zielonego obozu na listę cudownych możliwości XOne wpisuje zabawę w konfiguracji cross-play. Dokładnie chodzi tu o kontakt/rywalizację z komputerowymi graczami – o kreowanie wielkiej społeczności fanów. I tak otrzymujemy iskrę, jaka spowodowała wybuch kolejnego konfliktu w konsolowej rzeczywistości.
Bo tak naprawdę cross-play jest bezproblemowo realizowane na PlayStation czwartej generacji. Osobiście wspomnę tu nowego – jeszcze wyczekiwanego Street Fightera. Inne osoby dorzucają Rocket League i Final Fantasy XIV. Oczywiście cross-buy (konsola/PC) to już odczuwalnie inna para kaloszy. Kupujesz grę i potem wybierasz platformę, na której chcesz się bawić. Dlatego Windows 10 i XOne w wielu przypadkach mają tworzyć jeden wielki ekosystem.
Tsunoda mówi też o sporej ilości pozycji ekskluzywnych. I znów trudno tu uniknąć pewnej uszczypliwości. Albowiem Gears of War: Ultimate Edition czy Fable Legends zadebiutuje także na PC. Owszem, wersja konsolowa jest tylko jedna (pominięcie PS4), ale chyba zaczynamy naginać znaczenie słowa ekskluzywny. Zresztą Sony nie jest lepsze – wszak Street Fighter V czy HellBlade będzie hulać na poczciwym blaszaku.
PS. Microsoft nie wyklucza, iż zaproponuje nam komputerowe wersje gier Quantum Break i Crackdown 3.
PPS. Przypadek z Rise of the Tomb Raider to już taka mała komedia. ;)
Źródło: Gamespot
0 Komentarzy