Dziś 23 czerwca, data istotna dla Segi i historii gier wideo, to właśnie tego dnia na Sedze Genesis (w Europie znanej jako Mega Drive) ukazała się pierwsza część Sonic the Hedgehog. 16-bitowy system cudem pomieścił przygodę niebieskiego jeża, która była mocną odpowiedzią na ruchy największe konkurencji, czyli Nintendo – firma z Kioto rządziła bowiem w tamtym czasie swoim cyklem Super Mario Bros.
Godną konkurencją skaczącego hydraulika stało się szalenie szybkie zwierzątko. Mechanika gry opierała się bowiem na nabieraniu prędkości i błyskawicznym przechodzeniu poziomów, do czego wystarczył jeden przycisk, odpowiedzialny za skok. Wielkie plansze, płynna animacja, kultowe utwory i niezapomniane, wypadające z Sonica złote krążki uczyniły z niego nie tylko maskotkę Segi, ale i symbol świetnej zabawy.
Ten stan rzeczy utrzymywał się równo przez dekadę, gdyż aż do czasów uśmiercenia Dreamcasta (2001) gry z tej serii zgarniały bardzo wysokie oceny i były kochane przez miliony fanów. Niestety wraz ze zmianą polityki Segi i przejścia na tworzenie gier na wszystkie platformy legenda gdzieś się rozmyła.
Pamiętajmy jednak o Sonicu, należy mu się to. Tym bardziej, że ostatnie gry – dostępne także w naszych sklepach – pokazują ile jeszcze potencjału tkwi w tym 23-letnim bohaterze.
1 Komentarz
mój rocznik, toast za Sonica obowiązkowy.