FIFA 17 - Recenzje

07
Piechol

Kolejny rok, kolejna coroczna edycja jednej z dwóch najpopularniejszych gier piłkarskich. EA Sports jak zwykle obiecywało zmiany w rozgrywce, jak zwykle miały to być zmiany na lepsze, jednak po zbyt chaotycznej Fifie 16 gracze tym razem patrzyli z przymrużeniem oka na zapewnienia wydawcy. Teraz jednak okazało się, że zupełnie niepotrzebnie. Seria FIFA wkroczyła na zupełnie nowe tory, zmiany faktycznie nastąpiły. I są to zmiany na lepsze.

 

Jednak jak bardzo dobrze wiecie: ludzie z reguły boją się zmian. Dlatego przed EA powstało bardzo trudne zadanie. Z jednej strony deweloper musiał pokazać starym wyjadaczom, że rozgrywka została zmieniona nie bez powodu i były to zasadne szlify, a z drugiej wprowadzić zupełnie nowych graczy w meandry boiskowych batalii. Jak znalazł wpasował się tutaj tryb Droga do sławy, który jest nie tylko idealnym wprowadzeniem dla obu tych grup, ale także największą nowością dla całej serii. Jest to pełnoprawny tryb fabularny, gdzie gracz ma możliwość wcielenia się w rolę Alexa Huntera. Zaczynamy jako mały podrostek, który marzy o zawodowej grze w piłkę, a kończymy… Tego zapewne możecie domyślić się sami. Wiedzcie jednak, że jeżeli kiedykolwiek sami marzyliście o karierze piłkarskiej, ale z różnych przyczyn pozostało Wam tylko granie w Fife, to ten tryb powinien naprawdę przypaść Wam do gustu. W bardzo realistyczny sposób pokazuje on jak wygląda świat futbolu od kuchni, zawieramy kontrakty, przebijamy się przez okres transferowy, dokonujemy szeregu ważnych decyzji… A właśnie. Skoro już przy decyzjach jesteśmy. Immersja została tutaj dodatkowo pogłębiona za sprawą możliwości wyboru zachowania Alexa w trakcie sytuacji kontekstowych. Mamy możliwość obrania jednego z trzech podejść: stonowanego, spokojnego albo aroganckiego. Powoduje to zmianę w postrzeganiu naszego piłkarza przez środowisko, jednak nie ma diametralnego wpływu na samą fabułę. Ta natomiast to klasyczna historia o pasji i uporze, o tym jak ciężką pracą można osiągnąć marzenia, ale nie zabrakło również emocjonalnych wstawek i rodzinnych rozterek bohatera. Historia jest jak najbardziej dobrze napisana i nie uczestniczy się w niej bez zaangażowania. Sam kiedy w jednej z pierwszych scen strzelałem karnego Alexem i masakrycznie przestrzeliłem (wina nowego systemu strzelania jedenastek), to po wszystkim rozpocząłem całość od nowa, bo nie chciałem, żeby tak rozpoczęła się jego kariera. Innymi słowy: Droga do sławy to największe zaskoczenie tegorocznej Fify i jest to zaskoczenie jak najbardziej pozytywne. Pytanie czy teraz każda kolejna edycja będzie zawierała nową historię kariery jakiegoś zawodnika, czy może EA wymyśli coś innego? Zobaczymy. Możliwości jest jeszcze wiele, bo tutaj ograniczono się do wyboru jednego z klubów Premier League jako naszego ulubionego. Wystarczy kolejnym razem postawić na kreator postaci i wybór dowolnego klubu, żeby historia znowu wydawała się zupełnie świeża.

 

 

Jak to zwykle w Fifie bywa: nadal najbardziej rozbudowanym trybem rozgrywki w singlu jest Kariera. Tryb gdzie kierujemy zawodowymi poczynaniami jednego piłkarza to, wzorem poprzednich edycji, głównie realizowanie ustanowionych dla nas zadań meczowych i walka o jak najwyższą średnią ocenę na koniec spotkania. W tym trybie możemy grać jednym piłkarzem z kamerą ulokowaną za plecami albo klasycznie całym zespołem. Tryb trenerski przeszedł trochę więcej zmian względem poprzedniczek, ponieważ tym razem włodarze klubów, którymi przyjdzie nam zarządzać, będą o wiele bardziej wymagający i będą zarzucać nas różnorakimi zadaniami, a do tego zarządzanie ekonomiczną warstwą klubu piłkarskiego za sprawą zmiany systemu to teraz istna pożywka dla fanów wszelkiego rodzaju managerów. Tabelki, wykresy, diagramy, statystyki… Wszystko to co może mieć chociaż marginalny wpływ na klub zostaje tam odzwierciedlone i wgląda w te dane może dać trenerowi przewagę i pomóc w dokonaniu trafnych decyzji.

 

Reszta trybów rozgrywki to standardowy zestaw dla ostatnich gier z serii FIFA. Ultimate Team dorobił się specjalnych wyzwań przy kreowaniu naszej drużyny oraz jednodniowych turniejów FIFA Ultimate Team Champions, dzięki którym będziemy mogli zdobyć białe kruki wśród kart. Rozgrywki online w Sezonach to idealne rozwiązanie dla lubujących się w wydzieraniu do ekranu i zwymyślaniu wirtualnego sędziego. Długoterminowe rozgrywki, gdzie emocje sięgają zenitu, a pady często sięgają ścian (z dużą prędkością). Względem poprzedniczki poprawiono tutaj wyszukiwanie meczy. Spośród dziesiątek spotkań jakie rozegrałem ani razu nie trafiłem na problemy z matchmakingem, nie czekałem też godzinami na godnych rywali. Podczas samej rozgrywki nie doświadczyłem lagów, nawet jeżeli adwersarz był z drugiego końca świata. Przez Sieć możemy rozegrać także zwykłe spotkania towarzyskie, dwumecze, ale także po prostu wybrać jedną osobę z naszej listy znajomych i na odległość pokazać, kto rządzi na murawie. Zawartości w Fifie 17 najzwyczajniej w świecie jest od groma.

 

 

FIFA nie byłaby sobą gdyby nie licencja, którą jak zwykle seria góruje nad konkurencją w postaci Pro Evolution Soccer. Tutaj nie uświadczymy drużyn pokroju Seaside Blue czy North London. Jest po prostu wszystko, czego dusza zapragnie. Piłkarze wyglądają tak jakby z żywych odpowiedników zedrzeć skórę i nałożyć na wirtualny model, nie ma kwiatków pokroju Lewandowskiego wyglądającego jak blond Mongoł. A skoro już przy Azji jesteśmy: do zestawienia lig wkracza japońska profesjonalna liga piłkarska – J. League. Jeżeli chodzi o reprezentacje, to znajdziemy tutaj wszystkie najważniejsze składy ostatniego okresu, łącznie ze wszystkimi zespołami, które sprawiły wszystkim niespodziankę na niedawnym EURO. Futbol kobiecy również powrócił w tej edycji, zapewne już na stałe, teraz wsparty jeszcze dodatkowo przez reprezentację Norwegii, której zabrakło w Fifie 16. Trzeba przyznać, że kobiety na murawie dają sobie świetnie radę, ale sprawa z bramkarkami to pójście w zbyt duży realizm. Wpuszczają czasami takie strzały, które powinny zostać złapane bez najmniejszego problemu.

 

Teraz najważniejsza część „siedemnastki”. Rozgrywka. Jak bardzo zmieniła się względem poprzedniczki? Od razu w oczy rzuca się zmiana tempa gry. Tym razem jest to walka o każdy metr boiska, z wyraźnym zaznaczeniem różnic w prowadzeniu ataku i grze w obronie. Konstruowanie akcji musi być tutaj siłą rzeczy bardziej przemyślane, bo prędkość rozgrywki na to pozwala i wręcz to wymusza. Spodziewajcie się zatem częstego klepania piłki między zawodnikami w środkowej części boiska w oczekiwaniu na idealną pozycję napastnika i szybkie podanie otwierające drogę do bramki. Kiedy z kolei takie już nastąpi to rozgrywka nagle wrzuca drugi bieg i staje się zauważalnie szybsza. Jest to spowodowane prawdopodobnie usprawnieniem strzałów z dystansu, które wyraźnie zyskały na sile i co za tym idzie: na skuteczności. Tym razem o wiele łatwiej tak dostosować moc strzału, żeby ten poleciał w okienko, a nie Panu Bogu w okno. Teraz zatem niedoprowadzenie do pozycji strzeleckiej rywala jest priorytetem dla obrońców, więc ci mają tendencję do rzucania się przed piłkę niczym zawodowy bodyguard między lecącą kulę a osobę, którą ma chronić. Gwiazdy pokroju Ronaldo czy Messiego nadal potrafią zdziałać cuda na boisku, lecz nawet oni nie stoją ponad prawami fizyki i kiedy większy od nich piłkarz zagrodzi im drogę do piłki, to choćby dwoili się i troili, to jednak przestawienie rosłego mężczyzny jest poza ich możliwościami. Inaczej sprawa się ma kiedy uciekają z piłką w linii prostej, na przykład przy linii bocznej boiska. Wtedy wolniejsi mogą co najwyżej wdychać pył i kurz podniesiony przez ich szybko przebierające nogi. Sztuczna inteligencja piłkarzy też zmieniła się zgodnie z wcześniejszymi zapowiedziami EA. Jednak tutaj nie wszystko jest idealnie. Raz piłkarze intuicyjnie ustawiają się w najbardziej dogodnej pozycji, tak że faktycznie możemy ulec wrażeniu, że kierowała nimi racjonalna myśl poparta sytuacją na boisku. Innym razem potrafią tak się zamotać, że można złapać się za głowę. W teorii piłkarze mają teraz kontrolować nie tylko piłkę kiedy ta do nich trafi, ale całą przestrzeń dookoła jeszcze przed przyjęciem, więc gołym okiem widać, jak przepychają się i walczą o lepsze ustawienie względem ustawienia przeciwka. Zmianom uległy także stałe fragmenty gry. Niektóre na lepsze, niektóre na gorsze. Rzuty rożne zyskały teraz specjalny celownik, który pozwoli na wrzucenie piłki dokładnie w wyznaczone przez nas miejsce, co ułatwia wybieganie napastnikom przed obrońców i sprawia, że kornery znowu stały się bardzo groźne. Rzuty wolne to nadal powód do wielogodzinnych treningów celem uzyskania perfekcji, ale tym razem jest o nią łatwiej, bo kamera w trakcie wolnego pozostaje w trybie TPP przez co łatwiej podkręcić piłkę i celnym strzałem nad murem pokonać bramkarza. Karne zostały za to zupełnie przemodelowane. Koniec czasów wybierania odpowiedniego narożnika bramki i utrzymanie paska siły strzału w optymalnej pozycji byle tylko nie posłać piłki w kosmos jak Ramos. Teraz jedenastki również wymagają treningu i dla nowych graczy może to być nie lada niespodzianka. Wychylenie gałki analoga powoduje wybranie trajektorii lotu piłki, a następnie dostosowujemy siłę strzału. Wymaga to wprawy, jednak z czasem można ją nabyć. Nie można zatem powiedzieć, że w Fifie 17 EA skopało karne.

 

 

Pod koniec tej recenzji warto poruszyć sprawę oprawy tego tytułu. Nowy silnik Frostbite wykorzystany przez EA Sports daje tutaj radę po całości. Nie jest to może Fox Engine jak w przypadku produkcji konkurencji od Konami, jednak i tak trzeba przyznać, że grafika po prostu cieszy oko. O ile o modelach postaci wspominałem wyżej, są one odwzorowane z dbałością nawet o najmniejsze szczegóły, tak można się przyczepić do mimiki twarzy niektórych zawodników, którzy wyglądają czasami jakby myślami byli oddaleni o setki kilometrów od spektaklu, w którym aktualnie biorą udział (widać to zwłaszcza na powtórkach i zbliżeniach kamer po akcjach). Stadiony również zostały odwzorowane tak jak powinny, widać tutaj dbałość o szczegóły. Na niektórych arenach można autentycznie poczuć klimat obiektu, jakbyśmy faktycznie tam byli. Grafika odstaje jedynie w trybie Droga do sławy, co prawda postacie wyglądają świetnie, jednak otoczenie wieje nudą i straszy pustką. Jednak to tylko tło dla wydarzeń, więc nie ma co z tego robić jakiegoś wielkiego mankamentu. W polskiej edycji gry w roli komentatorów usłyszymy znowu duet SzpakowskiLaskowski, który potrafi czasami przyprawić kąciki ust o mimowolne poszybowanie w górę, a czasami sprawia, że na usta ciśnie się „Panie komentatorze… Co Pan pieprzy?”.

 

Przechodząc do konkluzji: jak wypada tegoroczna FIFA, zwłaszcza na tle konkurencji, która zaserwowała jedną z lepszych piłeczek od wielu lat? Z czystym sumieniem muszę przyznać, że od czasów studenckich, kiedy wraz ze znajomymi przegrywaliśmy godziny (niektórzy nawet same studia) w poprzednie edycje Fify, nie bawiłem się tak dobrze grając w wirtualną piłkę nożną. Mnogość trybów zabawy, rozgrywa zapewniająca emocje przez setki godzin, pełna licencja, tryb fabularny… Czego chcieć więcej? Jeżeli wahaliście się w tym roku, którą z dwóch gier piłkarskich wybrać, mam dla Was dobrą wiadomość: niezależnie od dokonanego wyboru po prostu nie możecie wybrać źle.

  • Plusy
  • Droga do sławy
  • Pełna licencja
  • Poprawiona rozgrywka względem "szesnastki"
  • Potencjalnie setki godzin dobrej zabawy
  • Mnogość trybów rozgrywki
  • Odwzorowanie zawodników i obiektów
  • Minusy
  • Niektóre usprawnienia w rozgrywce nie są do końca trafione
  • Klasyczne dla Fify glitche i kwiatki piłkarzy na boisku
  • Polski komentarz czasami wzbudza uśmiech politowania
O autorze
PiecholPiechol
456 2
Gra odkąd pamięta. Prawdziwy pasjonat gier wideo. Bardziej narratywista, niż ludolog, jednak nie przejdzie obojętnie obok żadnej gry wartej uwagi. Fanboy konsol wszelakich, sporadycznie grywa też na innych sprzętach. Marzy o tworzeniu gier.

0 Komentarzy

Dołącz do zespołu Gamedot

Jesteś graczem? Interesujesz się branżą gamingową? Chciałbyś pisać o tym co Cię interesuje?

Dołącz do redakcji gamedot.pl i dowiedz się co możesz zyskać. Prześlij nam próbny tekst i kilka słów o sobie na adres [email protected]