Finał Ultra Street Fighter IV podczas EVO 2015 przyniósł niesamowite emocje i wbrew pozorom nie były one związane tylko z poziomem prezentowanym przez graczy.
Kto by się spodziewał, że na tak wielkiej imprezie, jak EVO mogą przydarzyć się jakieś wpadki techniczne. Złośliwość rzeczy martwych ponownie dała jednak o sobie znać. Podczas walki między Momochim, a Gamerbeem doszło do rozłączenia się kontrolera tego pierwszego. Niestety, bez interwencji technicznej się nie obeszło, a fani musieli poczekać kilka minut na wznowienie walki.
Ostatecznie Momochi zwyciężył, ale zanim Japończyk mógł podać rękę swojemu przeciwnikowi najadł się strachu. Napięcie jakie było wtedy czuć na sali było niesamowite. Takie coś w wielkim finale to dla niektórych zbyt dużo. Trudno wyobrazić sobie ten poziom nerwów...
mefiGracz, który znalazł swoje miejsce między cyfrową rozrywką a światem rzeczywistym. Uzależniony od social media, naczelny hejter w redakcji. Uwielbia a jakby inaczej gry, książki, filmy. Kocha piłkę nożną, a czasami nawet nie zaśnie na skokach narciarskich
Wykorzystujemy pliki cookies do prawidłowego działania strony, personalizowania treści, aby oferować funkcje społecznościowe i analizować ruch w sklepie. Szczegóły znajdziesz w naszej polityce prywatności. Czy zgadzasz się na wykorzystywanie plików cookies? OK
1 Komentarz
uwielbiam gry ale co w tym fascynującego. Dwa nerdy pukają w gierkę ojejku jejku...