Szef działu odpowiedzialnego za komunikację wewnątrz Banku Światowego, Jeremy Hillman był zszokowany gdy odkrył braki na swym koncie. Braki spowodowane przez jego syna, kupującego paczki zawodników do FIFA 15.
13-latek wydał 4500 dolarów, czyli po przeliczeniu ponad 17 tysięcy złotych (około 17319 PLN) na wirtualne przedmioty! Co ciekawe Hillmanowi zabrało trochę czasu by dojrzeć te braki – początkowo myślał, że pieniądze na koncie nie zgadzają się mu przez błąd subskrypcji Office 365…
Hillman szuka części odpowiedzialności po stronie Microsoftu twierdząc, że nic nie zrobili choć w konsoli były przecież wpisane dane jego syna, jego wiek itd. Problem w tym, że nierozważny rodzic sam przypisał swoją kartę do tego konta i ani przez chwilę nie zainteresował się co to może oznaczać (trochę bezmyślnie jak na wysoko postawionego pracownika Banku Światowego).
Takie przypadki są coraz częstsze. Ułatwianie cyfrowych zakupów ma dwa końce i często dzieci, nawet nastolatki, nie rozumieją wartości pieniądza. Apple już poniosło tego konsekwencje zwracając 32,5 miliona dolarów „oszukanym” rodzicom. Ciekawe kiedy któryś z producentów konsol będzie musiał zmierzyć się z podobnym wyzwaniem.
…prawdopodobnie nie prędko bo konsole po to mają tryby kontroli rodzicielskiej, by z nich korzystać i blokować niektóre rzeczy. Nie interesowanie się dzieckiem, dawanie mu swoich danych i nie czytanie instrukcji to połączenie z jakim żaden system zabezpieczeń nie wygra.
0 Komentarzy