W 1988 roku Nintendo było dominującą siłą w branży i powoli szykowało następcę NES-a. Nawiązano wtedy współpracę z Sony – liderami technologii, która miała odmienić granie dzięki wprowadzeniu do konsol czytnika dysków CD-ROM. Jedni chcieli mieć nowoczesny napęd, drudzy zainteresowali się światem gier i doszło do porozumienia: to Sony miało wprowadzić Nintendo w nową erę.
Ze współpracy zostały jednak tylko wspomnienia i prototypy. Każdy poszedł w swoją stronę – Nintendo porzuciło cartridge dopiero wypuszczając GameCube, a Sony… korzystając z doświadczeń zdobytych podczas tej niezbyt owocnej współpracy postanowiło wypuścić własny system do gier: PlayStation.
Jak się okazuje, ktoś ma jeszcze prototyp tego słynnego urządzenia, które miało nazywać się SNES-CD. Zobaczcie jego zdjęcia i odpłyńcie… konsola jednocześnie odpalająca płyty i carty to najlepsze co mogło być.
Ale dobrze, że historia poplątała losy obu firm. Zdecydowanie więcej zyskaliśmy na ich rywalizacji – dzięki której np. w konsolowy biznes zaczął bawić się również Microsoft. Zresztą wyobraźcie sobie gaming bez Crasha Bandicoota, Wipeouta czy Tekkena...
0 Komentarzy