Ken Levine po raz kolejny pokazał, że potrafi robić gry. Dzisiaj swoją premierę ma Bioshock Infinite, na którego czekaliśmy kilka długich lat. Co więcej, okazało się, że warto było. Gra w największych pismach branżowych na całym świecie otrzymuje najwyższe lub prawie najwyższe oceny. Jest wiele 10/10, a poza tymi i 9/10 trudno znaleźć niższe.
Gra należy do gatunku FPS, więc dobrze przy niej będą się bawić osoby lubujące się w tym gatunku. Mimo, iż to "strzelanka" zapoznać się z nią powinni także koneserzy dobrej i dojrzałej fabuły. W grze w mistrzowski sposób pokazane są relację między głównymi bohaterami: Bookerem DeWittem i Elizabeth. Oprócz tego poruszane w niej są także takie problemy jak: rasizm, sekty, bezrobocie i (co z tym idzie) wyzysk pracowników.
Zbliżają się święta. Może zamiast filmu, albo książki warto by było dać się pochłonąć tej niecodziennej grze?
0 Komentarzy