Sniper Elite III: Afrika - Recenzje

30
JohnSnake

Unikam świateł reflektorów i przekradam się między kolejnymi patrolami żołnierzy wujka Adolfa. Mniej skłonnym do współpracy nazistom pokazuję jakie to uczucie mieć przestrzelone kręgi szyjne albo rozciętą krtań. Docieram do perfekcyjnie umiejscowionego gniazda snajperskiego. Rozpoczynam taniec ze Śmiercią. Tym razem to ja jestem w jury - z daleka przyglądam się jak zakłopotani przeciwnicy próbują dowiedzieć się skąd padają kolejne strzały. Na próżno.

 

Spotted: Tobruk

 

Tworząc serię Sniper Elite, ekipa z Rebellion odkryła przepis na grę, której tak na dobrą sprawę potrzebowali wszyscy fani strzelanek. Kampienie zwykło kojarzyć się z ostatecznością, zachowaniem niegodnym prawdziwego gracza – ale nie tutaj. Zasady zmieniają się, kiedy wszystko staje się pokazem naszych umiejętności. Wyszukiwanie i dobór celów, branie poprawki na wiatr i grawitację, znalezienie idealnej kryjówki. Nie jest to wcale takie łatwe. Chyba, że ktoś zna serię od podszewki. Sniper Elite 3: Afrika to tak naprawdę piąta odsłona cyklu, którego 'rdzeń' od początku się nie zmienił. Nie znaczy to jednak, że nowa gra działa na całkowicie utartych schematach.

 

 

Znany z poprzednich części Karl Fishbourne zostaje wysłany do egzotycznej Afryki. Przejmujemy nad nim stery i pomagamy brytyjskiej armii pozbyć się maniakalnego generała III Rzeszy, Franza Vahlena. Przy okazji dowiadujemy się, że naziści planują wypędzić aliantów z Czarnego Lądu, wykorzystując w tym celu tajemniczy projekt Seuche. To właśnie wokół postaci Vahlena i projektu Seuche skupia się główna linia fabularna, składająca się z 8 misji. Pierwszy zgrzyt: historia jest płytka, Sniper Elite 3 nawet nie stara się nas czymkolwiek zaciekawić. Podczas gry poznajemy dosłownie garstkę postaci (mięso armatnie w postaci pupilków Rommla nie liczy się) – wliczając głównego bohatera, wszystkie persony nie mają nawet odrobiny charakteru. Fani dobrej opowieści nie mają tutaj czego szukać. Szkoda.

 

Cicha eliminacja

 

Wspomniałem wcześniej, że gra składa się z 8 misji. Mało i dużo zarazem – wszystko zależy od tego, czy skupiamy się na głównych celach czy staramy się zapoznać z daną mapą. Te z kolei są bardzo duże i otwarte. Nie ma prowadzenia za rączkę i podążania jedyną słuszną drogą. Na początku każdej misji dostajemy podstawowy sprzęt i główny cel, do którego trzeba w mniej lub bardziej elegancki sposób się przedrzeć. Po drodze możemy natknąć się na nieoznaczone zadania dodatkowe, takie jak zabicie wrogiego oficera czy zniszczenie składu amunicji. Oczywiście, opłaca się je robić, ponieważ dzięki nim dostajemy tak potrzebne punkty doświadczenia, bez których nasza postać nie ma dostępu do kolejnych elementów uzbrojenia i modyfikacji.

 

 

Innymi słowy, w Sniper Elite 3 jest wiele rzeczy do zrobienia, a znalezienie wszystkich sekretów (notatek, listów, kart kolekcjonerskich) i wykonanie zadań pobocznych może wydłużyć nasz pobyt na danej mapie o dobre dwie godziny. Druga rzecz, że gra nie ogranicza nas w kwestii sposobu działania. Musicie jednak wiedzieć, że przy okazji nowej odsłony, Rebellion postanowiło ulepszyć wszelkie elementy skradankowe i to właśnie taka rozgrywka jest premiowana. W grze jest wiele sytuacji tworzących szansę na oddanie strzału bez zostania wykrytym (odgłos broni może zostać zagłuszony chociażby przez ostrzał artyleryjski czy przelot samolotów). Tworzy to pewien (dość znaczący) problem – gra o snajperze zamienia się w niedorozwiniętą podróbkę Splinter Cella. Podczas gry zdecydowanie zbyt często miałem wrażenie, że użycie karabinu snajperskiego było najgorszym możliwym rozwiązaniem i gdyby nie moja upartość, to wiele fragmentów gry przechodziłbym bez wyjmowania tej konkretnej broni. Stealth kille za pomocą noża, przekradanie się i używanie niezawodnego Welroda (pistoletu z tłumikiem) może i jest satysfakcjonujące, ale czy właśnie takiej zabawy oczekuje ktoś, kto kupuje grę o snajperze?

 

 

Jest to dla mnie zabieg po prostu niezrozumiały, zwłaszcza że sekwencje stricte snajperskie (np. zdejmowanie obsługi dział przeciwlotniczych lub osłanianie sprzymierzeńca) dają niesamowicie dużo frajdy. Bullet cam świetnie pokazuje obrażenia wewnętrzne na trafionych przeciwnikach oraz wehikułach. Oglądanie zbliżeń po prostu nie nudzi się, zwłaszcza gdy kilkoma celnymi strzałami z Garanda rozwalamy Tygrysa albo zaparkowane obok siebie ciężarówki. Klasycznie Sniper Elite 3: Afrika pozwala na skonfigurowanie poziomu trudności – od SI wrogów przez zachowanie pocisków (wpływ wiatru i grawitacji na tor lotu), na pomocnych wskaźnikach i widoczności UI kończąc.

 

Retards of Afrika Korps

 

Niezależna od poziomu trudności wydaje się być totalna głupota panująca w szeregach połączonych wojsk niemieckich i włoskich. Śmierć kolegi obok zwróci uwagę wroga jedynie na kilkanaście sekund, a cichy strzał w beczkę (i wywołanie eksplozji) potrafi całkowicie zamrozić SI, która będzie zaalarmowana stała w miejscu lub zacznie krążyć bez celu na jakimś niewielkim terenie. Rzadko zdarzają się sytuacje, w których przeciwnicy starają się nas oflankować lub zmusić do ucieczki, a jeszcze większym rarytasem są skoordynowane poszukiwania naszej osoby. Sztuczna Inteligencja nadrabia braki liczebnością i czasami nieziemską celnością. Ta ostatnia boli (dosłownie), gdyż dwa/trzy pociski z broni nieco większego kalibru potrafią położyć naszego bohatera na wyższych poziomach trudności.

 

 

A czym my możemy eliminować nazistów? Szczerze mówiąc, arsenał jest dość skromny – kilka pistoletów zwykłych i maszynowych oraz AŻ cztery karabiny snajperskie. Snajperki możemy ulepszać na kilka sposobów, upgrade'y dostajemy za zdobywanie wyższych rang lub znajdujemy przy niektórych wrogach w trakcie kampanii. Oprócz tego możemy zaopatrzyć się w apteczki, bandaże, miny pułapki, granaty, dynamit, a nawet w wyrzutnię rakiet. Być może szału nie ma, ale na całe szczęście sprzęt jest bardzo wyważony – wszystkiego nie udźwigniemy, a do tego każda broń ma swoje plusy i minusy, co znaczy że nie znajdziemy idealnych gnatów, nadających się do każdej roboty.

 

 

Wspomnieć muszę także o dodatkowych trybach rozgrywki i multiplayerze. W Sniper Elite 3 dostajemy możliwość przejścia kampanii wraz z kolegą w trybie kooperacji dla dwóch graczy. W coopie pobawimy się także w odpieranie fal wrogów na specjalnych mapach oraz w eliminowanie celów w duecie snajper/obserwator. To właśnie na tryby kooperacji musicie zwrócić uwagę, jeżeli myślicie o multiplayerze w produkcji Rebellion. Klasyczny Deathmatch/Team Deathmatch w różnych wariacjach także istnieje, ale podczas mojej przygody z grą serwery zwykle świeciły pustkami. Poza tym uważam, że rozgrywka w Sniper Elite 3 do kompetytywnego multiplayera po prostu się nie nadaje – campienie na dużych mapach jest monotonne, zajmuje dużo czasu i nudzi się bardzo szybko.

 

Piękne piaski pustyni

 

Nie ukrywam, że Sniper Elite 3 to tytuł bardzo dobrze wyglądający. Z ostrymi jak żyleta teksturami, teselacją i zaawansowanym oświetleniem gra potrafi zaskoczyć ładnymi widokami. A z uwagi na styl rozgrywki, podziwiać możemy je bardzo często. Nie znaczy to jednak, że gra od Rebellion jest produkcją godną miana technicznego next-gena. Zdarzają się miejsca po prostu brzydkie, wiele obiektów sprawia wrażenie wrzuconych na zasadzie 'kopiuj-wklej'. Do tego niesamowicie kuleje ragdoll – a ja głupi myślałem, że problemy 'szmacianych lalek' w 2014 roku powinny być rzadkością.

 

 

Sniper Elite 3: Afrika to jeden z tych tytułów, w których rozgrywka – pomimo wielu jej błędów i minusów – należy do bardzo przyjemnych. Kampania (solo lub w coopie) jest rajem dla osób, które lubią odkrywać wszelkie zakamarki i przechodzić misje na różne sposoby. Rebellion zadbało o szereg ulepszeń i garstkę nowości – to sprawia, że Sniper Elite 3 nie jest perfidnym skokiem na kasę, ale z drugiej strony nowatorskich rozwiązań i różnic w porównaniu do poprzedniej części jest za mało, by mówić o idealnym rozwinięciu serii. Nie mam pojęcia czy Brytyjczykom zabrakło czasu czy pomysłów – jeżeli kiedykolwiek zabiorą się za 'czwórkę', to powinni zdecydowanie przemyśleć swoje dalsze plany wobec tej serii. Kolejny raz ten sam model rozgrywki bez większych usprawnień po prostu nie przejdzie, a ja na pewno nie będę tak samo pobłażliwy.

 

Plusy

  • Ładna oprawa graficzna
  • Duże, otwarte mapy
  • Możliwość przechodzenia misji na różne sposoby
  • Ulepszony X-Ray i Bullet time wciąż dają radę

Minusy

  • Bardzo nierówna SI
  • Kiepska linia fabularna
  • Multiplayer zrobiony trochę na doczepkę
  • Nieco monotonne lokacje
  • Babole techniczne (np. kiepski ragdoll)

 

 

Sniper Elite III: Afrika

Ocena
7
Wasza ocena
7
Oceń grę
O autorze
JohnSnakeJohnSnake
707 9
Pecetowiec wierny wujkowi Newellowi. Fan sieciówek, 'rogalików' i sandboxów. Serialowy maniak. Wieczny poszukiwacz dobrego kina science-fiction oraz fantasy. Oprócz tego lubi dobre żarcie i jeszcze lepsze piwo. Innymi słowy – typowy nerd.

3 Komentarze

ravn 9 lat temu

Dobra recka, propsy. Sam właśnie ogrywam, jestem po kilku godzinkach spokojnej rozgrywki, w większości z Twoimi plusami i minusami się zgadzam, chociaż ocenę dałbym może ciut wyższą, ale to już szczegóły ;). Warto jeszcze wspomnieć o świetnej optymalizacji, gra pięknie trzyma 60 klatek, zero stutteringu a wszelkie bajery włączone.

0 Odpowiedz
JohnSnake 9 lat temu

Dzięki za słowa uznania :) Optymalizacja jest dobra, fakt - nowy Sniper Elite to jedna z niewielu gier, która z włączonymi 'bajerami' DX 11 była grywalna na moim laptopie. :) O ocenę nie chcę się kłócić, jak ktoś lubi serię to dla niego gra będzie zasługiwać na więcej. :)

0 Odpowiedz
Tomash49 9 lat temu

Tak bardzo bym grał ;_; mimo paru minusów gra i tak wydaje sie byc calkiem ciekawa opcja na wieczory przy kompie:)

1 Odpowiedz

Dołącz do zespołu Gamedot

Jesteś graczem? Interesujesz się branżą gamingową? Chciałbyś pisać o tym co Cię interesuje?

Dołącz do redakcji gamedot.pl i dowiedz się co możesz zyskać. Prześlij nam próbny tekst i kilka słów o sobie na adres [email protected]