TOP Tunes #1: The Last of Us - Publicystyka

20
sandmann21

Mój pierwszy tatuaż, wykonany zresztą ku wielkiemu niezadowoleniu rodziców, to słynna łacińska maksyma ‘musica delenit bestiam feram’ zajmująca oba przedramiona, którą można luźno przetłumaczyć na swojskie ‘muzyka łagodzi obyczaje’. Jestem zdania, że muzyka może oddziaływać na emocje równie mocno (jak nie mocniej) niczym ckliwy film czy dobra książka. W grach zazwyczaj przekładam oryginalne ścieżki dźwiękowe ponad zlepek utworów znanych artystów gdyż te pierwsze, tworzone wyłącznie z myślą o grze, o wiele lepiej oddają ducha pikselowej produkcji.

Pozwólcie, że rozwinę te myśl na przykładzie muzyki z The Last Of Us.

 

Grzybobranie

 

The Last Of Us przez wielu została okrzyknięta grą generacji i nie ma w tym stwierdzeniu zbytniej przesady. Świetnie zarysowane postaci poruszające się po ślicznie wygenerowanym środowisku i niebanalna historia to główne atuty tej produkcji, które sprawiły, że 20 godzin spędzonych na unicestwianiu zarażonych grzybami ludzi upłynęły mi w mgnieniu oka. Naughty Dog podnosząc poprzeczkę w praktycznie wszystkich aspektach nie zapomniało także o muzyce, która idealnie dopełnia ich produkt.

Za całokształt oprawy dźwiękowej postapokaliptycznego świata odpowiedzialny jest Gustavo Santaolalla, laureat wielu prestiżowych nagród, w tym dwóch złotych rycerzyków za Tajemnice Brokeback Moutain i rewelacyjny Babel

 

 

Magia brzdąkania

 

Minimalizm to słowo, które najlepiej charakteryzuje ścieżkę dźwiękową gry od Niegrzecznego Psa. Siła jej prostoty uderza w nas już z momentem obcowania z menu, w którym powolne brzdąknięcia gitarowej struny poruszają także struny naszych emocji.

 

 

Bardzo oszczędna warstwa instrumentów idealnie pasuje do świata, w którym niewiele już pozostało - zwłaszcza nadziei. Nie spotkamy tutaj radosnych, skocznych kawałków czy ciężkiego rocka, w rytm którego masakruje się hordy zainfekowanych ludzi. Nie oznacza to oczywiście, że muzyka pana Santaolalla nie ma energii - wręcz przeciwnie. Podobnie jak poczucie samotności i ograniczenie ilości dziejącej się na ekranie akcji wpływa na oddziaływanie na gracza, tak samo oszczędne dźwięki, nawet w scenach walki, powodują wzrost adrenaliny porównywalny z popiciem podwójnego espresso, potrójnym espresso.

 

 

 

Imersje muzyki z grą dopełnia też fakt, że powstała ona głównie z użyciem instrumentów, które moglibyśmy rzeczywiście znaleźć w ruinach zniszczonego miasta. Flety, skrzypce, gitary czy bębny kojarzą mi się z akcesoriami, jakie ludzie braliby ze sobą, aby podnieść się na duchu w ciężkich chwilach, podobnie jak to miało miejsce w Metro Last Light. Powszechnie wiadomo przecież, że iPod ma mniejszą szansę przetrwania w postapokaliptycznym świecie niż prosty obój.

 

 

A więc…

 

Jak wiadomo muzyka umie przywołać wspomnienia a podczas pisania tego tekstu i odsłuchiwania muzyki z The Last of Us, popłakałem się zaledwie cztery razy. Bez swojej ścieżki dźwiękowej produkcja Naughty Dog straciłaby co najmniej połowę mocy oddziaływania na gracza. W tej grze obraz nie istnieje bez dźwięku, co można łatwo sprawdzić wyłączając muzykę w grze lub wciskając mute na pilocie. Tym, którzy już grali The Last Of Us nikogo chyba o sile ścieżki dźwiękowej nie musze przekonywać. Całej reszcie polecam po tysiąckroć najpierw sięgnąć po swoją kopię gry a po jej skończeniu, wrzucenie płyty z muzyka z tejże produkcji do odtwarzacza i zagłębienie się raz jeszcze w zgrzybiałym uniwersum. Wzruszenie gwarantowane.

 

 

 

 

Autor: Maciej 'sandmann21' Gensler

Fan komiksów, kinematografii i gier, w które gra odkąd pamięta. Do dziś wspomina swoje początki na Pegasusie, legendarną Amigę i długie godziny spędzone na grze w Lotusa czy Superfroga. Pykał praktycznie na każdej platformie od SNES, poprzez PSOne, na PC kończąc. Obecnie zamienił klawiaturę i myszke na Dualshocka od PS3 i z dumą nazywa siebie konsolowcem. 

O autorze
sandmann21sandmann21
67 7

Fan komiksów, kinematografii i gier, w które gra odkąd pamięta. Pykał praktycznie na każdej platformie od SNES, poprzez PSOne, na PC kończąc. Obecnie zamienił myszkę i klawiaturę na pada od PS3 i z dumą nazywa się konsolowcem.

2 Komentarze

Cascad 10 lat temu

bardzo możliwe, że będzie to moja gra generacji (choć piszę to przed premierą drakengard 3 i persony 5, więc wiele jeszcze może się zmienić)

0 Odpowiedz
sandmann21 10 lat temu

Dla mnie to gra stulecia. Pozostaje mi jeszcze nadrobić dodatek i mogę umrzeć spokojnie

0 Odpowiedz

Dołącz do zespołu Gamedot

Jesteś graczem? Interesujesz się branżą gamingową? Chciałbyś pisać o tym co Cię interesuje?

Dołącz do redakcji gamedot.pl i dowiedz się co możesz zyskać. Prześlij nam próbny tekst i kilka słów o sobie na adres [email protected]