Hejt w głośnikach - czyli parę słów o agresji - Publicystyka

10
Dakann

Każdy, kto choć raz zagrał w kultowego już Counter Strike’a lub też gra w niego po dziś dzień, bo uważa, że fakt ten usprawiedliwia posiadanie chu****go komputera, zetknął się z specyficznym językiem polaków jaki dobiega z głośników. Zacznijmy od tego że nasz polski, cudny hejt, nie jest oczywiście wyjątkiem, wystarczy wskoczyć na brytyjskie serwery, by przetestować swoją znajomość wulgaryzmów z języka angielskiego. I choć kultura graczy jest podobna, to nasza jest specyficzna.

Po pierwsze, kochamy jeździć po swoich starych. To już właściwie "Kult Waszej Starej". Nie ma serwera, na którym nie usłyszelibyśmy, kim lub czym jest nasza stara.  Nasze stare już dawno przestały prać w rzece czy wisieć 5zł Judaszowi – dziś nasze stare sikają na rabarbar, noszą prąd w wiaderku lub są tak grube, że będąc w szkole siedziały obok wszystkich. A to i tak bardzo delikatne zwroty, no i przyjemniej są odrobinę zabawne. Ale podchodząc do tematu serio – odnoszę wrażenie, że polscy gracze mają ogromny kompleks przegranej - i w sumie wygranej też. Kiedy dostają w dupę, przeciwnicy nagle okazują się niedojebanymi cziterami, którzy campią, oczywiście każdy wygrywający posiada wallhacka, soundhacka i k**wa mózgohacka bo w głowie graczy nie mieści się, że ktoś po prostu może być lepszy. To samo w drugą stronę – każdy przegrywający to lamus, debil, dzieciak, totalny noob i do tego jeszcze pewnie Żyd albo pedał, bo i tak stwierdzenia padają na naszych cebulowych serwerach.

Każda gra rządzi się oczywiście swoimi prawami, jednak wyróżniam trzy gry, w których gracze najbardziej się wyróżniają:

Counter Strike – gra legenda, wiemy jak jest. Złotówki zmarnowane w gralniach, dwudniowe LAN party, czy zarzynanie modemu po nocnych godzinach by tylko poprawić skilla z AWP (Arctic Warfare Magnum). Gracze przeszli niesamowitą metamorfozę. Niegdyś bowiem, była to gra dla gimbazy, niekiedy licealistów, grało się, śmiało, oczywiście rzucało mięsem ale jakaś kultura była. Mniejsza lub większa. Dziś natomiast, gra przeżywa swojego rodzaju dresiarski renesans – na serwerach grają ludzie, którzy na co dzień chyba zawodowo zajmują się krojeniem ludzi z komórek. Głosy, które usłyszeć można w słuchawkach, przywodzą na myśl uczestników programu Warsaw Shore. Tępe głosy, niepoprawna polszczyzna, niemożliwość skomponowania zdania bez choćby jednego przekleństwa i wyzywanie WSZYSTKICH OD WSZYSTKIEGO. Dj Grzesiu zresztą pięknie przedstawił to w swoim materiale. Posłuchajcie tylko, jak gracze traktują innych. Jakby nie mogli ku**a po prostu go zmutować i mieć spokój.

 

 

Call of Duty – Osobiście, moja ulubiona seria gier, mimo faktu, że skończyła się na Modern Warfare 2 - reszta to już smutne kopie poprzednich części. Nie w tym jednak rzecz, bowiem CoD stał się swojego rodzaju wylęgarnią graczy-dzieci. Nie wiem czemu akurat ta gra przyciąga ten typ graczy, ale kiedy po raz 20 słyszę płynące z mikrofonu głosy 14-latków, którzy drą na siebie mordę, który z nich jest większym gej****m i chu****m, to mam ochotę wyjść do pulpitu i odpalić Angry Birds, bo muszę ochłonąć z agresji, która mnie zalewa. Zdaję sobie sprawę że gry FPP uwalniają emocje, zastanawia mnie jednak, skąd w młodych przedstawicielach naszego pokolenia, tak wiele wkurwienia, nienawiści i słownej agresji. Przecież nie jest tak, że każde dziecko pochodzi z jakiegoś patologicznego domu i w przerwach od grania ojciec bije je kablem od żelazka, a matka wymiotuje do jego łóżka, bo ma zgon po drugiej dawce heroiny. Często to normalne dzieciaki. A może się mylę, może fakt, że nikt już nie gra w piłkę na podwórku, a w Lany Poniedziałek nie uświadczę żadnego mokrego incydentu, świadczy o pewniej zmianie, jaka zaszła w naszym społeczeństwie. Ale mądrze prawie, ja pier***e! Byłby ze mnie niezły profesor, gdybym tylko skończył studia.


 

League of Legends – według mnie ta gra powinna być puszczana na terapiach, zaraz obok zabawy z piłka lekarska, bowiem grafika, udźwiękowienie i sama rozgrywka przeznaczona jest tylko i wyłącznie dla osób z problemami natury psychicznej. Przykro mi. Tutaj nasi rodacy zdają się odstawać od reszty graczy; każde nagranie rzekomo nerownych/wkur*****ch graczy, cechuje niesamowita apatia. Niby zdenerwowani, niby ciśnienie rośnie jak 90-latkom na widok Shashy Grey... ale szaleństwa brak. Są za to 40 minutowe (albo dłuższe) sporadyczne rzucanie kurde!, z podkładem dźwiękowym ala Lord Vader, czyli nieustające sapanie, bo ku**a ludzie nie potrafią odgiąć tego chu****go pałką dalej od ryja. I tak człowiek siedzi i słucha, jak ktoś nak***ia w Nexusa  czy tam inny szajs i myśli nie tylko o swoim życiu ale i o życiu autora. Jak bardzo szalone i zwariowane musi być? Z graczami LoLa, równać się mogą chyba tylko gracze Minecrafta. W obu przypadkach to coś więcej niż zwykłe granie – to stan umysłu.


 

Najbardziej uradowani, z całej tej gamy wkur****ia i agresji, są producenci mebli. Nic nie dostarcza im więcej zysku, jak comiesięczna wymiana biurek, rozp*****ych uderzeniem Hulka, co poniektórych graczy. Klawiatury też zresztą idą w wiór, po kilku nieudanych sesjach w ulubioną grę. Telewizja ssie, że gracze za bardzo przeżywają gry, że rośnie agresja bla bla bla, to wszystko prawda, ale czy nie lepiej żeby taki typowy Seba rozj**ał sobie łapę o szkło kineskopu niż twarz kolegi? Jeżeli ktoś jest w stanie wyrzucić komputer przez okno, to osobiście skreślam taką osobę z listy ludzi nadających się do koegzystowania w społeczeństwie.

Jest jeszcze jedna rzecz, która zdaje się odgrywać kluczową rolę w wyniku każdej rozgrywki sieciowej. Jest nią osławiony, tajemniczy i nigdy nieokiełznany... FART. Nieważne jak zaj***ście ktoś założy Ci heda, nieważne jak dużo kul wyplujesz w przeciwnika kiedy on zaj**ie Cię nożem, to wszystko nieważne. Zawsze takiej osobie towarzyszy kur**ski FART. Ta tajemnicza substancja, czy też esencja, niestety nigdy nie objawia się podczas naszych wyczynów. Każde zabicie przypadkowym strzałem przez ścianę to popis naszych niezwykłych umiejętności, każde zabicie granatem błyskowym osłabionego wcześniej przeciwnika, to oczywiście wybitne zastosowanie ćwiczonego latami skilla. Z naszje strony fart nigdy nie jest potrzebny, jednak każdy przeciwnik go nadużywa, kiedy kroi nam dupsko. Więcej o farcie możemy dowiedzieć się tutaj:

 

 

Ale spokojnie, przecież nie wszyscy gracze są zakompleksionymi dresiarzami, którzy wyżywają się za swoje niespełnione ambicje. Są ludzie, dla których dobrodziejstwo komunikacji głosowej w grze, jest polem do popisu inteligencji, humoru i wielkiego zaangażowania. Wystarczy posłuchać rozgrywek klanowych – skupionych głosów, zbędnych komentarzy, szybkich rozkazów i konkretnych informacji czyli wszystko to, o czym marzy każdy gracz podczas rozgrywki drużynowej. Niektórzy idą nawet dalej, posłuchajcie proszę pewnego gracza Battlefielda 3:

 

 

To zaangażowanie! Ta pasja! Dlaczego na polskich serwerach nie mogę usłyszeć konkretnej informacji pokroju „jeden terro na B, drugi w kanale, będą plantować, uważajcie na kolesia z AWP na galerii”, zamiast tego jestem zmuszony katować uszy słownictwem typu „dankan kur*o, cziterze zaj***ny, wyłącz wallhacka dzi**ko, admin kur*a wyp****cie go, boże jaki ch*j czemu lamusiarzu czitujesz, UMRZYJ!”. Odpowiedzi pewnie nie uzyskam, na szczęście zostaje wspomniany mute.

Do zestawu z grami typu Call of Duty, powinny być dołączane obroże elektroniczne, bez założenia których, nie można wejść do gry. Przy przekroczeniu określonej dawki decybelów, delikwenta kopałby prąd. Myślę, że to skutecznie utemperowałoby niektórych wariatów.
Jeżeli kiedyś spotkacie mnie na serwerze i posłuchacie moich wypowiedzi, bardzo proszę o nie pisanie, że jestem hipokrytą pisząc ten tekst. Doskonale o tym wiem. Bo ta mała su*a po prostu miała farta.

O autorze
DakannDakann
24 2
Zapalony gamer, oddał duszę i ciało platformie PC. Pada trzyma tylko kiedy na ekranie odpalona jest bijatyka. Nieskończone studia, pseudo celebryta, wciąż bez prawa jazdy, dopiero rok temu nauczył się 'czytać' zegarek wskazówkowy. Deff na hejt +200%.

1 Komentarz

{=V.S.F=}_Martino 10 lat temu

Epicki artykuł a trolling MC Grzesia i BF3 Best Player to taka wisienka na torcie! ;D

0 Odpowiedz

Dołącz do zespołu Gamedot

Jesteś graczem? Interesujesz się branżą gamingową? Chciałbyś pisać o tym co Cię interesuje?

Dołącz do redakcji gamedot.pl i dowiedz się co możesz zyskać. Prześlij nam próbny tekst i kilka słów o sobie na adres [email protected]