The Sims 4 – czego możemy się spodziewać? - Przed premierą

00
Antares

The Sims to jedna z najbardziej kasowych serii gier wideo w historii. Dla wielu, jej kolejne odsłony są także podręcznikowym przykładem maksymalizacji zysków wydawcy poprzez wypuszczanie rozlicznych, płatnych rozszerzeń. Przede wszystkim jest to jednak najlepszy i praktycznie bezkonkurencyjny „symulator życia” dostępny na rynku. Dodawanie nowej zawartości i aktualizowanie silnika graficznego to jednak nie wszystko, dlatego też twórcy ze studia Maxis zdecydowali się wprowadzić sporo zmian w The Sims 4, które swoją premierę będzie mieć w najbliższych dniach.

 

Czego możemy się spodziewać? Przede wszystkim dużo bardziej rozbudowanego kreatora postaci, który ma być jednocześnie bardziej intuicyjny niż w przypadku poprzednich odsłon. Zamiast wybierać poszczególne cechy i elementy z listy będziemy bowiem „wyciągać” i „formować” poszczególne części ciała postaci za pomocą myszki. Po raz pierwszy będziemy mogli więc modyfikować cechy takie jak rozstaw oczu, czy szerokość ciała – wcześniej byliśmy ograniczeni gotowymi zestawami. Oczywiście nie zabraknie bogatej palety fryzur, tatuaży, biżuterii, czy ubrań, by nasz Sim najbardziej pasował do naszego wyobrażenia.

 

Co ciekawe, Maxis zamierza zrobić pewien krok wstecz względem trójki. Z mapy okolic znikną bowiem szkoły, miejsca pracy i sklepy. Nasi Simowie będą więc po prostu znikać na kilka wirtualnych godzin z domu, gdy przyjdzie im udać się do któregoś  tych miejsc. Jest to związane prawdopodobnie z tym, że twórcy chcą nas nakłonić do zarządzania kilkoma rodzinami na raz. Teraz kluczowe decyzje w ich życiach nie będą się bowiem toczyć same i np. nie zdarzy już się, że sąsiedzi samoczynnie się wyprowadzą lub doczekają się potomstwa. Takie rzeczy możliwe będą tylko przy interwencji gracza.

 

 

Dużo trudniej będzie także wyprawić Simów na tamten świat. W poprzednich odsłonach serii zdarzały się kryzysowe sytuacje gdy Sim umierał z głodu nie mogąc dobiec do lodówki, lub gdy zabijało go wysokie napięcie w wypadku awarii któregoś ze sprzętów domowych. W The Sims 4 takich sytuacji nie będzie, zaś gracze z zacięciem sadystycznym będą musieli się dużo bardziej postarać, by pozbyć się niechcianych mieszkańców.

 

Co więcej, skutki takich działań będą poprzedzane stosownymi ekranami ostrzegawczymi. W nowej części gry, a przynajmniej w jej podstawowej wersji, znikną także baseny, toteż zwolennicy „sztuczki” z pozbywaniem się drabinki, gdy ktoś pływa, będą zapewne rozczarowani. Najwyraźniej Maxis uznał, że familijna przyjazna gra, jaką jest The Sims 4, powinna być możliwie pozbawiona takich przygnębiających elementów.

 

Na zredukowaniu ryzyka zgonów poprawność polityczna się jednak nie skończy, bowiem twórcy zdecydowali się także na przestanie ukazywania w grze biedy. Nie spotkamy już więc ubogich lub bezdomnych Simów. Nasze sąsiedztwo będzie domyślnie zamieszkiwać klasa co najmniej średnia. Ciężko tę decyzję ocenić jednoznacznie, biorąc pod uwagę, że gra ma przede wszystkim zapewniać rozrywkę, a nie poruszać ważne problemy społeczne, jednak należy po prostu odnotować fakt, że biedy w The Sims 4 nie uświadczymy.

 

 

Całkowitą nowością będzie system emocji, który wpłynie zarówno na wygląd, gestykulację, jak i sposób zachowania Simów. Dla przykładu, osoba przygnębiona będzie się poruszać trochę flegmatycznie i pojawi się u niej opcja objadania się. Z kolei rozzłoszczony Sim będzie potrafił dać z siebie dużo więcej na siłowni, przez co wydajność jego treningu znacznie wzrośnie. Zabawa emocjami będzie więc totalnie nową, świeżą mechaniką zaimplementowaną po raz pierwszy w The Sims 4.

 

Najciekawiej prezentuje się jednak usprawnione budowanie. Teraz poszczególne pokoje będziemy mogli rozciągać i przemieszczać łącznie ze znajdującymi się w środku meblami i sprzętem, dzięki czemu nie tylko unikniemy mozolnego klikania, lecz przede wszystkim będziemy mogli się mniej przejmować np. tym, że budowany i urządzany przez długie godziny dom okaże się odrobinę niesymetryczny i trzeba będzie wszystko przestawiać. W The Sims 4 poprawki będziemy mogli zrobić jednym pociągnięciem myszki. Ułatwione zostanie również dodawanie do pokojów okien – nie będziemy już więc musieli mozolnie liczyć segmentów.

 

Oczywiście skala sukcesu i „żywotności” The Sims 4 będzie zależeć od wypuszczonych do gry dodatków. Siłą serii były bowiem zawsze rozliczne elementy, które pozwalały dopasować wirtualny świat do swoich potrzeb i wyobrażeń. Electronic Arts zamierza tym razem poeksperymentować, udostępniając opcję wykupienia przepustki sezonowej. Ma ona dać wcześniejszy dostęp i lepsze ceny dla trzech pierwszych rozszerzeń do gry. Decyzja ta brzmi dość kontrowersyjnie i rozgorzała wokół niej dyskusja na temat zachłanności wydawcy, jednak słusznie pojawiają się także głosy, że fani serii od zawsze kupowali dodatki, a teraz będą to po prostu mogli robić taniej.

O autorze
AntaresAntares
16 0
Miłośnik tatuażu i nowych technologii. Geek i gadżeciarz. Uwielbia pisać o grach, przez co ma zdecydowanie za mało czasu na granie. W grach najbardziej ceni immersyjność, fabułę i zamysł artystyczny. Prawdopodobnie największy fan BioShocka w Polsce.

0 Komentarzy

Dołącz do zespołu Gamedot

Jesteś graczem? Interesujesz się branżą gamingową? Chciałbyś pisać o tym co Cię interesuje?

Dołącz do redakcji gamedot.pl i dowiedz się co możesz zyskać. Prześlij nam próbny tekst i kilka słów o sobie na adres [email protected]